Szłam nieco nerwowa dobrze znanym mi korytarzem w tunelu. W końcu to tutaj stoczyłam walkę z bestią i zjednoczyłam moc z Feniksem.
- Prawie jesteśmy. - powiedziałam na głos. - Ostatnia szansa na wycofanie się.
- Jeśli mamy mieć jakieś szanse musimy zrobić coś drastycznego.
Ja, Hayden i Scarlett spojrzałyśmy na Liama z poirytowanym wzrokiem. Tak, wyjaśniliśmy Scarlett o co chodzi Liamowi i czemu jest to tak głupio niebezpieczne.
- Drastycznego? - Hayden uniosła brwi. - To jest coś innego.
- Wiem, że plan nie jest idealny, ale musimy zrobić coś złego, żeby wyszła ta lepsza część planu.
- Myślicie, że ona wie, że to zły pomysł?
Na pytanie Hayden miała odpowiedzieć mama Kiry, która stała tuż za zakrętem i najprawdopodobniej usłyszała każde nasze słowo.
- Każdy by to wiedział. - wyciągnęła miecz Kiry, po czym oparła na nim rękę. - Dlatego pytam ostatni raz, na pewno nie chcecie się wycofać?
Cóż, biorąc pod uwagę lekkomyślność mojego chłopaka i fakt, że nie mamy nic do stracenia, bo jakby nie patrzeć, zawsze może nas zabrać Dziki Łów to nie, nie chcemy się wycofać.
- Nie wiemy co innego możemy zrobić. Jeźdźcy Widmo wydają się nie do pokonania.
- Bo ich nie da się powstrzymać. - powiedziała Scarlett, patrząc na Liama.
- Dziewczyna słusznie gada. - pani Yukimura wskazała na moją siostrę. - Jeździli w burzy i odbierali dusze długo przed moim urodzeniem.
- Nie damy im rady. Nie bez pani pomocy. - jak mus to mus.
- Kira powierzyła mi swój miecz na czas pobytu u Skórozmiennych. - uniosła przedmiot do góry, jakby właśnie mistrz wręczał swój najcenniejszy dar nowo wyszkolonemu uczniowi. - A ja ufam wam, bo ona by tego chciała. Nie myślcie, że się z wami zgadzam.
- Z całym szacunkiem, pani Yukimura. Nawet my się z tym nie zgadzamy, ale aktualnie wyszliśmy z pomysłów.
Noshiko pokiwała głową, powracając wzrokiem do Liama.
- Kira wbiła po prostu miecz w ziemię. - Liam nie wiedział, czy kobieta zamierza to zrobić.
- Jeśli tego chcesz, musisz to zrobić sam.
Mama Kiry oddała miecz w ręce Liama, tym samym zrzucając na niego brzemię wszelkiego niepowodzenia i katastrofy, która się stanie. Chłopak przejął miecz i wyszedł przed nas wszystkich, jeszcze chwilę się zastanawiając, czy na pewno dobrze robi. Cokolwiek by się nie stało, zawsze trzymałam jego stronę. W końcu się odważył i uniósł miecz do góry, a gdy był w trakcie wbijania go w ziemię, Hayden się rozmyśliła.
- Liam, czekaj!
Za późno zareagowała, bo niebieskie światło wydobyło się z miecza, a w ziemi już robiło pęknięcie, by następnie móc stworzyć wyrwę. Czyjeś pazury wyszły na wierzch, powoli ciągnąc się w góry, by móc wyjść. Żółte ślepia Theo spoczęły na nas, pełne gniewu i chęci zemsty.
CZYTASZ
Wojna światów | Liam Dunbar [KONTYNUACJA NA PROFILU]
FanfictionNasz świat dzieli się na dwa typy: Pierwszy - Świat ludzi, którzy żyją niczego nieświadomi. Drugi - Świat nadprzyrodzonych istot, które starają się przeżyć. Nie można żyć w dwóch światach. Jest się albo człowiekiem, albo potworem. Kontynuacja tej...