Rozdział 47.

870 56 0
                                    

Liam bawił się od jakiegoś czasu kajdankami, które miał przykute do rąk. Przyciągał je do siebie, od czasu do czasu patrząc na mnie. 
- Mam coś dla ciebie. - powiedział Derek, widząc jak Liam po raz kolejny szarpnął kajdankami. - Ten talizman był w mojej rodzinie od wieków. Ma ogromną moc i pomaga betom zapanować nad sobą podczas pełni. - wręczył chłopakowi talizman z wyrytym logiem, najprawdopodobniej oznaczał stado Hale'ów. 
Spojrzałam na Dereka, a ten na mnie. Uśmiechnął się, błagając, bym nic nie mówiła. 
- Tak, bardzo ogromną. - Stiles również został obdarowany tym wzrokiem, więc postanowił w to brnąć, czując, jak niedorzecznie to brzmi. 
Liam spojrzał na Stilesa, później na mnie. Posłałam mu lekki uśmiech, a ten tylko na mnie patrzył. Chyba uwierzył w te bzdury, a mi było głupio. 
- Vivian, to chyba nie jest najlepszy pomysł, by siedzieć obok niepanującego nad sobą bety. 
- Dzięki, brodaczu, poradzę sobie. 
Z jednej strony Derek miał rację, a z drugiej nie. Właśnie po to siedzę w tym zakichanym aucie, by się dowiedzieć do czego jest zdolny Liam. Intuicja jednak podpowiadała mi, że to nie jest rzecz, którą pragnę ujrzeć. I chyba się z tym zgadzałam.

Wojna światów | Liam Dunbar [KONTYNUACJA NA PROFILU]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz