Wrzucam tu coś, co de facto napisałem jako scorbusowy cosiek ale wyszedł bardzo krótki, bardzo poetycki, i bez żadnych ewidentnych odniesień do postaci/uniwersum HP, więc oryginalnie opublikowałem go w swoim zbiorze poezji "heart beats". Natomiast stwierdziłem że skoro to w sumie z założenia jest scorbus, czemu nie wrzucić go i tutaj. Tekścik bardziej zbliżony stylem do "Uczucie" (jeden z pierwszych one-shotów w tym zbiorze), w sensie: jest to poetycki take on smut.
.
.
.
Czym jest twój dotyk
jeśli nie magią w najpierwotniejszej postaci,
zaprogramowanym by rozpuścić wszelki lód z mojego serca, obmyć mnie krzykiem z mrocznych głębi twojego ja
niczym ocean. Posejdon. Bóg niezbadanych królestw podświadomości.
Twe palce po mojej skórze mruczą kołysankę dla moich zahamowań.
Rytm we mnie tłucze się i bije, kwili niczym ptak więziony w klatce.
Twe palce to pałeczki dla mojej perkusji. Muśnięcie twoich opuszków wystarczy,
bym rozbrzmiał basami
niczym trzęsienie ziemi.
Echo pieszczące szczyty.
Przebijające się przez mgłę otulającą nasze ciała.
W twoich ustach brzmi krew prosto z twojego serca. Otulasz mój język własnym,
i zapominam, czym są słowa. Moje usta ronią czystą rozkosz nieznającą słowników.
Język ciała jest uniwersalny. Przylegasz do mnie, oglądając jak się przed tobą otwieram. Otwierasz się dla mnie, czując dziki taniec krwi w moim ciele, jaki wywołałeś, gdy poddaję się prądowi swoich instynktów
każącemu mi zjednać się z tobą przez ten krótki moment
przez wieczność.
Pchasz we mnie. Pożeram cię.
Jestem jaskinią, w której znajdujesz dom.
Jestem fontanną, która oblewa cię perłami.
Rytm.
Jestem dziki dla ciebie.
Bliżej.
Słyszę twój zgrzany oddech.
Pulsowanie.
Czuję gonitwę twojego serca buzującą w rozkoszy twojego ciała.
Naga skóra.
Smakuję twojego potu, gdy gubisz się we mnie.
Mokrość.
Tonę w tobie. Ociekam twoim najgorętszym pragnieniem. Ociekasz moim najgorętszym pragnieniem.
Usta. Język. Oddech. Jęki.
Nie ma słów. Są tylko dźwięki pełne niestrzeżonej pasji.
Napięcie.
Twoje ciało poci się na szczycie. Echo z wyżyn pogrążonych w chmurach pieści nasze ciała złączone w jedno.
Oglądam twoją twarz zarumienioną żarem, przez ciężkie powieki, jak gdyby mój mózg chciał zobaczyć nas od środka. Jak wyglądasz we mnie. Jak wyglądam w tobie.
Obmywa mnie ocean. Przylegam do ciebie, chcąc tonąć razem.
Jesteś mokry. Łapiesz oddech; całuję twoje gardło. Twoje dźwięki to urok. Seksualny organ który przetransformował się w fale i
pieści mój mózg.
Jesteś gorący. Lśnisz niczym słońce,
oblany moim nektarem. Spijam go z ciebie, zachłanny każdej pulsującej joty która cię tworzy.
Twój dotyk jest wszędzie na mnie; na zewnątrz i w środku. Moje ciało klei się do twojego. Jesteśmy brudni.
Zmysłowo-chemiczny cud rozprysł się między naszymi udami. Wielki Wybuch
który stworzył nasze pojęcie siebie nawzajem na nowo. Teraz
jesteś rozkoszą w mojej pamięci,
i nie potrafię oprzeć się twojemu dotykowi.
Jesteś zaproszeniem do raju ucieleśnionym
dla mnie,
i biorę cię całego,
takiego jakim cię natura stworzyła,
pięknego w każdej komórce,
rozebranego przede mną z wszystkiego,
czego nie powinno między nami być.
Twój dotyk mnie elektryzuje.
Manifestuje napięcie,
które domaga się ujścia.
Wchodzę w twoje głębiny,
znajduję ulgę w twoim żyznym gruncie,
i szok wstrząsa twoim ciałem.
Jestem iskrą która dała początek sztormowi.
Drżysz i rzucasz się jak dziki,
uciekając w szaleństwo, którym cię uczyniłem.
Krzyczysz, głośny w eksplozji która ściska mnie samego. Słucham i słucham i słucham,
jak mocno zatracasz się
zatracam się
w twoim ciele.
Stapiamy się w jedno, oddychając wspólnym rytmem,
twoje serce bije do mojego.
Czym jest twój dotyk
jeśli nie armagedonem, pożogą, która roztapia świat
by dać mi siebie samego?
Jedyną krainę która rozbudza mnie do szpiku kości.
.
.
.
Napisałem całkiem sporo takich poetyckich tekstów które zasadniczo są o scorbusie aczkolwiek bez zaznaczenia tego gdziekolwiek w tekście. Przypomniałem sobie o tym, gdy ostatnio przenosiłem swoje teksty z wattpada na bloga (dla bezpieczeństwa :p).
CZYTASZ
Scorbus
FanfictionDostępny również na AO3 (użytkownik: Wyrdmazer). Nikt nie zna miłości bardziej przenikliwej, niż miłość tych dwóch. Nie dostali wraz z nią gwarancji telepatii, lecz zsynchronizowali się jeszcze zanim poznali imię drugiego. Świat nie rozumie ich, oni...