- To naprawdę niesamowite!! - krzyknęła podekscytowana Charlie, a iskierki radości tańczyły w jej oczach.
Obaj stali przed nią z tacą świeżo upieczonych czekoladowych ciastek przyozdobionych lukrem w przeróżne wzory.
Na ich ubraniach jak i twarzach dało się zauważyć śladowe ilości mąki pozostawione po małej bitwie tym produktem spożywczym. Nie roznieśli kuchni, ale zdecydowanie trzeba było ją posprzątać, co też oczywiście zrobili. Obaj uśmiechali się szeroko obserwując przesadną reakcje dziewczyny na coś tak zwyczajnego jak ciastka.
Chociaż jej entuzjazm był bardziej powodowany faktem, że jej plan w jakimś stopniu nie zawiódł, lecz ekscytacja z zapasu cukru też to powodowała.
Lodowce pomiędzy demonem, a upadłym aniołem zaczynały, jej zdaniem, lekko topnieć co generalnie było dobrym znakiem. Teraz wystarczy popchnąć ich bardziej, a odwilż już niedaleko.
Przez zawartą umowę zrobili więcej ciastek niż było w zamiarze, ale możliwe że to nawet lepiej, ponieważ Charlie jest łakomczuchem łasym na słodycze, co odziedziczyła po ojcu. Obecnie, więc w hotelu przebywało ich dwoje.
Angel Dust podniósł jedno ciasteczko przyglądając się mu oceniająco mając nadzieję, że nie jest zatrute chociaż jeśli miały w sobie dragi tym lepiej dla niego. Bez głębszego zastanowienia spożył słodycz. Momentalnie oczy pająka rozbłysły.
Kurwa jakie to dobre?
Co on tam wsadził i czy mi też może?
- O... JA... PIERDOLE!!! - tylko tyle zdążył powiedzieć zanim maniakalnie zaatakował tace.
Wszyscy spojrzeli na niego jak na jakiegoś zjeba.
Niffty pierwsza poszła w ślady pająka wpychając do ust więcej niż jest w stanie pomieścić, źrenica w jej oku wzrosła gwałtownie gdy wyczuła na języku ten cudowny czekoladowo waniliowy smak i niesamowitą kruchość ciasta, lekko słonego co idealnie kontrastowało ze słodkim nadzieniem, wręcz rozpływało w ustach.
Reszta widząc reakcje tej dwójki, która pochłaniała wypiek w zawrotnym tempie postanowiła spróbować zanim stracą okazję.
I tak oto ogromna ilość ciastek wyparowała w zaledwie dziesięć minut.
Cóż, raczej nikt tego nie przewidział, a szczególnie Lucyfer, którego serce tańczyło teraz taniec radości, a przyjemne ciepło rozlewało wewnątrz gdy obserwował ich zadowolone buzie.
Pakt był wart tego widoku, zdecydowanie. Lekki uśmiech przemknął przez jego twarz.
Miał przekonać Charlie, że świetnie się bawił, ale tak właściwie nawet nie musiał kłamać, bo dla niego szczęście córki, nie ważne jakim kosztem jest wart wszystkiego i widząc je mógł śmiało stwierdzić, że spędził ten czas z demonem nawet przyzwoicie.
Alastor uznał to popołudnie za dość... znośne w pewnych sferach nawet udane, szczególnie odkrycie nowych ciekawych ekspresji Króla Wybielaczy. Toż to czysta zabawa i przeogromna satysfakcja.
...
Od tego wydarzenia minęły trzy tygodnie i cóż... niewiele jak na tak długi okres uległo zmianie, może tylko to, że obaj starali trzymać jak największy dystans, by zachować pozory braku konfliktu. Gdy Lucyfer przebywał w salonie Alastor natychmiast znajdował wymówkę i znikał, tak było też w przypadku blondyna, kiedy widział na horyzoncie zarys sylwetki tego jelenia ulatniał się w popłochu. To błędne koło trwało ciągle.
CZYTASZ
Freakin Love [RadioApple] Hazbin Hotel
Hayran KurguDwie dziwne, skrajnie różne osobowości. Jednak miłość jest suką i zawsze pojawia się niespodziewanie. Czy się w niej odnajdą?