83.

580 68 49
                                    


Rozgłos jaki zapewniła hotelowi audycja Radiowego Demona przyciągnął nieliczną grupę gości chętnych do odkupienia, byli to głównie nowo przybyli do Piekła lub ci którzy uważali, że przebywają w nim przez pomyłkę. Nie było ich wielu zaledwie pięć osób jednakże dla Charlie to ogromne osiągnięcie. 

Od tej chwili księżniczka chodziła naładowana pozytywną energią wibrując z radości i piszcząc co jakiś czas do tego stopnia, że większość miała już dość przeładowania szczęściem i wychodziła na kilka godzin by dać upust emocjom stabilizując równowagę dobra i zła, głównie zła, ponieważ wciąż żyją w Piekle. Dla przykładu Alastor zabierał Huska nocami na swe ''łowy'', czasem Niffty, bądź Lucyfera, zależało głównie od samopoczucia i stanu psychicznego innych. Dzięki tym praktykom nie wariowali od pokładów optymizmu wirującego w każdym kącie hotelu, no może nie każdym gdyż Radiowy Demon nie dopuścił ani grama tego czegoś do swej radiostacji oraz sypialni zamykając drzwi na cztery spusty ustawiając na straży swój cień żeby ostrzegał go przed przypadkowymi wizytami blondynki zaciągającej ich siłą na wieczorki filmowe, lub zajęcia artystyczne dla przedszkolaków.

Ze względu na nowych lokatorów przybyło więcej pracy przez co cierpieli pracownicy harujący o wiele więcej niż zazwyczaj.

Tymczasem goście z Nieba mieli wszystko gdzieś, może z wyjątkiem Boga gdyż on był zaangażowany w strefę biurową, by nie podjudzać tłumów samą swą obecnością.

Co do relacji ojca z synem... cóż przynajmniej mogli przebywać razem w jednym pomieszczeniu, jednak pogardliwe spojrzenia kierowane przez Lucyfera w stronę Stwórcy były nieuniknione, ale zawsze coś.


...

Siedzący na kanapie w salonie Lucyfer westchnął ciężko przeglądając media społecznościowe odmóżdżając tym swój przeciążony dzisiejszą pracą umysł. Nie znosił tego stanu rzeczy. Marzył o ciepłym miękkim łóżku i aksamitnie jedwabistej pościeli którą otuli swe zmęczone wysiłkiem fizycznym ciało oraz obolałe mięśnie pulsujące z bólu.

Piękna wizja, jednak jej realizacja była o wiele cięższa niż przypuszczał przede wszystkim, dlatego że nie mógł ruszyć się z miejsca z powodu braku siły, nawet nie był w stanie myśleć o otworzeniu portalu czy zniknięciu w iskrzącym dymie. To zbyt wiele wysiłku na który nie jest gotowy. Szczerze chętnie zasnąłby tutaj, lecz ten pomysł nie przypadł mu do gustu, ponieważ kanapa nie była wygodna. Tkwił więc w zawieszeniu machinalnie poruszając kciukiem po ekranie jak zombie.

Niespodziewanie poczuł znajomy ciężar na lewym ramieniu łaskoczący jego policzek oraz dłonie oplatające go w tali.

- Ciężki dzień co? - nie odrywając wzroku od wyświetlacza potargał puchate czerwone włosy zahaczając o duże miękkie jelenie uszy.

W odpowiedzi usłyszał pomruk mówiący wszystko bez potrzeby zgłębiania tematu.

- Tak wiem, też mnie to przytłacza Bambi - westchnął.

Al przysunął go tylko bliżej siebie wdychając słodki kojący jabłkowy zapach anielskiej skóry. Powolne ruchy dłoni na włosach Alastora oraz torsie Lucyfera relaksowały spięte organizmy.

Nie potrzebowali nic więcej tylko błogiej ciszy i siebie nawzajem ściśniętych razem. Pozycja ta była ich spokojnym azylem, który tego dnia jest jedyną formą odpoczynku styranych życiem osobników. Ciepło dwóch ciał mieszało się ze sobą tworząc miłą otoczkę, a synchroniczna praca serc oraz oddechów docierała prosto do uszu neutralizując ilość emocji jakie doświadczyli.

Freakin Love [RadioApple] Hazbin HotelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz