16.

1.3K 105 53
                                    


Lucyfer wciąż, zamykał się w pokoju na całe dnie, tworząc swe małe dzieła, chciał by były perfekcyjne, każda z nich, jednak czasem robił też przerwę na prośbę córki.  


...

Wszyscy siedzieli razem w salonie odbywając kolejne "spotkanie integracyjne" autorstwa Charlie.

- I tak właśnie pokonałam te przebrzydłe karaluchy na czwartym piętrze - zakończyła swój wywód Niffty słodko uśmiechnięta od ucha do ucha z nożem w dłoni i kilkoma ofiarami (czyt. robaki) u podnóża stóp.

Tylko ona była zadowolona, no może poza Alastorem, który klaskał entuzjastycznie ewidentnie wciągnięty niesamowitą historią przyjaciółki. Reszta, jednak odczuwała mieszankę wielu emocji, głównie strachu pomieszanego z obrzydzeniem oraz lekką dozą szoku.

Nie byli świadomi, że zwykła opowieść Niffty o walce z owadami przerodzi się w istny pogrom, terror i pożogę, a potem zaprezentuje im fragmenty jej krwawego dzieła na żywo.

Już nigdy tego nie odrobaczą.

- Tak Niffty...dziękujemy za te...mnn...niezwykle obrazową historie. To było naprawdę... ciekawe - księżniczka próbowała dobrać odpowiednio słowa, by nie urazić niższej równocześnie też dochodziła do siebie po tym koszmarze.

- Oh moja droga, to był wspaniały pokaż siły i determinacji. Niesamowite doprawdy niesamowite - Radiowy Demon gestykulował wzruszony - Cóż za pasja, wiele poświęciłaś, by osiągnąć tak spektakularny finał. Imponujące.

Reszta spojrzała na niego jak na idiotę, nie to żeby na co dzień uważali o nim inaczej.

Buzia cyklopki pojaśniała bardziej po usłyszeniu jego słów.

- To pojebane - powiedział Husk wyrażając tym myśli wszystkich zebranych w pomieszczeniu.

- Tak... to znaczy NIE - księżniczka była już skonsternowana sytuacją - Myślę że nasze dzisiejsze spotkanie...

- Powinno zakończyć się terapią - dokończył za nią Angel, na co barman parsknął cicho.

-  W przypadku twojego upośledzenia wątpię czy zadziała - skwitowała Vaggie.

- Ej!!! - oburzył się pająk.

Alastor czerpał ogromną przyjemność z tej niezwykle ciekawej wymiany zdań, niestety lecz nie mógł kontynuować podziwiania tej sceny gdyż jego dzisiejsze plany zaburzały harmonogram siania postrachu, czym był niezadowolony.

- Ha ha cóż za urocza konwersacja - wstał z fotela opierając obie ręce na lasce - Bardzo chciałbym znać ciąg dalszy, ale z przykrością muszę ogłosić to niezwykle rozwijające spotkanie za zakończone - oznajmił radiowiec ratując tym lekko spanikowaną blondynkę z opresji, która odetchnęła z głęboką ulgą - Mam nadzieję, że mi wybaczysz moja droga - ostatnie zwrócił do dziewczyny.

- Nic się nie stało Al, właściwie chciałam powiedzieć to samo gdyby nie przerwano mi tak brutalnie - spojrzała oceniająco na Grzeszników.

- Cieszy mnie to - położył dłoń na ramieniu księżniczki, co wywołało warknięcie Lucyfera - Niestety kochana, lecz muszę załatwić pewną ważną sprawę - oznajmił i wyszedł nie oczekując odpowiedzi zwrotnej, a inni odprowadzili go wzrokiem.

Rozchodząc się do swych zajęć wreszcie mogli odetchnąć po tej gównianej integracji, właściwie nie wiedzieli dlaczego wciąż to praktykują skoro obecnie są zżyci jak nigdy, czego głównym powodem była ich walka z Niebem.

Freakin Love [RadioApple] Hazbin HotelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz