Rozdział 45, III.

446 22 1
                                    

Dobiegłyśmy ze Scarlett do kółka wzajemnej adoracji i lekko się zdziwiłyśmy, widząc Douglasa i całą masę Jeźdźców. 
- Miło, że dołączyłaś, Feniksie. - mężczyzna spojrzał na mnie. - Ty również, alfo. 
Wzięłam głęboki wdech. 
- Miło, że zapamiętałeś stworzenie, które z tobą skończy.
Rozgniewałam nieco Douglasa, przez co przemienił swoją twarz. Scott również nie pozostał dłużny. 
- Niewiarygodne. - zakpił. - Nawet w obliczu miażdżącej przewagi. Nie wiem czy to samobójstwo, czy głupota.
- Może jedno i drugie. - odpowiedział mu równie zaciekle Scott. - I tak dostanę się do zwrotnicy.
- Scott, powinieneś wiedzieć co się dzieje z samotnym wilkiem i pyskatym ptaszyskiem. 
- Nie jest samotny! - krzyknął Theo. - Ma stado.
- A Theo w nim nie jest. - dodała Malia, stając obok bruneta. - Ale ja jestem.
- I ja. - uśmiechnęłam się podstępnie. 
- Ja nie. - uniosła rękę Scarlett. - Ale nikt nie lubi nazistów. - jej oczy zaświeciły się na czerwono.
- Ja również nie jestem. - wtrącił Peter. - I nazistów faktycznie nie lubię.
Czując narastające napięcie, po prostu rzuciłam się na Douglasa. Unikałam pocisków jak tylko mogłam, byleby chociaż zrobić najmniejszą ranę temu kretynowi. Kątem oka widziałam walczącą Scarlett i byłam pod wrażeniem jej umiejętnościami. Pokonywała Jeźdźców jednym za drugim. Spojrzałam na zwrotnicę i stwierdziłam, że do niej pobiegnę, skoro nikt nie pilnował. Jakże cudownie się złożyło, że dostałam z kopa w twarz i to przez samego Douglasa. Chciałam się podnieść, ale uderzył mnie w brzuch, tym samym unieruchamiając. 
- Twoi przyjaciele to żadni przeciwnicy. - rzekł, gdy tylko uderzył Scotta w twarz z pięści. - Nas jest wielu, a was mało.
Wstałam z ziemi już płonąc ogniem. Zauważyłam, że płomienie zmieniły się z koloru żółto-pomarańczowego na czerwono-pomarańczowe. Uznałam, że lepiej to zignorować i zaczęłam na nowo walkę z Douglasem. Dzięki połączeniu techniki walki łowcy i starodawnego ptaka, wychodziło mi to znacznie lepiej. Uderzyłam go z pięści w twarz, przez co upadł na koronę drzewa. Usłyszałam jak zawarczał, po czym się na mnie rzucił. Oczywiście uniknęłam niespodziewanego ataku, kopiąc go po brzuchu. 
- Scott! 
Widziałam, że Malia chce rzucić bicz alfie, by ten mógł przekręcił z daleka zwrotnicę. Douglas chciał go powstrzymać, ale zrobiłam to samo, co on mi wcześniej, przez co upadł na ziemię. Dałam Scottowi możliwość uratowania wszystkich. Pociąg był coraz bliżej i z każdą sekundą rosła we mnie frustracja. Złapał biczem zwrotnicę i pociągnął do siebie, tym samym zmieniając jej kierunek. Pociąg jechał szybko, ale nie pojechał wzdłuż torów, prosto do szkoły, tylko w bok, głęboko do lasu. 
- Spóźniłeś się na pociąg. - rzuciła kiepskim żartem Malia.
Scott wydał z siebie ogromny ryk, dając Liamowi jakiś znak. Nie rozumiałam o co chodziło, ale zaczynałam czuć coraz większy gniew. Narastał jak wirus. Jeźdźcy mnie otoczyli i z początku wymierzyli do mnie z broni, ale gdy nagła burza się rozpętała na niebie, pokazując błyskawice i niebieski ogień, odpuścili i powoli odchodzili.
- Dokąd idziecie? - zapytał Douglas. - Stójcie. Züruckkommen!¹- stanął na torach za Jeźdźcami. - Zawróćcie i zabijcie ich! Töte sie!² Jestem waszym przywódcą, macie mnie słuchać! Ich bin dein Anfuhrer!³
Po jego nazistowskich krzykach niebieski płomień walnął w ziemię, a tuż zaraz za osobą, która przywędrowała wraz z niebieskim światłem, uformował się Feniks. Przypatrywałam się dokładnie, chcąc zobaczyć twarz nowego ptaka. Ktokolwiek to był, wyszedł przed szereg. Zmarszczyłam brwi, nie spodziewając się takiego przebiegu wydarzeń. Jeźdźcy odwrócili się do Douglasa, bacznie go obserwując. 
- Skarbie. - dziewczyna szeroko się uśmiechnęła. - Jeźdźcy nikomu nie podlegają. Nie mają przywódcy. - uniosła brwi. - Nehmen Sie ihn auf ewige Jagd.⁴ - wskazała na Douglasa. - Lassen Sie ihn fühlen, was es bedeutet, in den Wolken zu reisen.⁵

Jeźdźcy otoczyli Douglasa, przemieniając go powoli w jednego z nich. Gdy jego twarz pokryła zielona skóra, zaczął się wydzierać w niebo głosy. Na szczęście nie trwało to długo, bo piorun uderzył w miejsce, w którym stali i wraz z piorunem zniknęli. Przeniosłam wzrok z nieba na dziewczynę na torach.
- Cassandra. - powiedziałam pewnie. 
- Wściekły ptak. - spojrzała na mnie poważnie. 
Przezabawne.

Züruckkommen!¹ - w języku niemieckim ,,Wracajcie!''
Töte sie!² - w języku niemieckim ,,Zatrzymać się!''
Ich bin dein Anfuhrer!³ - w języku niemieckim ,,Jestem waszym przywódcą!''
Nehmen Sie ihn auf ewige Jagd.⁴  - w języku niemieckim ,,Zabierzcie go na wieczne polowanie.''
Lassen Sie ihn fühlen, was es bedeutet, in den Wolken zu reisen.⁵ - w języku niemieckim ,,Niech poczuje, co to znaczy podróżować w chmurach."

Wojna światów | Liam Dunbar [KONTYNUACJA NA PROFILU]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz