Rozdział 24, III.

549 30 0
                                    

Scott zgodził się na pomysł ''zaufania Theo'', ale wciąż miał ogromne zastrzeżenia co do tego. Wcale mu się nie dziwiłam, ale zastanawiało mnie, dlaczego nikt nie wypytał mnie o Stilesa. Dlaczego w ogóle nikt nie pytał o drugą stronę? 
- To zły pomysł. - powiedział Liam obok mnie. 
- To nie jest zły pomysł. - próbowała go pocieszyć Hayden, na co zmarszczyłam brwi.
- To okropny pomysł. - wtrąciłam. 
- I ja się z nią zgadzam. - dodał Theo, przez co Liam pociągnął łańcuchy, którymi zakuł chłopaka. - Powiedziałem wam gdzie jest transformator. Wytłumaczyłem nawet jak działa. Nie muszę tu być, kiedy wszystko wybuchnie. 
- Nic nie wybuchnie! - oburzyła się Hayden. - Pojawiają się wraz z uderzeniem pioruna. Możemy to wykorzystać, żeby złapać jednego z nich. Przetrzymamy go tu, dopóki nie dowiemy się czego chcą. To dobry pomysł.
- Próbujemy złapać Jeźdźca Widmo. - spojrzałam na dziewczynę. - Milion rzeczy może pójść nie tak. Okropny pomysł. Scarlett pochodzi z łowów, więc nie wiemy czy mają nad nią kontrolę. - przez chwilę obdarzyłam wzrokiem siostrę, która stała obok Theo. - Nie mamy pewności, czy Jeźdźcy mają dodatkową ochronę, na przykład ich konie, które mogą zamienić się w coś większego. 
Chciałam wierzyć, że wiedzieliśmy, co robiliśmy, ale w głowie bił mi czerwony alarm. 
- Okropnym pomysłem było przywrócenie go do życia. - Liam spojrzał mi w oczy. - Jedynie kto miał rację to Scott. To był błąd.
- Liam. - podeszłam do blondyna, odsuwając niebezpiecznie zbliżającą się do niego Hayden. - Zawsze będę trzymała twoją stronę, ale mam potworne obawy. - pogłaskałam go po policzku. - Jednak wierzę w ciebie i to, że słusznie postępujesz. Jeśli czujesz, że jak na razie jest to najlepsze rozwiązanie to w porządku. Zaryzykujmy. - uśmiechnęłam się niewidocznie. 
Liam poczuł wsparcie, którego potrzebował i w końcu się rozpromienił. Nie zważając na towarzystwo, pocałował mnie, jakby właśnie nadchodził koniec świata. 
- Chcecie, żebym zostawił was samych? - rzucił ironicznym żartem Theo. - A no tak. - podniósł kajdany. - Nie mogę. 
Scarlett spojrzała na niego ze zmarszczonymi brwiami, jakby się pogniewała, że zepsuł najlepszy w jej życiu moment. Westchnęłam cicho, kręcąc głową na boki.

Wojna światów | Liam Dunbar [KONTYNUACJA NA PROFILU]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz