Rozdział 11, II.

885 51 0
                                    

Wybraliśmy się do lasu, w którym poznałam Theo. Liam doprowadził nas do dziury, do której, jak tłumaczył, wpadł i widział łańcuszek należący do Tracy. Znaczy, Mason nas doprowadził, bo do niej wpadł. Widać, że przyjaciele. 
- Myślę, że znalazłem. - masował się po bolącej głowie. 
- Masz naszyjnik? - zapytałam, unosząc brwi w zażenowaniu.
Mason szukał z latarką w ręku rzekomego naszyjnika, ale niczego nie znalazł.
- Nie widzę go. 
Talbot pomógł wydostać się Masonowi. 
- Liam, mówiłeś, że to zwykły dół. - Mason przykucnął przy dość dużej dziurze.
- Co za różnica?
Właśnie w tym momencie czarnoskóry podsunął mi pomysł. 
- Spójrzcie na odciski dłoni. - wskazałam na odciski, które nie należały do żadnego z moich kompanów. - Jeśli to była Tracy to nie wpadła tu z powodu niezdarności. 
- Została pogrzebana. - Liam w końcu zrozumiał. 
Liam postanowił sam wejść do dziury i przeszukać jej zawartość. Zawartość czyli nic poza ziemią i kupką liści. 
- Nie ma go. - powiedział lekko zdołowany. 
- Pewnie po niego wróciła. - wzruszył ramionami Talbot.
Beta samodzielnie wydostał się z dziury, otrzepując się z brudu. 
- Wydaje mi się, że to nie tu. 
Zmarszczyłam brwi, patrząc blondynowi w oczy. 
- Co masz na myśli? - zapytałam.
- Tamta dziura była o wiele bliżej mostu. To jest inna dziura.
Czy to nie urocze, że Liam poznaje własną dziurę i myśli, że to nie ta? Jakby tam zamieszkał to nawet by się tam odnalazł. 
- W takim razie - zmarszczyłam brwi. - kto wylazł z tej? 
Spojrzałam przed siebie i myślałam, że zemdleje.

- Twój stan jest dobry.

I w tym okropnym momencie zrozumiałam, co widziała Tracy. Zamrugałam kilka razy, nawet się schowałam za Liamem. 
- Vivian? - spojrzał na mnie, ale ja nie spojrzałam na niego. 
- Wracajmy. - zaproponowałam, na co cała trójka się zgodziła. 

Wojna światów | Liam Dunbar [KONTYNUACJA NA PROFILU]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz