UWAGA: odwaliło mi i napisałem trochę het zachowania dla beki.
.
.
.
Al Potter lubi się puszczać. Ale z jakiegoś powodu nie potrafi odpuścić Scorpiusa Malfoya.
.
.
.
To było jak spisek przeznaczenia, gdy Al dostał szlaban by pomagać Malfoyowi w organizowaniu szkolnej spiżarni eliksiralnej. Dwa miesiące po tym, jak Scorpius zaczął chodzić z jego bratem.
- Co ty w nim tak właściwie widzisz? - Al spytał nagle, znudzony wyobrażaniem sobie że galaretowata ropucha w słoju, w który wpatrywał się przez ostatnie kilka minut, jak w transie, to James. Pragnąc ją wyjąć i ścisnąć.
Prawie czuł zaskoczony wzrok Malfoya na swoich plecach.
- Naprawdę chcesz, żebym ci powiedział?
Al zmarszczył brwi, odstawiając słoik. Otarł dłonie o szatę. - W sensie, nie - skrzywił się. - Ale on jest kompletnie inny niż ty. A ludziom zazwyczaj podobają się podobni do nich. Więc. - Wzruszył ramionami, przechodząc do kredensu z literą "N".
Bo Malfoy był taki podobny do niego. Pokręcił głową na swoje życie miłosne.
- Podobieństwo jest atrakcyjne, fakt, ale nie tylko ono. Ludziom podobają się również ci w których widzą lepszego siebie. Mi na przykład zawsze imponowało jak ludzie tacy jak ty albo James po prostu... robią rzeczy.
- Pff, James to walone uosobienie stereotypowego Gryfona. Nie nudzi cię to? Widziałem cię z nim kilka razy; i nie wyglądałeś specjalnie wygodnie.
- To że jesteś jego bratem nie znaczy, że dobrze go znasz - Scorpius zauważył spokojnie, szeleszcząc pergaminami w swojej torbie. Ciekawe, czego szukał. - Wiesz, nie chodziłbym z totalnym dupkiem.
Po tym, wrócił do swojego kredensu. Z literą "T".
- Nie no, pewnie - Al mruknął sucho, krzywiąc się gdy prawie przewrócił jeden ze szczególnie mrocznie wyglądających słojów. Co oni mają w tej szkole...
- No i wiadomo, niekoniecznie będę z nim po śmierć. W sensie, kto wie, w pewnym momencie możemy się zmienić i w ogóle. To normalne. Ale komu ja to mówię - dodał z uśmieszkiem.
Ah, tak, Scorpius Malfoy był, ewidentnie, dobrze doinformowany nie tylko w swoich kujońskich zapałach ale również w fakcie,
że Albus Potter zupełnie nie miał monogamii we krwi.Cóż, po prawdzie, Al wręcz czułby się urażony gdyby nie wiedział. W końcu cała szkoła wiedziała.
Wliczając wujka Neville'a. Eh. Ale wujek Neville był spoko. Al błogosławił życie za niego.
- No co, trzeba wypróbować opcje.
- Jeśli kogoś to kręci.
Tym razem, w trans wprawiły Albusa ręce Malfoya. Pracujące.
Na jego penisie, twardym i cieknącym--
- Nie sądzę, żeby James miał coś przeciwko.
Jego ton był niezobowiązujący, ale Scorpius ustał w swoim porządkowaniu.
- Sorry, ale nie możesz wiedzieć, czemu miał lub nie miałby czegoś przeciwko.
Al pokręcił na niego głową. Szlag cię, Malfoy, zupełnie straciłeś resztki Ślizgońskości, co?
![](https://img.wattpad.com/cover/94523205-288-k378937.jpg)
CZYTASZ
Scorbus
Hayran KurguDostępny również na AO3 (użytkownik: Wyrdmazer). Nikt nie zna miłości bardziej przenikliwej, niż miłość tych dwóch. Nie dostali wraz z nią gwarancji telepatii, lecz zsynchronizowali się jeszcze zanim poznali imię drugiego. Świat nie rozumie ich, oni...