Rozdział 17, III.

659 34 0
                                    

Brunetka patrzyła na mnie tępo przez chwilę, wciąż się uśmiechając.
- Skąd znasz moje imię? - ton głosu brzmiał podobnie do tego, który mnie wołał.
Nie byłam w stanie pojąć o co chodzi. Najpierw ta Cassandra, teraz moja martwa siostra o mało co nie przywaliła mi drzwiami w nos.
- Od jak dawna chodzisz do tej szkoły? - zapytałam, ignorując jej poprzednie pytanie.
- Od zawsze. - zaśmiała się. - Musisz być nowa, tak? Oprowadzić cię?
Pokręciłam głową na boki, patrząc w niebieskie tęczówki Scarlett.
- Wiesz w ogóle kim jestem? - miałam nadzieję na potwierdzającą odpowiedź.
Scarlett spojrzała na swoją koleżankę, po czym obie spojrzały na mnie jak na wariatkę, na którą na bank wychodziłam.
- Słuchaj, ja naprawdę nie wiem kim jesteś i czemu zadajesz te wszystkie dziwne pytania. Może mnie z kimś pomyliłaś?
- Nie mogłabym. Scarlett Griffin, klasa maturalna. Jeśli się mylę, rzuć we mnie kamieniem.
Czułam, że powinnam przestać, ale jakoś nie mogłam. Świadomość, że siostra mnie nie pamiętała bardzo mnie bolała.
- Lucy, zostaw nas na chwilę.
- Na pewno?
- Tak. - brunetka wydawała się bardziej zdeterminowana, ale nie wiedziałam do czego.
Jej towarzyszka powoli odchodziła, nie spuszczając ze mnie wzroku. Spojrzałam na Scarlett czekając na jej ruch i co mnie zdziwiło to atak na mnie. Przygwoździła mnie do ściany, przystawiając mi ten sam nóż do gardła, który ja dostałam od rodziców.
- I co, zabijesz mnie w szkole? - uniosłam brew.
- Jesteś kolejną istotą, polującą na moich rodziców? - zapytała poważnie.
Zmarszczyłam brwi, coraz bardziej nie rozumiejąc co się działo.
- Co? - chciałam, żeby to powtórzyła.
- Skąd mnie znasz?
- Bo jesteś moją siostrą. - tym razem odparłam atak i to ona stała przygwożdżona, a do gardła przystawiłam jej swój nóż, również unieruchamiając rękę, w której trzymała narzędzie. - Vivian Griffin, trzecia córka.
- Trzecia? - patrzyła mi w oczy w ten sam sposób, co Scott i Liam, gdy przypominali sobie kim jestem.
- Co pamiętasz sprzed trzech miesięcy?
Trafiłam w punkt, bo Scarlett niczego nie pamiętała, poza tym co robiła i jak prowadziła do tej pory swój tryb życiowy.
- Ja umarłam. - opuściła gardę.
Odsunęłam swój nóż od niej i schowałam w pasie spodni, poprzednio go zabezpieczając.
- Hej, Viv.. - z magazynu wyszedł Liam, patrząc na mnie i na Scarlett.
- On też poprzednio umarł? - zapytała mnie siostra.
- Nie, ale jeśli baraszkował z Hayden to za niedługo może być martwy.
- Nic z nią nie robiłem. - mówił z wyrzutami.
Za Liamem wyszła Hayden i pan Douglas. Zmarszczyłam brwi, coraz bardziej nie rozumiejąc co zamierzamy.
- Chyba musimy to wszystko po kolei wyjaśnić, bo sprawy zaczynają się mieszać. - zauważyła słusznie Scarlett.
- Czy to nie jest.. - Liam nie chciał dokańczać, bo nie wiedział czy powinien.
- Moja martwa siostra. - pokiwałam głową. - Już nie do końca taka martwa.
Westchnęłam ciężko, patrząc po kolei na każdego. Wskazałam palcem na pana Douglasa, chcąc się dowiedzieć czemu przy nim o tym wszystkim tak swobodnie mówimy.
- Widział Dziki Łów. Jeźdźcy chyba po niego przyjdą. - wytłumaczył Liam.
- Ewidentnie się nie śpieszą, skoro jeszcze tu jest. - nabrałam podejrzeń.
- Dziki Łów?
- Tak, wiesz co to? - spojrzałam na Scarlett.
- Jak mało kto. - pokiwała głową z uśmiechem. - To by wyjaśniało moją obecność.
Niestety nie do końca. Skoro wspomniała o rodzicach to znaczyło, że oni także żyją, a to już nie trzymało się kupy. Kim była Cassandra i czy Florence również żyła?

Wojna światów | Liam Dunbar [KONTYNUACJA NA PROFILU]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz