106.

472 54 138
                                    


Napięcie wzrastało z każdą minutą, a głucha cisza przerywana od czasu do czasu dźwiękiem przesuwanych wskazówek zegara, podsycała atmosferę dodając trudnej do uniesienia ciężkości zalegającej im na płucach.

- Czy nie mogę złożyć rodzinnej wizyty? - wyniosły głos blondwłosej kobiety przywrócił trzeźwość wzbudzając większą dawkę czujności.

- Ha! "Rodzinna wizyta" - upadły anioł zrobił prześmiewczy cudzysłów palcami - Chcesz żebym uwierzył w te brednie? Po tylu latach nagle przypomniałaś sobie, że ją posiadasz? Nie bądź śmieszna.

Zwężone oczy Lilith świadczyły o lekkiej irytacji, którą ewidentnie próbowała ukryć.

- Rozumiem, że nasze rozdanie nie było...

- Rozstanie? - Król przerwał jej - Nie zostawiłaś żadnej wiadomości, że odchodzisz. Pokłóciliśmy się poprzedniego dnia jak zresztą zawsze. Szczerze, nawet nie pamiętam przyczyny, bo było tak dawno i przez ten czas miałem inne rzeczy na głowie - Diabeł usilnie ciągle wypierał tamto zajście chowając do szuflady, której nigdy nie otworzy - Ale ty! Mogłaś dać znak jakkolwiek, nie koniecznie mi, lecz Charlie, która zdecydowanie zasługuje na poinformowanie, że jedno z jej rodziców odchodzi. Jeśli myślisz że po ośmiu latach możesz tak po prostu...

Przejechał dłonią po swych miękki jasnych włosach wzdychając z bezsilności. Miał już szczerze dość obecności byłej żony, pomimo iż jest tu dosłownie jakieś dwadzieścia minut, już zdążyła zniszczyć ich błogi spokój zwyczajnego dnia przebiegającego mozolnie w typowy dla siebie sposób.

- Posłuchaj, nie będę zabraniał Charlie kontaktu z tobą, to jej decyzja w którą nie ingeruje. Chyba że zauważę jak na manipulujesz wtedy nie okaże ci litości - Diabeł zajął swe stanowisko - I chyba oczywistym jest, że nie chce cię już nigdy więcej widzieć na oczy Lilith. Wyczyściłaś mi pamięć, ukradłaś dusze Alastora przez zwykłą zazdrość. Manipulowałaś mną jak jakąś pieprzoną marionetką nie okazując nawet krztyny wsparcia w trudnych chwilach. Mogę tak wymieniać bez końca, ale wolę nie poświęcać na to całego dnia.

- Dopiero teraz jesteś zdolny by być prawdziwym mężczyzną? Naprawdę żałosne - wskazała na Radiowego Demona zabijającego ją wzrokiem - Zastąpiłeś mnie tym czymś, bo na nic więcej cię nie stać.

- Alastor! - zaznaczył - Ma na imię Alastor i chce żebyś się tak do niego zwracała. Nie jest czymś, jest moim partnerem którego kocham o wiele mocniej niż ciebie kiedykolwiek. W końcu przeżywam odwzajemnioną miłość. W przeciwieństwie do ciebie znam swoją wartość Lilith.

Wielokrotnie wracał myślami do przeszłości wspominając i analizując rozpad relacji z byłą żoną  Nie chodziło wyłącznie o kłótnie jakie prowadzili na porządku dziennym przez ostatnie stulecie, ale o zmiany jakie zaszły w nich na przestrzeni wieków. Początek kiedy ujrzeli siebie w Edenie był, można powiedzieć magiczny, bądź niezapomniany, przynajmniej z jego perspektywy. Dopiero po latach oraz wejściu w nowy związek, Lucyfer odkrył, że w tamtej chwili kierowała nim głównie fascynacja dziełem Ojca, dziecinne wizjonerstwo oraz naiwna nadzieja na ulepszenie projektu. Był w tym całkiem sam niezrozumiany, zagubiony i odrzucony przez resztę swych "braci". Wtedy na jego drodze stanęła Lilith okazując aprobatę, chęć pomocy oraz potrzebną mu uwagę. Dzielili podobne odczucia względem postrzegania świata, dlatego dość szybko weszli w związek uznając, że jest to odpowiedni etap ich relacji. Niedługo potem nastąpił upadek Gwiazdy Zarannej. Porzucenie marzeń przez Lucyfera było istnym skokiem na trampolinie władzy dla Lilith, dzięki czemu rozkwitła mając część mocy ofiarowanej jej przez męża, którego zapewniała o swej miłości, fałszywej i zakłamanej. Jednak z czasem życie w Piekle zaczęło ją zwyczajne nużyć, a związek małżeński nie spełniał oczekiwań, nawet narodziny Charlie nie pomogły w odzyskaniu dawnej chęci do rządzenia tym pierdolnikem. Spotkania z Adamem, choć na początku niezbyt przyjemne były miłym odstępem oczyszczającym umysł z czasem stając się czym więcej niż tylko sprawami biznesowymi. W Piekle nic jej już nie trzymało, nie czuła przywiązania do niczego co zbudowała, dlatego odeszła.

Freakin Love [RadioApple] Hazbin HotelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz