Zdejmujący czarne zakrwawione rękawiczki Radiowy Demon stał pośrodku ogromnej kałuży szkarłatnej krwi oraz rozczłonkowanych części ciała w ciemnym podziemnym magazynie oświetlonym zaledwie jedną żarówką zawieszoną na suficie. W powietrzu unosił się uderzający prosto do nozdrzy znajomy metaliczny zapach pomieszany z odorem wnętrzności porozrzucanych wybiórczo po różnych losowych lokacjach. Z lotu ptaka całość wyglądała jak brutalnie krwawy, abstrakcyjny obraz namalowany przez nowatorskiego malarza wkładającego w dzieło ogrom pasji i doskonale przemyślanej agresji gdyż wszystkie elementy tworzyły spójną całość.
Oparty o nieskalaną tym aktem w miarę czystą ścianę Husk patrzył ze znudzeniem na kolejną w swej karierze popieprzoną wizję świata swego szefa, nie że mu to przeszkadzało. Westchnął obliczając jak wiele czasu zajmie im pozbycie się tego gówna, na szczęście nie musi wykonywać pracy ręcznie.
W rogu Niffty turlała zielone oko sprawdzając jego sprężystość rozważając zachowanie go jako nowej atrakcji w swym pokaźnym już asortymencie.
- Sądzisz, że przesadziłem - Władca rzucił beznamiętnie w przestrzeń do wiadomej osoby.
Znikł poplamiony nierównomiernie ciemny fartuch zapisując w pamięci zniszczenie dowodu gdyż nie użyje go ponownie, produkt jednorazowy, prawdopodobnie jest to niejako fetysz, który przenikł do życia pośmiertnego. Wiedział, że nie musi już tego robić, lecz higiena pracy jest ważna w tym zawodzie. Założył swój czerwony płaszcz pojawiając pstryknięciem palca cienie w celu uprzątnięcia bałaganu jaki pozostawił po swej zabawie.
Husk spojrzał na niego oceniając jaką odpowiedź powinien wybrać aby pożyć dłużej, jednak wysiłek ten był zbyt wielki, sukinsyn i tak przejrzy kłamstwo na wylot.
- Wczułeś się bardziej niż zwykle - wzruszył ramionami od niechcenia.
- Było zabawnie i krwawo - dodała pokojówka promieniując szczęściem nie schodzącym z niej po krwawym pokazie w jakim brała czynny udział.
- Chyba wyszedłem nieco z wprawy - Al zjechał wzrokiem dostrzegając czerwoną krople na bucie, którą Niffty pospiesznie wyczyściła za co została pogłaskana czule po głowie przez swego Pana - Dziękuję moja maleńka - posłał jej uśmiech.
Twarz dziewczyny rozświetliła pomieszczenie o wiele mocniej niż gównianej jakości żarówka którą de facto muszą wkrótce wymienić na nową.
- Nie powinieneś być zdziwiony Husker, na moim miejscu postąpiłbyś podobnie, co swoją drogą chętnie bym zobaczył - otrzepał z siebie niewidzialny kurz.
Pośród tej całej pożogi Władca wyglądał jak ktoś wyrafinowany o dobrych manierach kompletnie nie pasując do scenerii, jednak oczy pełne szaleństwa oraz niebezpieczna aura bijąca z daleka mówiły wszystko wysyłając masę ostrzeżeń dotyczących jego osoby.
- Jak za starych dobrych czasów - Niffty zachichotała odbiegając myślami daleko w piekielną przeszłość tak jak pozostali.
- Faktycznie dawno nie robiliśmy tego wspólnie - umysł demona pracował na najwyższych obrotach obmyślając plan jak to zmienić.
Husk przewrócił oczami wzdychając cierpiętniczo, lecz kącik ust samoistnie powędrował w górę odtwarzając wspomnienia.
- Zmieńmy to - jednooka wspięła się na głowę Alastora podziwiając widoki z innej perspektywy.
- Hm... jestem za - Radiowy Demon klasnął w dłonie - Co ty na to przyjacielu?
Oboje pełni oczekiwań spojrzeli na barmana robiąc niewinne maślane oczka, w przypadku Niffty było maślane, Al z kolei patrzył zachęcająco, przekupując tym jego twarde skamieniałe serce.
![](https://img.wattpad.com/cover/363959334-288-k293807.jpg)
CZYTASZ
Freakin Love [RadioApple] Hazbin Hotel
FanficDwie dziwne, skrajnie różne osobowości. Jednak miłość jest suką i zawsze pojawia się niespodziewanie. Czy się w niej odnajdą?