Zdecydowaliśmy się zostawić Theo w cholerę i iść do Scotta, gdziekolwiek się teraz znajdował. Szłam, jak gdyby nigdy nic, ale usłyszałam pisk konia, przez co gwałtownie stanęłam w miejscu. Mason stał przy biurku, biorąc swoje klucze z auta. Jeździec wszedł do środka, namierzając Masona jako pierwszy cel. Chłopak chciał uciec, ale bicz go dosięgnął, a sam on zniknął w zielonym dymie. Nie wiedziałam czy bardziej rozgoryczył mnie fakt, że powoli wszyscy znikają, mimo że tak nie powinno być, czy to, że mogłam zapobiec większości zniknięciom, a tego nie zrobiłam. Stałam jak ten kołek, kompletnie zahipnotyzowana. Czułam się jakby coś w moim ciele analizowało sytuację, aby móc potem zareagować. Problem polegał na tym, że przecież nie miałam czasu.
- Vivian, uciekaj do cholery!
Zdawało mi się czy to był głos Hayden? Uniosłam głowę, aby móc zobaczyć co się dzieje. Patrzyłam jak dwa bicze trzymają jej ręce, ale miałam wrażenie, że wzrok odleciał mi w kosmos.
- Vivian, musimy wiać. - Liam chciał mnie dotknąć, ale zaraz syknął z bólu. - Co jest? - zmarszczył brwi. - Przecież nie płoniesz. Vivian?
To chyba była bezradność połączona z gniewem, ale to dziwne uczucie, które mi doskwierało nie dawało mi świętego spokoju. Co powinnam zrobić? Salto? Nie, może ślizg na podłodze jak pingwin? Nic z tego, nie mogłam się ruszyć, choćby w niekończącym się transie. Chwila, jedyne co mogło mnie ostudzić to przecież gniew. Ten prawdziwy, mocny gniew, który mnie nakręcał. W głowie zaraz miałam milion wspomnień i to oczywiście tych nieprzyjemnych. Moje ciało obezwładnął ogień, a jeszcze bardziej wpieniło mnie, gdy Hayden po prostu zniknęła w zielonym dymie. Niby była irytująca, ale to zawsze jedna osoba więcej. Zmarszczyłam brwi i całą swoją frustrację skierowałam na jeźdźców. Nie odpuściłam, póki nie dostrzegłam, że nic po nich nie pozostało.
- Liam, musimy jak najprędzej znaleźć Scotta. - spojrzałam na blondyna. - Jeźdźców jest coraz więcej, a ja nie mogę wiecznie robić za pochodnię. - wskazałam na poniszczone ubrania.
- Mogę wyczuć jego zapach, biegnij cały czas za mną, dobra?
Pokiwałam głową i zaraz ruszyłam za chłopakiem. Przyznam, że nie chodziło mi o zniszczone ubrania, a raczej o emocje. Coraz ciężej jest mi je opanować, a ukrywanie tego faktu w niczym nie pomoże. Wszyscy mają oczy.
CZYTASZ
Wojna światów | Liam Dunbar [KONTYNUACJA NA PROFILU]
FanfictionNasz świat dzieli się na dwa typy: Pierwszy - Świat ludzi, którzy żyją niczego nieświadomi. Drugi - Świat nadprzyrodzonych istot, które starają się przeżyć. Nie można żyć w dwóch światach. Jest się albo człowiekiem, albo potworem. Kontynuacja tej...