Alastor nigdy nie przypuszczał, że dotrze do tego punktu w życiu. Ostatnie pięć lat były niczym karuzela losowych zdarzeń, przyprawiająca niekiedy o mdłości, po zbyt długiej przejażdżce, a mimo to i tak na nią wracasz pragnąc więcej, bo szczerze jest w chuj dobrą formą rozrywki, lub ukryty masochizm przejmuje chwilowo twój mózg. Tak, to była karuzela. Żył długo w przeświadczeniu, że nie potrzebuje nikogo u swego boku. Widział siebie w roli myśliwego z nabitą strzelbą i nieskończonym zapasem naboi w pogotowiu, polując na zwierzynę niczym wysokiej klasy doświadczony łowca. Wszystko szło właśnie w tym kierunku i gdy był już pewny, że jest na dobrej drodze nie przewidział, że jedna osoba całkowicie zmieni postrzeganie jego świata rujnując wszystko razem z ziemią. Jeszcze wtedy nie wiedział iż ten ktoś obudzi w nim uczucia, o które sam siebie nie podejrzewał, ale to zrobił bez najmniejszego oporu.
Dziś mijało dokładnie pięć lat od dnia, w którym cały przemoczony pocałował go na samym środku tej pieprzonej pustyni, wyznając uczucie tłamszące jego serce od dawna. Właśnie to był ten zwrot, który zapoczątkował nowe etapy jakimi będzie podążać jego pośmiertna egzystencja. Nieodwracalne zmiany.
Dziś przypieczętuje je już na zawsze. Czekał cierpliwie testując te relacje pod kątem, czy to w ogóle możliwe. Prawda jest taka, że od samego początku wiedział, ale rzucenie się na głęboką wodę niemal od razu, byłoby nierozsądnym i przede wszystkim niezwykle głupim posunięciem, zważywszy na dość krótki staż jaki przeszli. Nie tylko on badał grunt, Lucyfer pomimo szybkiego zaangażowania wciąż miał głęboką traumę poprzedniego związku, dlatego pomimo zewnętrznej fasady szczęścia, wewnętrznie ostrożnie podchodził do niektórych kwestii jakie w byłym małżeństwie były piętnowane jako niewłaściwe. Widoczne było to zwłaszcza podczas nocy kiedy Alastora budził przeraźliwy krzyk blondyna przeżywającego koszmar.
Obaj dostosowywali swe dynamiki sprawdzając mechanizmy.
Pięć lat.
Czy czuł niepewność?
Być może.
Czy pytanie o poradę Adama było błędem?
Niezaprzeczalnie.
Ale cóż, potrzebował poszerzenia perspektywy.
Tak, nic to nie dało. Rada na przyszłość, pytanie wroga i zarazem idioty o opinię jest stratą czasu, a w późniejszym okresie grozi bólem głowy oraz utratą szarych komórek.
Podsumowując... nigdy więcej.
...
Zastał go siedzącego na krawędzi dachu wysokiego wieżowca, pogrążonego w myślach i chłonącego widok rozciągający się pod jego kopytkami, odzianymi w czarne buty na obcasie.
Przemknął niezauważenie zajmując miejsce tuż obok, jednak pozostał zwrócony tyłem do panoramy miasta. Podziwiał o wiele ciekawszy widok niż ten, skupiający swą uwagę na ukochanym.
Chłonęli spokojną atmosferę otaczającą ich sylwetki, dzielące niewielką odległość pełną emocji. Ostatnimi czasy Lucyfer upodobał sobie to miejsce do głębszych przemyśleń, nic więc dziwnego, że demon wiedział gdzie go znaleźć.
Nie wypowiedzieli żadnego słowa. Towarzyszyła im jedynie przyjemna cisza oraz gwar miasta, nie zawsze wesoły, lecz ten rewir był chyba najspokojniejszy ze wszystkich.
- Kocham Cię Al.
Jelenie uszy podążyły za dźwiękiem a wraz z nimi rubinowe oczy.
- Jakże wyjątkowy dzień na głębokie zwierzenia - zauważył Władca.
![](https://img.wattpad.com/cover/363959334-288-k293807.jpg)
CZYTASZ
Freakin Love [RadioApple] Hazbin Hotel
Fiksi PenggemarDwie dziwne, skrajnie różne osobowości. Jednak miłość jest suką i zawsze pojawia się niespodziewanie. Czy się w niej odnajdą?