Rozdział 48.

837 60 0
                                    

Słońce zaszło, a księżyc już powoli działał na Liama. Chłopak był nerwowy i już nie dla zabawy ciągnął kajdanki. Próbował nad sobą panować, ale to tylko pogarszało sytuację. 
- Liam, powtarzaj słowa aż poczujesz, że masz kontrolę. - Derek wkroczył do akcji. 
- Dobra, dobra. Dobra. Co to za słowa? - znowu szarpnął niekontrolowanie kajdanki. 
- Patrz na triskelion. - mówił o rzekomym talizmanie. - Każda spirala coś znaczy. 
- Alfa, beta, omega. - powiedziałam, widząc jak są ułożone. 
- Możemy stać się każdym z nich. Powtarzaj słowa i poczuj, jak odzyskujesz spokój. - Mów.
Liam mocno ściskał trykwetr, patrząc w podłogę. 
- Alfa, beta, omega. Alfa, beta, omega. 
- Jeszcze raz. Z każdym słowem jesteś spokojniejszy. 
Jesteś tego aż tak pewny?
- Alfa, beta, omega. - wymawiając to zabrzmiał jak potwór
Stiles cofnął nogi, obawiając się, że je straci. 
- Ten niezwykły talizman chyba nie działa. - powiedział lekko przerażony.
Zauważyłam jak Liam zmienia kolor oczu na żółty i coraz bardziej staje się agresywny. 
- Powtórz to jeszcze raz! - rozkazał Derek, widząc, że przestaje panować nad betą. 
Liam nie słuchał, był głuchą, nieoswojoną bestią. Rozwalił kajdanki, a gdy wstał, auto lekko się przechyliło na bok. Liam złapał Dereka za szyję, ale ten też walczył. Co miałam robić?

- Na kogo my tak właściwie polujemy? - zapytałam mamy. 
- Na alfę i jego nowego betę. 
- Nowego? - zmarszczyłam brwi. 
- Harold Williams przez przypadek ugryzł niewinnego przechodnia. Teraz zabijemy ich obu.
- Jakie trzy rzeczy nie mogą pozostać w ukryciu? - usłyszałyśmy męski głos. - Skup się albo dzisiejszej pełni zwariujesz. Trzy rzeczy, jakie nie mogą pozostać w ukryciu?
- Słońce.. - drugi męski głos powoli opanowywał nerwy. - księżyc i prawda. 
- Mamo, o czym oni gadają? - spojrzałam na kobietę. 
- Jest kilka sposobów by uspokoić wilkołaka podczas pełni. Ta jest jedną z nich, najskuteczniejsza.

Trzy rzeczy. Idealnie. Złapałam Liama za ręce, które właśnie miały ochotę zabić Dereka i stanęłam przed chłopakiem. 
- Vivian to najgłupsza rzecz, jaką teraz robisz. - ostrzegł mnie Stiles. 
- Japa. - szybko powiedziałam. - Liam, jakich trzech rzeczy nie da się ukryć? - beta wyglądał na zdezorientowanego i wciąż wierzgał. - Liam, skup się na moich słowach. Jakich trzech rzeczy nie da się ukryć? 
- Sło..ńce - zaczął wymieniać. - księżyc.. prawda. 
- Świetnie, jeszcze raz. Jakich trzech rzeczy nie da się ukryć?
- Słońce.. księżyc, prawda.
- Jeszcze raz, powoli. - uśmiechnęłam się do niego. - Jakich trzech rzeczy nie da się ukryć?
- Słońce, księżyc, prawda. - uspokoił się.
- Nie przestawaj. - pogłaskałam go po zewnętrznej stronie dłoni. 
- Słońce, księżyc, prawda. - patrzył mi w oczy. - Słońce, księżyc, prawda. 
- Derek? - zapytała Braeden o stan jej auta, jak i nasz.
- Wszystko w porządku. - mężczyzna spojrzał na mnie. 
Liam patrzył na mnie w ogromnie wdzięczny sposób. Usiadłam obok niego, nie przestając głaskać go po rękach. 

Wojna światów | Liam Dunbar [KONTYNUACJA NA PROFILU]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz