Przebrałam się w strój do lacrosse'a i powędrowałam do męskiej szatni do Liama. Pech chciał, że wtrąciłam się w rozmowę między nim a Monroe.
- Hej, tu jesteście. - powiedziała z udawanym, miłym głosikiem. - Mam jutro wolne miejsca, gdybyście chcieli pogadać.
Liam spojrzał na mnie, potem z powrotem na psycholog.
- Nie ma o czym. - próbował się wymigać od wspólnego spędzania czasu sam na sam.
- Właśnie, że ma. - nie pomagał mu Mason.
- Każdy ma coś, co mu ciąży. Chyba nie chcesz iść do ostatniej klasy z problemami? - nie dała chłopakowi odpowiedzieć. - Jutro o czternastej?
- Mam przerwę na naukę.
Nie wygrasz tego, Dunbar. To zawzięta kobieta i miałam wrażenie, że próbowała działać za moimi plecami. Miała poczekać na moją decyzję.
- Właśnie dlatego zaproponowałam. Weź formularz - dała mu papiery do ręki. - i przemyśl sprawę. Mam nadzieję, że do jutra. - weszła do swojego gabinetu.
Liam podszedł do mnie i wspólnie zdecydowaliśmy się iść na boisko.
- Ta baba mi żyć nie daje. - spojrzał na mnie z desperacją.
- Może ten jeden jedyny raz pójdź z nią pogadać? - wzruszyłam ramionami. - Ja dla świętego spokoju bym poszła.
- No błagam, stań po mojej stronie.
- Liam. - westchnęłam. - Ona jest namolna, nie sądzę, że ci odpuści. Nie rozumiem tej obsesji na twoim punkcie, ale mam nadzieję, że nie będę musiała konkurować z kobietą po trzydziestce.
- Jak dla mnie już wygrałaś. - przeszły po nim ciarki lekkiego obrzydzenia.
- Tak już całkiem nie na temat. - przystanęłam, by móc spojrzeć Liamowi w oczy. - Muszę ci coś powiedzieć.
- Chyba nie chcesz ze mną zerwać? - na jego twarzy pojawiło się przerażenie i widoczne było, jak jego klatka piersiowa szybciej się poruszała.
- Co? - zmarszczyłam brwi. - Nie, coś ty. - prychnęłam z niedowierzania. - Chcę odejść z drużyny lacrosse. - zacisnęłam lekko szczękę dokładnie obserwując jego reakcję.
- Dlaczego? Ktoś ci zrobił krzywdę?
- Nie, nie. Liam, to w ogóle nie to. - kręciłam głową i wywijałam rękami, jak tylko to było możliwe. - Nie chcę już przynależeć do drużyny. Czuję ogromną presję ze wszystkich stron, a jakby nie patrzeć, za niedługo kończymy szkołę.
- W takim razie w porządku. - uśmiechnął się. - Trener pewnie będzie żałował odejścia najlepszej zawodniczki, ale znajdzie kogoś na dodatkowe puste miejsce. - próbował mnie przytulić, ale jedynie co zrobił to dał mi z ochraniaczy po gębie.
- O, łał. - pomasowałam bolącą wargę.
- Przepraszam. - zaśmiał się gładząc moją obolałą skórę.
Lekko się uśmiechnęłam. Wspaniale, że dodawał mi tyle wsparcia.
CZYTASZ
Wojna światów | Liam Dunbar [KONTYNUACJA NA PROFILU]
FanfictionNasz świat dzieli się na dwa typy: Pierwszy - Świat ludzi, którzy żyją niczego nieświadomi. Drugi - Świat nadprzyrodzonych istot, które starają się przeżyć. Nie można żyć w dwóch światach. Jest się albo człowiekiem, albo potworem. Kontynuacja tej...