Umysł Lucyfera był tak pusty jak to tylko możliwe. Jedynie przyjemność zalewająca go ze wszystkich stron, uderzenia bioder oraz tarcie obu rozgrzanych ciał.
Nie mógł powstrzymać jęku nawet gdy Al wycofał kciuk by skupić uwagę na wysysaniu krwi z jego obojczyka. Nic już nie czuł, poddał się całkowicie, co uznał za najlepszą decyzję jaką podjął w życiu. Wyłączył wszelkie myślenie oddając całego siebie tej chwili i demonowi który robił z nim co chciał.
Rozkosz, spełnienie, radość i trochę bólu pomieszane ze sobą kumulowały wszystko jak chmury burzowe czekając na finalny deszcz.
Było inaczej, było lepiej.
Nigdy nie czuł czegoś takiego podczas uprawiania seksu.
Najwyraźniej Lilith i Eve nie dały mu tego czego potrzebował. Niepotrzebne skreślić, lepiej nie pamiętać.
Nikt o niego nie zadbał na tyle by porównać to z tym co ma teraz. W ramionach Alastora był bezpieczny i szczęśliwy, najszczęśliwszy od czasów eonów, bo w końcu odnalazł ten brakujący element układanki, który codziennie daje mu tak wiele miłości jak tylko może okazując ją na różne sposoby. Przywrócił go do życia nadając wartość i ceniąc jak cholerny skarb. Lucyfer go posiadał i już nigdy nie wypuści. Zakochał się w nim na zabój.
Dlaczego nie mogłem spotkać cię wcześniej???
Dlaczego nie mogłeś być tym pierwszym???
Al spędził dziesięciolecia w Piekle, jednak dopiero rok temu nastąpiło ich pierwsze spotkanie i tylko tyle wystarczyło aby miłość zasiała swe ziarno spadając na nich niespodziewanie.
Zbierając w sobie resztki pokładów siły wysysanej przez demona wraz ze złotą krwią anioł chwycił jego twarz przyciągając do siebie.
- Tak bardzo Cię Kocham Alastorze - wyszeptał łącząc ich usta w czułym pocałunku przepełnionym skrywaną miłością, która wybuchła czekając właśnie ma ten moment.
Wplątał palce w czerwone włosy kochanka smakując go z najdrobniejszymi szczegółami cicho pomrukując z zadowolenia.
- Kocham Cię, jesteś mój już na zawsze, Moje Serce, Mój Lucyfer, Mon ange - powiedział demon deklarując swe niezgłębione uczucia Królowi.
Serce Diabła automatycznie stopniało słysząc coś tak pięknego.
Każde kolejne uderzenie było zabarwione słowem "mój" szeptanym cicho przez usta Władcy badającego każdy cal oświetlanego przez księżyc delikatnego ciała pod sobą i coraz głębszym wbijaniem paznokci w i tak już poranione do krwi plecy. Złoto i czerwień barwiły pościel. Cały obraz był pokryty krwawym erotyzmem pasującym do tej dwójki idealnie, jednak pomimo brutalności delikatność przebijała się w ruchach, gestach oraz słowach.
Ale to nie zadowoliło demona, chciał być bliżej niego.
Król pisnął cicho gdy Alastor uniósł go jakby nic nie ważył sadzając na swych kolanach i wbijając głębiej jego wnętrza.
- Al, czekaj za... uhh - nie dokończył wypowiedzi odnosząc wrażenie, że dolna część jego ciała wiotczeje całkowicie opanowana przez Radiowego Demona.
Władca czuł jak Lucyfer zaciska się na nim ciasno, inaczej niż poprzednio pochłaniając go niemal w całości.
Tak, zdecydowanie polubi te pozycje.
Ciepły oddech Króla opartego na jego klatce piersiowej muskał delikatnie ziemistą skórę pobudzając do działania. Trzymając go w tali Al poruszył nim ostrożnie patrząc jak po pokrytej różem twarzy spływa kilka łez, które zlizał natychmiastowo całując oba kąciki nieziemsko cudownych oczu. Przyspieszył swe ruchy, mógł go objąć jedną ręką co też doskonale wykorzystał błądzą dłonią po kruchej sylwetce.
CZYTASZ
Freakin Love [RadioApple] Hazbin Hotel
FanficDwie dziwne, skrajnie różne osobowości. Jednak miłość jest suką i zawsze pojawia się niespodziewanie. Czy się w niej odnajdą?