Czule zadbany

380 5 5
                                    

UWAGA: One-shot zawiera graficzne treści erotyczne. Tak, znowu te takie dzikie i absurdalne.

źródło bosqiego natchnienia dla tego one-shota: W jednym z komentarzy pod poprzednim one-shotem wyniknął temat intergluteal sex. Co prawda tutaj jest nie tyle intergluteal sex, co intercrural sex, głównie ponieważ właśnie przez wyżej wspomniany komentarz przyszedł mi do głowy ciekawy (moim zdaniem) format tego drugiego, więc w pisaniu poniższego skupiłem się na wykorzystaniu owego pomysłu. Także to jest część tego, co tu znajdziesz. Obok ewidentnego absurdu. Generalnie, polecany tryb mózgu w trakcie czytania tego typu rzeczy to: wyłączyć większość, zostawić tylko ten kawałek od seksu. XD Serio.

W oryginale był tu również z dupy wsadzony tak-jakby-watersports, ale przypuszczam, że mało kto to lubi, więc zlitowałem się nad waszymi nerwami i go z poniższego wyjąłem. Jeśli ktoś jednak chciałby przeczytać owy fragment, zawsze mogę go dodać czy coś.

.

.

.

Scorpius troszczy się o zdrowie swojego przyjaciela. Albus troszczy się o jego przyjemność. 

.

.

.

Spędzają wieczór w swoim apartamencie, siedząc razem na sofie w salonie. W pewnym momencie Scorpius zauważa, że Al ciągle poprawia się w miejscu.

— Pupa cię boli? — pyta łagodnie.

Al się rumieni. Merlinie, Scorpius jest taki niespodziewanie bezpośredni, pytając tak po prostu o jego tyłek.

— Niezupełnie... Tylko trochę piecze.

— Pokaż mi pupę, zobaczę czy wszystko jest dobrze, co?

Al jest nieco speszony, ale z drugiej strony Scorpius szkoli się na uzdrowiciela, więc wie co robi. Zsuwa spodnie, kładzie się przed Scorpiusem, i rozszerza nogi.

— Pozwól mi zobaczyć... — Scorpius mruczy pod nosem, rozpościerając Albusowi pośladki, by zbadać mu dziurkę.

Widok Scorpiusa pochylonego tuż nad jego gołą, otwartą, rozpoztartą szeroko dziurką wywołuje w Albusie nieoczekiwanie silne podniecenie, które powoli przyćmiewa jego speszenie.

— Wszystko wygląda dobrze... Ale twój odbyt jest trochę zaczerwieniony u wejścia.

Scorpius wyjmuje swojego penisa i trze go o jego pupkę, by stwardniał, a potem wsuwa sam żołędź w odbyt Albusa.

— Zaciśnij wokół mojego penisa — Scorpius poleca łagodnie, masując Albusowi penisa.

Albus zaciska odbyt wokół żołędzia Scorpiusa, pulsując na dotyk Scorpiusa na jego prąciu.

— Mięśnie pracują dobrze. — Scorpius wyjmuje swojego penisa z jego odbytu. — Posmaruję ci tu kremem, powinien dać ci ulgę.

Albus kiwa głową. Ta erotycznawa tortura naprawdę mu się podoba... Zbyt mocno.

Scorpius chowa swojego nabrzmiałego penisa w spodnie i rozszerza mu dziurkę, by posmarować pierwsze centymetry jego odbytu.

Al cieknie z penisa, taki podniecony tym jak czule Scorpius dotyka jego dziurkę.

— Zrobione. Możesz się ubrać. — Scorpius wstaje, i kieruje się do łazienki by umyć ręce.

Al sięga by założyć spodenki na swój tyłek. Ale Scorpius wciąż ma erekcję. Zrobił sobie wzwód żeby zbadać Albusowi dziurkę. Albus czuje, że to jedynie fair, żeby ulżył mu w erekcji.

— Coś nie tak? — Scorpius pyta, gdy wraca i widzi, że Albus wciąż się nie ubrał, tylko stoi, przodem do niego, wyglądając dziwnie nie na miejscu.

— Masz erekcję... — Albus zaczyna niezręcznie.

Scorpius marszczy brwi. — Uh... Nie musisz się tym martwić.

— Nie, ja– — Albus zawahuje się. A potem sięga ku swoim jądrom – szparka jego żołędzia jest widoczna z napletka gdy stoi, jego różowy żołędź wygląda słodko z jego mlecznoróżowego napletka – i unosi je, obnażając swój rowek przed Scorpiusem. — Ja chcę zrobić ci dobrze.

Scorpius wpatruje się w jego odsłonięty rowek, zamurowany.

— Ale dopiero posmarowałem ci dziurkę kremem, Al.

Albus rumieni się lekko na wspomnienie jego podniecającego, czułego dotyku na jego odbycie. — Możesz wciąż zrobić sobie dobrze o mój rowek. Albo między moimi udami. — Zdejmuje koszulkę, obnażając swoje sutki przed Scorpiusem i ściska je w palcach, spoglądając na niego z pokusą w oczach.

Penis Scorpiusa pulsuje na to otwarte erotyczne zaproszenie. Domagając się dotyku. Gorącej pupy zaciskającej się pożądliwie wokół niego.

— Wypnij mi się tyłem, baby — Scorpius poleca, wyjmując swojego napalonego chuja niecierpliwie.

Al podnieca się na napalenie Scorpiusa i widok tego twardego penisa tak bardzo, że jego ściaśniający się z podniecenia odbyt praktycznie wypycha mu krem z dziurki.

Obraca się tyłem do Scorpiusa i przypiera swoje prącie między swoje nogi, by zrobić Scorpiusowi otulenie. Rozkoszne, ciepłe, ciasne otulenie swoich ud, krocza, jąder, i prącia.

Scorpius wsuwa swojego twardego penisa między nogi Albusa i trze mu o jego krocze i penisa, tak że jego dziurka pozostaje w większości nietknięta, tylko ociera się o krocze, penisa, i jądra Albusa. Jego pragnący, pulsujący, bolący potrzebą orgazmu penis jest zupełnie otulony, ze wszystkich stron.

Albus pojękuje cicho; tak mu dobrze z penisem Scorpiusa trącym o jego penisa, i z ego jądrami otulającymi mu żołędź. Jądra mu dyndają gdzie wystają zza jego penisa, i kocha być używany przez Scorpiusa tak miłośnie, tyłek i penis do użycia przez napalonego, potrzebującego penisa kochającego jego penisa i pupę, oh tak...

— Oh... Oh... — skamle nisko, oddając się Scorpiusowi; Scorpius delikatnie przykłada mu dłoń do grdyki, pragnąc czuć wibracje jego głosu w przyjemności. Albus odciąga swój napletek bardziej, by Scorpius masował mu jądrami żołędź.

— Twoje jądra są takie miękkie, kochanie... — Scorpius sapie, spuszczając mu się wszędzie na jego penisa, jądra, i krocze, i sięga jego sutków i twarzy, gdy penis wysuwa mu się między prąciem Albusa a jego udem.

Albus cały spazmuje, niekontrolowanie wypinając swoją pupę Scorpiusowi niemożliwie, dochodząc i oblewając Scorpiusowi penisa i jądra ciepłym nasieniem ze swojego pulsującego żołędzia, a nasienie Scorpiusa ścieka po jego brodzie.

Wtem Scorpius chwyta go za biodra i wpycha swoje prącie w jego odbyt.

— Ah! — Al wykrzykuje, po części w lekkim bólu, po części w przyjemności, puszczając swojego mokrego nasieniem penisa. — Scorpius! Miałeś nie wkładać mi w tyłek!

— Przepraszam! Nie mogłem się powstrzymać — Scorpius panikuje, speszony swoim brakiem samokontroli. — Ale krem wyciekał ci z dziurki więc w sumie wyszło na dobre, bo z powrotem ci go do niej wepchnąłem.

Albus sapie, z penisem Scorpiusa w odbycie pełnym śluzu i kremu, oblany spermą Scorpiusa na penisie, jądrach, i kroczu.

— Zaciśnij wokół mnie? — Scorpius prosi, napalony na tyłek. Jest taki gorący i jedwabisty i mokry wokół jego penisa.

Albus zaciska wokół twardego penisa Scorpiusa i Scorpius wysapuje w rozkoszy i uldze, wysuwając swojego lśniącego ich soczkami penisa powoli z jego odbytu.

— Widzisz, kochanie. Ledwo poznałem jak to jest mieć swojego penisa w twoim odbycie, i już nie mogę się opanować, gdy wystawiasz mi swój tyłek... — Mruczy mu w ucho, ujmując jego oblane jego ciepłą spermą sutki, rozsmarowując swoje nasienie na nich, karmiąc nim Albusa gdy daje mu swoje palce do lizania i ssania.

Albusowi jest tak dobrze... Wszystko między jego nogami jest oblane ciepłym nasieniem Scorpiusa.

ScorbusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz