Dziewięćdziesiąt cztery

20 3 0
                                    

Renesmee

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Renesmee

Nie miałam pojęcia, w jaki sposób powinnam się zachować. Wiedziałam jedynie, że z chwilą, w której zobaczyłam bladą jak papier, wyraźnie przerażoną Claire, w najzupełniej naturalnym odruchu zapragnęłam przygarnąć ją do siebie, w nadziei, że w ten sposób uda mi się przekonać dziewczynę, że wszystko będzie w porządku. Jasne, zdawałam sobie sprawę z tego, że to nawet brzmiało jak wielkie, wierutne kłamstwo, ale co innego tak naprawdę mi pozostawało? Pewne rzeczy najzwyczajniej w świecie miały miejsce, nam zaś pozostało wyłącznie zaakceptowanie konsekwencji – z tym, że to wcale nie musiało być takie proste.

Nie byłam pewna, co i dlaczego chciałam albo miałabym zrobić, by mieć choćby cień szansy na zapanowanie nad sytuacją. W gruncie rzeczy wątpiłam, żeby jakiekolwiek działanie miało sens, zresztą najważniejsze pozostawało dla mnie to, że mimo wszystko nikomu nic się nie stało. Przemiana Issie, którą Aldero zabrał do naszego domu, bez słowa znikając gdzieś na piętrze, pozostawała sprawą drugorzędną, bo dziewczyna mimo wszystko nie umarła. Dziwnie czułam się z samą myślą o tym, że moglibyśmy mieć pod dachem przemieniającą się wampirzycę, wciąż do mnie nie docierała, ale to i tak wydawało się lepszą alternatywą, niż gdyby okazało się, że ktokolwiek został zabity. Co prawda żadne z nas nie wiedziało, co takiego działo się na balu, ale – byłam tego pewna – wszyscy chcieliśmy po prostu wierzyć w to, że skoro w liceum zostały wyłącznie zwykłe dzieciaki, wampirza grupka ostatecznie odpuści.

Byłam skłonna uznać za prawdopodobne naprawdę wiele scenariuszy, począwszy od ataku nowo narodzonych, bo to już kiedyś miało w Seattle miejsce. Problem polegał na tym, że młode wampiry nie atakowałyby ze świadomością konkretnego celu, a tym bez wątpienia... Cóż, nie była Elizabeth, ale Damien i jego kuzynostwo. Tak przynajmniej twierdzili, opierając się na tym, co powiedział Liz brat, w przerwie pomiędzy zapewnianiem ją, że nie pozwoli jej skrzywdzić. To nie miało dla mnie sensu, ale – jak na ironię – nie pierwszy raz nie miałam pewności, czego tak naprawdę powinniśmy się spodziewać. Po raz kolejny działo się kilka rzeczy na raz, a ja mimo usilnych starań nie byłam w stanie doszukać się powiązać pomiędzy nimi.

Wiedziałam jedynie, że to nie mógł być przypadek. Po ucieczce Isobel i informacji o tym, że Volturi mogliby kręcić się w okolicy, wszystko wydawało się możliwe. Jeśli do tej pory sądziłam, że to Miasto Nocy będzie w największym stopniu zagrożone, teraz widziałam, że się pomyliłam – i to w znaczącym stopniu, bo w każdej chwili mogło wydarzyć się coś o wiele gorszego.

Bez słowa przygarnęłam do siebie Joce, poniekąd po to, żeby zająć czymś ręce. Trudno byłoby, żeby ona i Alessia nie zauważyły zamieszania, które zapoczątkował powrót reszty, nie wspominając o tym, że Ali już na wstępie wyczuła gwałtowne emocje, które targały jej bliźniakiem. Nie musiałam patrzeć na Damiena, żeby wiedzieć, że dosłownie go nosiło, co zresztą wcale mnie nie dziwiło, tym bardziej, że pod wieloma względami wdał się w Gabriela. Może i na pierwszy rzut oka sprawiał wrażenie spokojnego i zdolnego nad sobą zapanować, ale rzeczywistość pozostawała o wiele bardziej skomplikowana, nie wspominając o tym, że w grę wchodziło bezpieczeństwo dziewczyny, którą kochał. Teraz nie miałam co do tej jednej kwestii najmniejszych nawet wątpliwości – tego, że Liz mogłaby być dla niego nad wyraz ważna, może nawet w stopniu równym relacji, która istniała pomiędzy mną a Gabrielem. Cieszyłam się z tego, bo wszystko wydawało się lepsze od zamartwianie o to, co działo się pomiędzy Damienem a Alessią, ale zaraz miałam wątpliwości za każdym razem, kiedy przypominałam sobie, co takiego zagrażało Elizabeth. Żadne z nich sobie na to nie zasłużyło, ale powoli zaczynałam przywykać do myśli o tym, że życie bywało niesprawiedliwe... Najdelikatniej rzecz ujmując.

LOST IN THE TIME [KSIĘGA VII: PRZEBUDZENIE] (TOM 1/2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz