Świętowanie zwycięstwa odbudowanego hotelu i pojawienie się nowego lokatora Lucyfera, trwało w najlepsze.
Angel zalany i naćpany w trupa jak zawsze podrywał Huska, który nie był tym faktem jakoś szczególnie uradowany. Nie lubił tych jego sprośnych tekstów i dwuznacznych propozycji, jednak polewał mu dalej, słuchając pomiędzy tymi obrzydliwościami narzekań pająka na marność swego życia w Piekle. Co drugi shot zmieniał na wodę, bo kurwa bez przesady.
W piciu wtórowała mu Cherri Bomb. Właściwie, nie wiedziała ile już butelek alkoholu ma za sobą i jak wiele wciągnęła. Odcinanie się od piekielnej rzeczywistości i dryfowanie w innym wymiarze szczęścia oraz beztroski to jej sposób na życie, a raczej styl życia. Teraz myśli jednookiej niebezpiecznie zmierzały w kierunku pewnego węża.
Niffty w dalszym ciągu biegała po hotelu ze sztyletem w poszukiwaniu aniołów, ekscytacja jeszcze z niej nie zeszła. Charlie powstrzymywała jej liczne zamachy na Lucyfera i Angela, wychodząc już z siebie.
Vaggie piła słaby alkohol, by uczcić symbolicznie te chwile. Głównie panowała nad tą bandą degeneratów społecznych.
Lucyfer rozmawiał ze swoją córką na różne tematy. Wygląda na to, że jego operacja "idealna rodzinka" już się rozpoczęła. Charlie entuzjastyczne relacjonowała ojcu przebieg bitwy i przygotowań nadmiernie gestykulując rękami i robiąc przy tym dziwne miny. Odgrywała nawet niektóre scenki próbując naśladować głosy. Lucyfer bawił się w najlepsze widząc jej oczy tak pełne szczęścia.
Alastor natomiast pozostał z boku obserwując jak to miał w zwyczaju. Chichocząc popijał mocną whisky przy barze, niekiedy dogryzając rozwodnikowi i obsypując komplementami księżniczkę.
...
Impreza dalej trwała mimo późnej już pory.
Król, jednak używając wymówki oznajmił, iż jest zmęczony wydarzeniami dzisiejszego dnia i pójdzie już do siebie.
Charlie uznała, że to dobry pomysł, bo przecież jej tata stoczył dziś zaciętą walkę. Odpoczynek jest zrozumiały.
Prawda jednakże była taka, że Lucyfera odrobinę to wszystko przytłoczyło. Owszem jest raczej typem towarzyskim i rozrywkowym, lecz przez dość długo, czas spędzał samotnie, a przesadna żywiołowość tej grupy to trochę za wiele jak na początek. Musi się do tego przyzwyczaić. Do tego, że zaczyna nowy rozdział w życiu. Ponowne wdrożenie w towarzystwo i odbudowa relacji z córką. Najważniejsze.
Z głębokiego zamyślenia wyrwał go jęk. Bolesny. Ktoś definitywnie cierpiał.
Pomimo tego iż jest diabłem to wbrew pozorom nie potrafił przejść obojętnie obok kogoś w agonii. Ciągle posiada miękkie serce.
Lilith często powtarzała, że powinien się tego pozbyć i dorosnąć, bo żyją przecież w pierdolonym Piekle.
Chciał, bardzo chciał, ale to część jego natury. Jak miał się jej wyprzeć?
Potem ona odeszła, a upadły anioł pogrążył się w depresji zapominając o tym już dawno.
Ktokolwiek potrzebował pomocy może być jednym z mieszkańców hotelu, a co za tym idzie przyjacielem Charlie. Tak więc nie mógł tego zignorować. Oni są ważni dla jego córki.
Podążając za dźwiękiem skręcił w korytarz po prawej.
Jęk stawał się głośniejszy z każdym stawianym krokiem. Nagle uświadomił sobie coś oczywistego. Droga którą obecnie szedł prowadziła tylko i wyłącznie do pokoju...
![](https://img.wattpad.com/cover/363959334-288-k293807.jpg)
CZYTASZ
Freakin Love [RadioApple] Hazbin Hotel
FanficDwie dziwne, skrajnie różne osobowości. Jednak miłość jest suką i zawsze pojawia się niespodziewanie. Czy się w niej odnajdą?