Jego uszy wypełniła melodia w której po chwili zatonął całkowicie.
Tak czysta i dźwięczna zupełnie nie pasowała do stylu życia granego ją muzyka, lecz ten kontrast był piękny.
Nie wszystko zawsze jest dopasowanie idealnie.
Oczarowany patrzył wielkimi oczami na sylwetkę Alastora poruszającą się z nie opisaną gracją lawirującego po klawiszach jak rasowy muzyk, właściwie tyle dziesięcioleci w Piekle sprowadziły go na poziom mistrzowski w tej dziedzinie sztuki.
Serce przyspieszało bicie z każdym kolejnym nowym dźwiękiem płynnie przechodzącym w nowszy. Możliwe że gdyby nie był Diabłem już dawno, by eksplodowało z tych wszystkich doznań.
Niezwykle skupiony demon grał tak piękną melodie kojącą dusze. Czuć w niej było wiele emocji, którymi na co dzień zwykle nie emanował, ale były szczere, to anioł wiedział na pewno, są szczere. Zamknął oczy wysłuchując jej przekaz.
Władca w muzykę przelewał prawdziwego siebie i nigdy nie kłamał, nie naginał prawdy gdyż po co skoro to jedyna forma głębszej komunikacji. Chociaż tyle.
Zatracił się, może odrobinę za mocno.
Lucyfer zdał sobie sprawę z istotnego szczegółu, nie znał tego utworu, nigdy go nie słyszał, lecz jest piękny. Tak pięknie intymny.
Nagle poczuł jak ktoś zsuwa rąbek kapelusza na jego twarz. Zdumiony otworzył oczy podnosząc nakrycie głowy i cóż... ten widok był chyba najbardziej niesamowitym jaki widział w całym swoim życiu.
Chyba naprawdę umieram.
Jeśli umarł, tak właśnie musiało wyglądać jego niebo, a nie to skorumpowane gówno, które istnieje obecnie.
Alastor skłonił się przed nim szarmancko lewą rękę chowając za plecami natomiast prawą wyciągnął przed siebie w geście zaproszenia. Uśmiech na twarzy zachęcał go przyjaźnie, co było nowością, a jego puchate, lecz jeszcze blondyn tego nie ocenił, uszy zadrgały zalotnie, tak przynajmniej sądził. Nie wiedział, jednak ze ogon jelenia merda w idealnie rytm muzyki.
O kurwa, kurwa, kurwa!!!!!!!!
Zapomniał jak prawidłowo oddychać.
O mój Tato!!!
...
Nie, to nie na miejscu, Ojca w to lepiej nie mieszać.
Będzie dobrze Luci, oddychaj! Nie możesz zemdleć w takiej chwili, nie teraz!
Ujął jego dłoń, a uśmiech na twarzy Radiowego Demona poszerzył się znacznie co nie umknęło uwadze blondyna.
Muzyka wciąż grała, lecz nikogo oprócz nich nie było w pomieszczeniu.
Tylko oni i ich splecione palce. Demon uzyskawszy zgodę złapał go w tali przyciągając do siebie.
Naprawdę jest taki kruchy, że można by go objąć jedną ręką. Pomyślał Władca przesuwając bez zastanowienie dłonią po plecach niższego.
Przez ten ruch anioła przeszedł dreszcz, przyjemny dreszcz, a policzki przybrały złoty odcień znacząco kontrastując z czerwonymi kropkami na twarzy.
Podstępny drań!!!
- Rozluźnij się odrobinę Luci, jesteś spięty.
Usłyszał jego uwodzicielski szept przy uchu.
Sukinsyn!!!
Jak mam mam to zrobić gdy robisz mi coś takiego???
Idiota, debil, dupek, pacan, łoś...
CZYTASZ
Freakin Love [RadioApple] Hazbin Hotel
ФанфикDwie dziwne, skrajnie różne osobowości. Jednak miłość jest suką i zawsze pojawia się niespodziewanie. Czy się w niej odnajdą?