40.

1.2K 108 163
                                    


Alastor był zagubiony, wściekły oraz zrozpaczony. Nie kontaktował z rzeczywistością idąc do przodu w niewiadomym mu kierunku mijając miejsca i Grzeszników, którzy w jego oczach byli tylko rozmazaną, niekształtną plamą, samym zarysem czegoś nieokreślonego. W uszach słyszał wyłącznie szum, a w głowie miliard myśli biegło w różnych kierunkach zderzając się ze sobą nawzajem.

Istny rollercoaster pędzący z zawrotną prędkością.

To wszystko było dla niego enigmatyczne.

Dopuścił do siebie miłość, która złamała mu serce wyrywając prosto z piersi, zanim jeszcze nabrała jakikolwiek kształt.

Ból i bezradność.

Podobne uczucie kiedy umierał.

Bo w pewnym sensie umarł ponownie.

Stracił czujność cechującą go najbardziej i nim spostrzegł bezlitośnie wbiła mu nóż prosto w plecy, drążąc głęboko oraz brutalnie przechodząc przez płuca docierając aż do serca zalewając organy szkarłatną krwią.

Nie.

To bolało bardziej niż śmierć, właściwie śmierć w tej sytuacji byłaby o wiele lepszym wyjściem, ale nie mógł dać innym tej satysfakcji, lecz czy naprawdę teraz byli on tak ważni aby zaprzątać nimi głowę.

Nienawidził tego świata.

Nienawidził siebie.

Nienawidził Lucyfera.

Właściwie ostatnie jest kłamstwem, bo kochał tego niskiego idiotę pomimo tego, że złamał mu serce i to było najgorsze w tym wszystkim.

Jak pozbyć się tych uczuć?

Jak wymazać go ze wspomnień?

Czy w ogóle może?

Dlaczego kocha największego drania jaki istnieje na świecie?

Zapomniał o istotnym fakcie, że w gruncie rzeczy sam jest największym sukinsynem jakiego zrodziła matka ziemia, bo jest, niezaprzeczalnie.

Najważniejsze pytanie...

Co miał teraz zrobić?

Z całą pewnością ochłonąć, tak to priorytet.

Lecz co potem?

Zwyczajnie wciśnie w kąt wszystko co było w przeszłości?

Czy w ogóle coś było?

Zaczynał kwestionować wszystkie ich spotkania, gesty, ruchy, reakcje.

Nawet skończony kretyn zauważyłby, że między nimi zachodzi jakaś głębsza relacja, właściwie sam jest o wiele większym gdyż żył w nieświadomości przez kilka miesięcy i możliwe że trwałoby to dłużej gdyby nie ten pocałunek oraz Rosie wyjaśniając mu wiele spraw, których nie chciał nigdy więcej słyszeć.

Czy istnieje jakiś pieprzony poradnik jak sobie z tym radzić, bo ewidentnie sobie z tym nie radził?

Aby zminimalizować jakoś te lawinę nieokiełznanych wirujących emocji powinien zabić już co najmniej dziesięć osób w krwawy, makabryczny sposób, a połowę z nich zjeść, bo to zazwyczaj robi gdy chce na świeżo ocenić jakąś trudną sytuację w którą był zmieszany. Od zawsze taki akt przemocy go relaksował, to lub gotowanie, ale nie ukrywajmy iż pierwsza opcja jest bardziej podniecająca oraz pobudzała jakieś dzikie zwierzęce rządzę.

Dlaczego więc tego nie praktykował zamiłowań w chwili obecnej?

Nie miał siły.

Nie miał siły na nic jedynie samotny marsz w deszczu spływającym po każdym calu jego wysokiej szczupłej sylwetki.

Freakin Love [RadioApple] Hazbin HotelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz