Rozdział 36, IV.

326 19 0
                                    

Opowiedziałam wszystko Liamowi i przyjął to znośnie. Uznał, że nie ma co rozpamiętywać, skoro było po fakcie. Nie mieliśmy też dużo czasu pogadać, bo zadzwonił Scott, byśmy przyszli na komisariat. 
- Nie wypuszczę ich. - powiedział szeryf Stilinski rzucając kartoteki na biurko. - Mam dwa pocięte trupy. Przyznali się do zabójstwa. 
Wzięłam kartoteki do rąk, by móc je na spokojnie przejrzeć. 
- Łowców. - próbował ich wybronić Scott. 
Do aresztu trafiło dwóch nastolatków, Jiang i Tierney. Zostali aresztowani za morderstwo i co zabawne, na początku twierdzili, że ktoś z nimi współpracował. Nie słuchałam dokładnie kto, bo interesowała mnie kartoteka. Próbowali się bronić tym, że byli torturowani przez łowcę, ale morderstwo to morderstwo. Odłożyłam kartoteki, gdy nie znalazłam nic wartego uwagi. 
- Ludzi. - poprawił Scotta pan Stilinski. - Nieważne czy działali w obronie własnej. Muszę przestrzegać procedur. 
- Nie są bezpieczni. 
- To najbezpieczniejsze miejsce w Beacon Hills. - mężczyzna się zbulwersował. - Tu mogę ich chronić. 
- Co by powiedział Stiles? - wtrąciła Lydia. 
- Ktoś z policji pracuje dla Gerarda. - dodała od siebie Malia. 
Przez krótki moment spojrzałam na nią, ale wolałam, by nie zwrócono na to uwagi, więc zachowałam pozory i po prostu skrzyżowałam ręce na piersi. 
- Nie wierzę. Znam swoich ludzi, ich dzieci, braci i siostry. Ufam im.
- Proszę mi wybaczyć, szeryfie. - prychnęłam. - Nie zna ich pan tak dobrze, jak pan myśli. 
- Coś tu jest. - Liama irytowało zachowanie starszego mężczyzny. - Wszyscy się boją. Jest coraz gorzej.
- Nie ochroni pan wilkołaków przed łowcami. - spojrzałam na niego stanowczo. 
Mówił mu to doświadczony łowca. Nie mógł mnie ot tak zignorować. No i chyba tego nie zignorował skoro zaczął się zastanawiać. Nawet wyjrzał przez szybę, by na spojrzeć na policjantów.
- Masz na imię Quinn? 
Do tej pory nie zauważyłam obecności jeszcze jednej osoby. Odwróciłam się i prześwidrowałam wzrokiem dziewczynę. Wyglądała na studentkę. Kiwnęła głową na pytanie szeryfa. 
- Jesteś stuprocentowo pewna, że postrzeliła cię policjantka? - wolał się upewnić.
Dziewczyna po raz kolejny kiwnęła głową. Zacisnęłam mocno szczękę powoli rozumiejąc plan Monroe. Zbierała nie tylko armię. Ona chciała nastawić całe Beacon Hills przeciwko stworzeniom o lekko innym wyglądzie.

Wojna światów | Liam Dunbar [KONTYNUACJA NA PROFILU]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz