139.

272 32 55
                                    


Głośny huk, jakby ktoś właśnie zburzył duży kawałek ściany, dotarł do uszu wszystkich mieszkańców hotelu przerywając obecną pracę jaką wykonywali. Zaciekawieni podążyli za dźwiękiem, który doprowadził ich do pomieszczenia, gdzie nastąpiło niespodziewane spotkanie siedmiorga oczu o różnych barwach, patrzących na siebie z dziwną mieszanką uczuć. Cztery osoby idące z różnych części budynku stało przy dużych bordowych drzwiach, zza których dobiegały hałasy oraz donośne brzmienie trzeszczącego radia.

Po szybkiej kalkulacji w środku z całą pewnością był Alastor. Pytanie tylko kto jeszcze, a sądząc po braku obecności Charlie oraz Vaggie to prawdopodobne jedna z nich.

- Nie wiem czy to dobry pomysł - mruknął Husk widząc jak Lucyfer chwyta klamkę.

Anioł zagryzł wargę.

- Wierz mi, że też nie chcę wiedzieć, ale... jebać to - szarpnął otwierając drzwi na oścież prawie wyrywając je z zawiasów przez zbyt przesadnie włożoną w ruch siłę.

Oczy wszystkich zastały niezwykle dziwną scenę, a policzki zalały rumieńce i niezręczność, gdy wzrok powędrował nieco w prawo. Karmazynowe oczy Diabła świadczyły jednak o innym uczuciu jakie go wypełniało, co nie koniecznie było na plus dla pewnych osób obecnych w pokoju.

Mroczna aura otaczała sylwetkę zwróconego do nich tyłem Radiowego Demona, stojącego na środku z czterema mackami wyrastającymi z pleców przypominającymi skrzydła. To właśnie one rozwaliły ścianę ukazując panoramę na miasto Pentagramu pogrążoną w czerwonym świetle dnia. Ewidentna wściekłość oraz zniesmaczenie było wyczuwalne od wysokiego mężczyzny, mimo iż żaden z przybyszy nie był w stanie dostrzec wyrazu jego twarzy.

Demon usilnie odwracał pogardliwy wzrok od dwójki siedzącej na kanapie, w pokoju zwykle używanym jako jedno z miejsc odpoczynku przy ogrzewającym świetle kominka lub ucieczki od obowiązków pracowniczych.

Będące w dość niekorzystnej dla każdego sytuacji kobiety całym swym jestestwem próbowały wcisnąć swe splecione ciała w bordowy materiał kanapy zakrywając dłońmi oraz zdjętymi koszulkami swe torsy odziane jedynie w biustonosze. Na ich twarzach była widoczna dość dziwna mieszanka emocji, lecz głównie był to szok i skrępowanie zbyt dużą ilością gapiów.

- Co do cholery?! - Lucyfer przerwał ciszę, jednak jego ton nie poprawił napiętej już wystarczająco atmosfery, a jedynie dodał kolejny ciężar.

Zawstydzenie widząc córkę w takiej sytuacji wyparowało zastępując je jedynie gniewem.

- To chyba ja powinnam o to zapytać - syknęła Charlie wracając do rzeczywistości i wskazując na Radiowego Demona.

- Powinniśmy wyjść - Angel już ciągnął Huska i Niffty do wyjścia gdy głos Króla mu przerwał.

- Nikt stąd nie wyjdzie dopóki nie powiecie o co chodzi! - brzmiał władczo wydając im rozkaz gdy ogień buchał z jego ust.

- Ale tato... - zaczęła blondynka.

- Cisza! - krzyknął - A teraz czy może mi ktoś do kurwy nędzy wytłumaczyć, dlaczego w ścianie jest jebana dziura z widokiem na pierdolone miasto?!

Wszelkie dźwięki ucichły. Gdyby nie okoliczności scena byłaby komiczna, a w tle grałby świerszcz, jednak nic nie wskazywało na korzystny obrót sprawy.

- To pytanie raczej nie jest skierowane do mnie - księżniczka skrzyżowała ramiona patrząc wciąż oskarżycielsko w stronę Władcy.

Zebrani posłali pytające spojrzenia jeleniowi prezentującemu pokaźne poroże.

Freakin Love [RadioApple] Hazbin HotelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz