Rozdział 5, II.

972 52 2
                                    

Zajęcia się szybko skończyły i Liam wyszedł jako pierwszy. Czuł się lekko speszony przez dziewczynę od gumy do żucia. 
- Liliana, nie wierzę, że pokleiłaś jej książkę. - radował się Mason. 
- Mason, jest pierwszy dzień szkoły. - dziewczyna spojrzała na niego. - Zajmij się czymś innym niż książki o mistycznych stworzeniach - zerknęła na książkę, którą miał z antykwariatu. - na przykład drużyna piłki nożnej. - wskazała na chłopców, przechodzących obok. 
- I co, mam patrzeć na nich, jak grają, udając, że się uczę? - zmarszczył lekko brwi. 
- Jest ciepło, a oni będą trenować. Na pewno ściągną koszulki.
Mason uśmiechnął się i przyznał Lilianie rację. Postanowił pójść popatrzeć jak grają. 
- Skąd wiedziałaś o gumie? - zapytał Liam, gdy tylko Mason zniknął z pola widzenia.
- Widziałam, jak ci ją na.. - zamilkła, widząc kogoś, kto otwiera szafkę obok. - Hayden, Gumo Balonowa. 
Spojrzałam na to samo, co ona. Zmarszczyłam brwi, zastanawiając się, skąd Liliana ją znała i czemu miała takie okropne nastawienie do dziewczyny. 
- Przez ciebie mój mały plan się nie powiódł. - spojrzała na rudowłosą. 
- Patrz jak mi przykro. 
- Chciałabym wiedzieć, co się dzieje i dlaczego. - przerwałam im pogawędkę. 
- Z chęcią. - Hayden skrzyżowała ręce piersi. - Nasz ukochany Liam w szóstej klasie podstawówki był w trakcie bójki. Próbowałam ich uspokoić, ale ten uderzył mnie w twarz i złamał mi nos. Oddałam mu i oboje mieliśmy robione zdjęcia ze złamanymi nosami. - uśmiechnęła się do niego wściekle.
- To więc twoja wina. - zmarszczyłam brwi, stając naprzeciwko dziewczyny. - Próbowałaś ich uspokoić, a oczywistym jest, że podczas bójek należy zawiadomić nauczyciela. 
- Tak to sobie tłumacz. Nie przejmuj się Liam, nie jestem na ciebie zła. - uśmiechnęła się. - Żądam zemsty. - odeszła od nas.
- Nie przejmuj się Liam, złamię jej nos. - Lila chciała za nią iść, ale ją powstrzymałam.
- Co z tobą? - zapytałam. 
- Od trzech dni nie umiem spać, bo te głosy banshee mnie nawiedzają. - wyrzuciła to z siebie, jak z armaty. - Albo dowiem się co to jest, albo trafię do psychiatryka.
- Wsłuchaj się w głosy może? - zasugerował Liam. - Jest prawdopodobieństwo, że na coś wpadniesz. 
- Nie najgorszy pomysł. - przyznała i to nie sarkastycznie. - Jak złapię Lydię to z nią pogadam, może też je słyszy.
Wraz z Liamem pokiwaliśmy głowami, więc dziewczyna odeszła. Jeśli mi się uda to chciałam przeszukać tą całą Hayden. 

Wojna światów | Liam Dunbar [KONTYNUACJA NA PROFILU]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz