Sto dwanaście

22 3 0
                                    

Beatrycze

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Beatrycze

Otworzyła oczy, gwałtownie podrywając się do pionu. Prawie natychmiast tego pożałowała, czując nieprzyjemne pulsowanie z tyłu głowy. Skrzywiła się, po czym niespokojnie powiodła wzrokiem dookoła, coraz bardziej zaniepokojona. Nie wiedziała, gdzie jest, nie wspominając o tym, że ostatnie wspomnienia, które majaczyły gdzieś na granicy jej świadomości, zdecydowanie nie było dobre.

Wypuściła powietrze ze świstem, coraz bardziej podenerwowana. Zrozumienie pojawiło się nagle, niosąc ze sobą oszołomienie silniejsze niż do tej pory. Jęknęła, po czym napięła mięśnie, w pierwszym odruchu pragnąc poderwać się na równe nogi. Cokolwiek się wydarzyło, nie było dobre, a skoro tak...

– Beatrycze?

Znajomy głos wystarczył, żeby spłynęła na nią nieopisana wręcz ulga. Potrzebowała kilku następnych sekund, żeby skoncentrować wzrok na znajdującym się dosłownie na wyciągnięcie ręki Cameronie. Wampir wpatrywał się w nią z wyraźną obawa, rozluźniając się dopiero z chwilą, w której w pełni świadomy sposób spojrzała mu w oczy. Chciała o coś zapytać, ale powstrzymała się, sama niepewna od czego powinna zacząć. W głowie miała pustkę, zaś wrażenie to potęgowało wciąż odczuwalne pulsowanie w skroniach. Co prawda ból nie był aż tak silny, żeby miała problemy z zachowaniem przytomności, ale doświadczenie samo w sobie okazało się co najmniej nieprzyjemne.

Cammy musiał wyczuć albo jakkolwiek inaczej zauważyć, że coś jest na rzeczy, bo w ułamku sekundy dosłownie zmaterializował się tuż obok niej. Mniej więcej w tym samym momencie zadecydowała, że powinna rozejrzeć się po ciasnym, obcym jej pokoiku, nim jednak zdążyła zrobić cokolwiek, powstrzymała ją ciepła dłoń, która nagle wylądowała na jej czole. W pierwszym odruchu zapragnęła ją strząsnąć, jednak ostatecznie chcąc nie chcąc skoncentrowała spojrzenie na tkwiącym tuż obok chłopaku.

– Poczekaj, spróbuję ci pomóc – wyjaśnił pośpiesznie, rzucając jej uspokajające spojrzenie. – Nie jestem aż tak wprawiony jak Damien, ale... Lepiej?

Początkowo nie miała pewności, o co tak naprawdę ją pytał. Dopiero z chwilą, w której poczuła przyjemne ciepło, które jak na zawołanie rozeszło się po całym jej ciele, wszystko stało się jasne. Beatrycze drgnęła, prostując się niczym struna i instynktownie napinając mięśnie, podświadomie jednak wiedziała, że nie istnieje żaden sensowny powód, dla którego miałaby próbować walczyć z Cameronem. Co więcej, jakoś nie miała wątpliwości, że pulsujące gorąco, które wydawało się bić od chłopaka i stopniowo porażać całe jej ciało, w rzeczywistości było telepatyczną mocą, o której miała przyjemność słuchać wielokrotnie wcześniej. Kiedy na dodatek ból głowy zaczął ustępować, by z czasem stać się znośny, ostatecznie doszła do wniosku, że jak najbardziej odpowiadają jej działania chłopaka.

– Ach... Chyba tak. – Zawahała się, zanim spróbowała się poruszyć. Natychmiast przeniosła wzrok na Cammy'ego, coraz bardziej zaniepokojona. – Co się stało? Gdzie...?

LOST IN THE TIME [KSIĘGA VII: PRZEBUDZENIE] (TOM 1/2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz