34.

1K 101 209
                                    


Świętowanie połowicznej wolności Angela rozpoczęli niemal od razu w końcu taka okazja nie trafia im się rzadko, co z tego, że większość z nich chleje niemal codziennie w ukryciu, lub nie.

Alastor widząc Lucyfera siedzącego samotnie w kącie przemknął cieniem i w następnej chwili pojawił tuż obok niego.

- Wygrałem - wyszeptał mu do ucha na co anioł podskoczył wydając bardzo męski pisk jednocześnie zakrywając rozgrzany do czerwoności narząd słuch.

- Kiedy... nie ważne - wyjąkał niższy pocierając miejsce niespodziewanego ataku.

- Będę czekać na nagrodę - nachylił swe ciało zrównując tym wzrok z Królem Maciupkich.

- Ja... - odkaszlnął lekko, by uspokoić swe bijącej głośno serce oraz ustabilizować głos - Nie sądzę, że mogę uznać to jako wygraną.

Demon uniósł brew.

- Skąd te wnioski?

- Cóż, przede wszystkim, dlatego że masz jego dusze - zmrużył oczy.

- Nie określiłeś jasnych warunków zakładu, po prostu uznaj me zwycięstwo skarbie - usiadł obok niego dając mu odrobinę przestrzeni, choć nie za wiele gdyż jego czerwona twarzyczka wyjątkowo dziś przypadła mu do gustu.

- Ale to... - głośno sapnął - Nie za bardzo o to mi chodziło.

- Wszyscy są szczęśliwi i chyba to najważniejsze, prawda? - naprawdę pytał gdyż nie do końca był tego pewny.

- Ugh! Dlaczego jesteś taką zagadką i zawsze wszystko robisz na przekór - wymamrotał pod nosem.

- Gdyż zagadki są bardziej pociągające niż zwykła nudna rzeczywistości. Nie uważasz tak Luci?

Diabeł przełknął gule w gardle słysząc te wypowiedź.

Pociągające! Cholernie pociągające!

- Ja... też tak sądzę - dlaczego się jąkasz, przestań do cholery.

W myślach boleśnie obijał swą bladą twarz, by otrzeźwieć.

- I tu się zgadzamy - dla zabawy trącił jego cylinder na co obiekt żartów wydał dźwięk niezadowolenia rozbawiając tym Władce.

Niespodziewanie na środku salonu z portalu, który wyrósł nagle znikąd, wyszła dwójka nieznajomych.

Charlie już szła ich powitać gdy niższy z nich przeskanował wzrokiem tłum zawieszając spojrzenie na Radiowym Demonie.

- To dla niego mnie wczoraj olałeś? - niższy wskazał palcem, dokładnie podkreślając o kogo chodzi.

- Tak masz z tym problem? - wyższy warknął na niego wściekle.

- Stolas mój drogi - wskazany przez intruzów demon skierował kroki w ich stronę - Miło widzieć cię ponownie - złożył mu lekki teatralny ukłon.

- Kim jesteście? - zapytała groźnie Vaggie wyciągając z niewiadomego miejsca włócznie.

- Oh spokojnie moja droga - jeleń ją powstrzymał - To Stolas Ksiażę z Ars Goetia, a ten osobnik to...

- Blitzo - odpowiedział niższy wciąż nie spuszczając wzroku z uszastego dupka, który irytował go swym zbyt miłym zachowaniem i ewidentnie wymuszonym uśmiechem.

- Blitzo? - Władca rzucił szybkie spojrzenie na sowiastego, który pokiwał zawstydzony głową, następnie ponownie skierował je na jak się okazało miłość życie jego przyjaciela - Alastor, niezmiernie miło mi Cię wreszcie poznać.

Freakin Love [RadioApple] Hazbin HotelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz