26.

1.4K 110 273
                                    


W końcu postanowił ją odwiedzić, oczywiście jej nie unikał, lecz miał wiele spraw na głowie poza tym definitywnie potrzebował się komuś wygadać tak, by poczuć lekkość ducha, dlatego jak zawsze w takich sytuacjach zawitał w progu sklepu prowadzonego przez jego przyjaciółkę Rosie.

- Alastor.

Usłyszał już w wejściu jej radosny głos.

- Rosie, moja kochana - przytulił kobietę co ona czule odwzajemniła.

- Jak miło, że w końcu wpadłeś - zaświergotała gdy już skończyli powitanie.

- Przybyłem, by Cię ujrzeć moja droga niestety nie mogłem wcześniej gdyż nie zbyt posiadałem czas - odparł strzepując niewidzialny kurz z ubrania.

- Oh zaciekawiłeś mnie skarbie - ścisnęła jego dłonie - Choć ze mną chętnie o tym posłucham.

I podążył za nią.

Zasiedli przy stoliku razem z kawą oraz przekąskami, którymi było jak powszechnie wiadomo w Kolonia Kanibali mięso.

- Opowiadaj skarbie - zachęciła, a raczej zażądała, trudno stwierdzić.

- Cóż jak wiesz odbudowaliśmy hotel, lecz nasza księżniczka postanowiła dodać jeszcze kilka nowych pomieszczeń, których wcześniej nie było. Doprawdy jej żywotność jest niezwykle ciekawa - upił łyk kawy - Musisz nas kiedyś odwiedzić kochana.

- Na pewno wpadnę. Muszę wreszcie zobaczyć jak bardzo się tam zadomowiłeś - puściła mu oczko na co demon zachichotał.

- Ha ha tak do doprawdy fascynujące okazy można by rzec, że wręcz niepowtarzalne - wzrokiem skanował dania na stole.

- Na początku odrobinę mnie zdziwiło gdy o tym usłyszałam. Nigdy... nie angażowałeś się w coś takiego gdyż to nie w twoim stylu i pomyślałam "Hej czy aby na pewno mój Alastor nie oszalał już całkowicie"? - udała przerażoną minę - A potem zobaczyłam jak wiele frajdy sprawia ci ta zabawa - potarmosiła jego włosy na co jelenie uszy zatrzepotały radośnie. 

Radiowy Demon nałożył na swój talerz kilka palców i bezceremonialnie zaczął jeść.

- Oraz widzę, że w końcu zażegnałeś te okropną nude, która dręczyła Cię od dziesięcioleci - chwyciła za widelec idąc w jego ślady.

Władca skinął głową wycierające usta serwetką i sięgając po filiżankę.

- Ponure czasy mej radiowej kariery, lecz na szczęście minęły. Obecnie czuję to coś...

- Do Jego Wysokości - poruszyła zalotnie brwiami zrzucając na niego bombę przez co prezenter prawie wypluł pitą kawę.

- Nonsens moja droga - zachichotał, ale czuć było w tym niepewność, którą Rosie natychmiast wyłapała.

Zna swego przyjaciela bardzo dobrze od wieku lat także śmiało może stwierdzić, kiedy następuje jakakolwiek zmiana w jego aurze oraz racji bytu, a nie ukrywajmy to dość rzadki widok.

Nie jest oczywiście jakimś ekspertem i definitywnie nie zna wszystkich złożoności jego osoby, lecz tak zwana kobieca intuicja przecież nigdy nie zawodzi, przynajmniej jej nigdy nie zwiodła.

- Doprawdy skarbie? - zapytała tonem jaki używa matka gdy widzi jak jej dziecko okazuje kimś większe zainteresowanie niż powinno.

Alastor popadł w zadumę.

No właśnie, kim tak naprawdę dla siebie są?

Wrogami, to pierwsza myśl, lecz ta ścieżka ich relacji została dawno zatarta, cudem, choć występują między nimi pewnego rodzaju uszczypliwości, jednak nie nazbyt duże by powstał konflikt na wielką skalę.

Freakin Love [RadioApple] Hazbin HotelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz