UWAGA: One-shot zawiera graficzne treści erotyczne. UWAGA NUMER DWA: Bardzo inne niż dotychczas, bo jest to dosłownie jak tekstowa wersja tych pornosów z ekstremalnie żenującą, strasznie lichą fabułą, i wszystko o co w nich chodzi to żeby było jak najbardziej sexy. Więc jest to BARDZO dziwne; przynajmniej jak na mój dotychczasowy repertuar opublikowanych smutów. Stąd wyjątkowo rozwijam ten wstęp. Bo jeśli ktoś nie czuje się komfortowo na treści erotyczne z tej "wypaczony real" kategorii, może się poczuć bardzo niekomfortowo (np. zażenowany) czytając poniższe. Ze względu na wysoki poziom nierealistyczności i zboczoności tego smuta, oraz niedbałości opisów (jakkolwiek naumyślnej).
.
.
.
Rana na plaży i brak bandaży to okoliczności, które wymagają ekstremalnych rozwiązań. W efekcie których nie tylko krew się poleje...
.
.
.
Spędzają dzień na plaży. Podczas kąpieli Scorpius nadziewa się niechcący na ostry obiekt, i rozcina sobie udo.
— Ahh! — Scorpius syczy, przykładając dłoń do zranionego uda.
— Co się stało? — Al podpływa do niego.
— Coś... — Scorpius wyciąga rękę z wody. Jest pokryta krwią. — Coś tam było– Jasny szlag, rozcięło mi udo, a nie mamy żadnego–
— Chodź, trzeba to zatamować! Przyciśnij mocno. — Al tymczasem chwyta go i pomaga mu wyjść z wody i usiąść bezpiecznie na piasku.
Rana nie jest rozległa, ale jest głęboka.
Zrezygnowany, zdejmuje jedyne co ma by zatamować jakoś ranę: swoje kąpielówki.
— Co ty robisz...? — Scorpius wpatruje się w niego, zszokowany. Jego wzrok bezradnie spływa do obnażonego penisa i jąder Albusa, dyndających między jego nogami, masywnych i tak przepysznie różowych.
Scorpius wpatruje się w jego nagą męskość z pożądaniem. Jakby został mu objawiony największy cud o którego zobaczeniu i posmakowaniu fantazjował tęsknie od zawsze, tracąc dla niego głowę. Jakby tylko marzył, by mu ją ssać, i moczył dla niej kąpielówki preejakulatem.
Penis Albusa tak bardzo twardnieje na widok żądzy na twarzy Scorpiusa, jego napalonego wzroku na jego gołym, podrygującym penisie i dużych, pełnych jądrach.
— To co mogę — Al odwarkuje na niego, zaciskując kąpielówki na zranionym udzie Scorpiusa, próbując zakryć fakt, jak bardzo jest speszony swoim gołym penisem i jądrami.
Scorpius wpatruje się jak urzeczony w jego penisa i jądra. Szparka jego penisa jest tak widoczna, bo jego napletek jest prawie całkowicie odciągnięty przez jego połowiczną erekcję, i Al jest tak zawstydzony swoim dużym, pulchnym żołędziem swojego gołego penisa, i obsceniczną szparką swojego prącia która jest tak duża i widoczna.
— Ale musimy opanować krwawienie. A kąpielówki to za mało... — Scorpius zauważa.
Al jest zestresowany na myśl o wyjściu nago do ludzi.
— Chyba nie będę w stanie sam iść po bandaż; czuję, jakbym miał w każdej chwili zemdleć... — Scorpius stwierdza.
— Dobra, zostań tu i nie przestawaj uciskać, a ja kupię bandaż — Al decyduje, odbiegając pędem przez las do małego miasteczka, w którym spędzają lato.
Jego gołe jądra i penis podskakują dziko, gdy biegnie. Zakrywa dłońmi swoją gołą męskość, nim wkroczy w przestrzeń publiczną, i kieruje się do apteki, by kupić bandaż.

CZYTASZ
Scorbus
Hayran KurguDostępny również na AO3 (użytkownik: Wyrdmazer). Nikt nie zna miłości bardziej przenikliwej, niż miłość tych dwóch. Nie dostali wraz z nią gwarancji telepatii, lecz zsynchronizowali się jeszcze zanim poznali imię drugiego. Świat nie rozumie ich, oni...