74.

737 79 136
                                    


Luizjana, 1930

Lucyfer odwiedzał go przez miesiąc regularnie sprawdzając postępy dokonane na przestrzeni kilku dni względem wzrostu słuchaczy audycji, która powoli zyskiwała sławę.

Z czasem Al odnosił wrażenie, że Diabeł wolał świat śmiertelników bardziej od życia w Piekle gdyż wydłużał swój pobyt za każdym razem o kolejne godziny, aż w końcu były to całe dnie. Nie żeby go to irytowało w jakikolwiek sposób... no może na początku tak było, jednak z czasem przywykł do codziennych wizyt Pana Piekła dyskutując z nim na nowe tematy pogłębiając znajomość oraz odkrywając wspólne zainteresowanie muzyką i tańcem, nie zabrakło również wielu przekomarzanek będących nieodłączną częścią ich rutyny.

Doprawdy dziwna znajomość.

Zwłaszcza, że po czasie zaczęła znacząco zbaczać z kursu ''kumple'' na więcej niż ''przyjaciele''. Oczywiście nie zostali kochankami czy czymś podobnym tego słowa znaczeniu, relacja miała charakter czysto platoniczny według ich błędnych spekulacji. Ukradkiem posyłali sobie dyskretne spojrzenia, drobne uśmiechy, rumieńce zalewające policzki na usłyszany komplement lub speszenie przy bliższym kontakcie fizycznym czy zmniejszonej przestrzeni pomiędzy ich ciałami. Nie zauważali tego w drugim, lecz sobie i nijak nie potrafili nazwać kiełkującego uczucia jednym słowem bądź rozwinąć definicji.

Spędzili ogrom czasu wspólnie oglądając kaczki w parku czego inicjatorem był Lucyfer gdy tylko brunet o tym wspomniał, spacerując wieczorami po uliczkach Nowego Orleanu, tańcząc do muzyki skomponowanej przez Alastora która przypadła Diabłu do gustu oraz innych utworów jego ulubionych artystów. Robili wiele różnych przyziemnych rzeczy poza sporadycznym seryjnym mordowaniem ludzi gdyż to akurat do rutyny nie należało, przynajmniej przeciętnego człowieka, jednakże praktykowali to nocami na polowaniach. 

Wszystko to jednak musiało się kiedyś skończyć gdy Lilith odkryła ich schadzki, które najdelikatniej mówiąc nie były jej na rękę głównie przez zazdrość zaślepiającą oczy oraz strach utraty swej pozycji Królowej Piekła. Władza ma większe znaczenie, poza tym widziała zmianę jaka zaszła w zachowaniu swego męża. Był zauroczony i tym obiektem westchnień nie była jego żona. Przez stulecia utrzymywała go w bezgranicznym uczuciu miłości skierowanym wyłącznie do niej tylko po to by nie opuścił jej oraz nie odbierał ofiarowanej mocy jaką ją obdarzył.

Musiała ukrócić te żałosne zachowania, dlatego podstępem, głównie dzięki hipnozie i manipulacji, ukradła kontrakt Lucyfera wiążący go z tym człowiekiem wymazując wspomnienia wspólnie spędzonych chwil nigdy więcej nie poruszając tego tematu zamiatając go pod dywan. Przejęcie duszy wzmocniło jej pozycje, a dodatkowa moc płynąca przez łańcuch zasilała energię dając większe pole do manewru. Oczywiście nie musiała jej wchłaniać, jednak nienasycona chciwość przejęła już dawno stery.

Po śmierci Alastora nie ujawniła swego spisku oraz posiadania jego duszy patrząc z maniakalnym zachwytem jak ten desperacko poszukuje odpowiedzi na pytania próbując wypełnić lukę w utraconej pamięci. Czerpała z tego rozrywkę.


...

Piekło, Pierścień Dumy, czasy obecne

Pustka którą nosił przez dziesięciolecia została wypełniona oddając mu wszystkie utracone momenty.

Jest kompletny.

Ból ustąpił zmieniając się w ulgę, a moc wypełniła organizm przechodząc na kolejny poziom zdecydowanie silniejszy niż dotychczas dając status najpotężniejszego Ovelorda, właściwie był nim już wcześniej, lecz obecnie nikt nie będzie śmiał temu zaprzeczyć.

Freakin Love [RadioApple] Hazbin HotelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz