Eliksiry seksualne

634 9 171
                                    

UWAGA: One-shot zawiera graficzne treści erotyczne. Znowu bardzo dzikie/bezwstydne/ultra pornowate. Jest to kolejny smut z serii którą rozpocząłem publikując "Scorpius w potrzebie", zatem spodziewaj się stylu na który wielu pewnie zareagowałoby pt. "ja jebie, co ty brałeś". Im bardziej zboczenie i cringe'owo, tym fajniej, czyż nie? XD

Oryginalnie nie było tu fabuły, ale w ramach publikowania pomyślałem, że mimo że PWP jest rzadkim gatunkiem i chciałbym to zmienić bo czemu nie, to jednak fabuła, która przyszła mi do głowy, moim zdaniem fajnie dodaje do seksu, upikantnia go. Więc ją dodałem. Choć nie zaprzeczę, że mam wrażenie, że ta fabuła się z tym seksem nienajszczególniej idealnie klei. Cóż.

.

.

.

Szkolny projekt na eliksiry nabiera chemii.

.

.

.

Scorpius w końcu dostał to, czego tak boleśnie pragnął od miesięcy: Albusa w swoim łóżku. To nie znaczy tak wiele, jak by chciał, bo wciąż są tylko kumplami ze szkoły. Szkoła, jednakże, znaczy bardzo dużo, gdy zobowiązuje do wspólnej pracy nad projektem na lekcje.

Na razie są na etapie zbierania notatek. Problem w tym, że Scorpius naprawdę nie może panować nad sobą w towarzystwie tego cudownego chłopaka. Słucha jego głosu, gdy odczytuje notatki i myśli na głos. Nie skupia się prawie zupełnie nad słowami. Jedyne co dla niego istnieje to dźwięk. Ten cudowny dźwięk który produkuje jego krtań. Śledzi wzrokiem jego jabłko Adama. Jest wyraźne i tak nieznośnie podnieca Scorpiusa.

Albus ma niższy głos od niego. Jest taki mózg-topiąco męski, tak głęboki

i Scorpius topi się w nim. Jego penis pulsuje w jego spodniach. Jego serce bije żywo, pompując żądzę w jego ciele.

Scorpius ma dużego penisa i zawsze sprawia mu problem ułożenie go zawczasu tak, by jego wzwód nie walił po oczach. Jest długi i gruby, i w tym momencie, taki potrzebujący... Ciepły, mokry odbyt zrobił by mu tak dobrze, mhhh.

Ma jeden tak blisko. Tylko jak się do niego dostać?

— Scorpius? Słuchałeś mnie w ogóle?

O szlag.

Scorpius unosi wzrok na twarz Albusa, by spotkać jego niezadowolone spojrzenie.

...Raz kozie śmierć.

— Szczerze? Próbowałem, ale nie potrafię się skupić, Al.

Al wzdycha ciężko.

— Więc co ci w tym przeszkadza? Myślałem, że uwielbiasz eliksiry?

— Pamiętasz, kiedy przerabialiśmy eliksiry miłosne? Każdy jeden pachniał tobą.

Albus marszczy na niego brwi, przypatrując mu się uważnie.

Cholera, czy ten chłopak może być jeszcze seksowniejszy? Jego zielone oczy penetrują Scorpiusa, i czuje się, kurwa, rozebrany przed nim, zupełnie oczywisty.

Scorpius nie wie, co tak właściwie nim kieruje, kiedy podnosi się, ujmuje szczękę Albusa w dłoń, i łączy ich usta.

Nie wytrzymuje długo w skromnym muskaniu się wargami. Wysuwa język, potrzebując poznać smak tych ust.

Albus jęczy cicho w oddechu, rozchylając Scorpiusowi swoje ciepłe usta, i penis Scorpiusa zapulsowuje chciwie, chcąc wziąć tego chłopaka tu i teraz.

ScorbusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz