Rozdział 43, IV.

333 21 0
                                    

Liam agresywnie wepchnął Nolana do celi. Nastolatek dalej był wystraszony, ale czy mnie to obchodziło? Ani trochę. 
- Co ty robisz? - spojrzał na chłopaka.
- Ratuję cię, durniu. - rzucił mu kamizelkę kuloodporną i zamknął celę. - Postaraj się nie rzucać w oczy. - wziął mnie za rękę. 
Stanęliśmy w głównym holu komisariatu. Podrapałam się po głowie, patrząc na zegarek. Serce waliło mi niczym młot. Niewyobrażalnie duży stres znowu mnie dopadł i rozbolał mnie brzuch. Skrzywiłam twarz z bólu i starałam się rozmasować okolice brzucha, ale miałam wrażenie, że to bez sensu. 
- Znowu boli? - zapytał chłopak. 
- Tak. Jeszcze chwila, a pilnie będę potrzebowała lekarza. 
Liam nie wyglądał na zachwyconego moim stanem. Niestety na obecną sytuację nie mogliśmy nic zrobić. Wtem zobaczyłam Scotta i Theo. Oboje rozmawiali o porwaniu chimery. Przełknęłam ślinę, ale nic nie powiedziałam. 
- Widziałem, jak wprowadziło ich dwóch facetów. - mówił Theo. 
- Jak długo trzymali Tierney i Jianga? - Scott wyjrzał przez okno na czekających łowców. 
- Jakieś kilka godzin.
- Monroe z nimi gadała? - spojrzał na Theo. 
- Chyba nie. Tylko gość z Eichen i paru z bronią. Wydaje mi się, że Monroe ich miała przesłuchać.
- Może ich nie widziała. - Scott ewidentnie na coś wpadł. 
- Do czego zmierzasz? - wtrąciłam wścibskim pytaniem. 
- Mam pomysł. - westchnął. - Nie spodoba się panu. - spojrzał na szeryfa. 
- Jeśli kogoś uratuję, jestem otwarty. - przyznał mężczyzna. 
- Monroe powiedziała, że chce dostać w ręce Jianga i Tierney. - alfa patrzył na nas wszystkich po kolei. - Żywych lub martwych.
Oddech mi przyspieszył, a żołądek wydał dźwięk głodu. Co zabawniejsze, nie miałam żadnej chęci jedzenia. Bolał jak diabli i powoli przez to się denerwowałam.

Wojna światów | Liam Dunbar [KONTYNUACJA NA PROFILU]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz