Charlie siedziała sztywno z wytrzeszczonymi oczami już przez dobre pięć minut po tym jak ojciec oraz Al, przekazali jej wszystko co miało miejsce tego nieszczęsnego poranka. Głównie Alastor był mówcą, oczywiście po tym jak zakrył dłonią usta Króla Chochlików nie odpuszczając nawet w chwili gdy został przez niego ugryziony.
Mogli przewidzieć efekt jaki wywołają wieści, właściwie reszta była w podobnym stanie poza Niffty, która nie przejęła się zbytnio przyszłymi gośćmi, a skupiła na wiadomości, że jej Zły Chłopiec żyje.
Husk ruszył do baru stwierdzając, iż nie jest w stanie przetrawić tego na trzeźwo, a jego śladami podążył Angel, który wolał coś zdecydowanie mocniejszego, lecz alkohol musi mu jak na razie wystarczyć.
Vaggie była chyba w najgorszej pozycji, ścisłej rzecz ujmując chciała zniszczyć w gniewie wszystko co tylko stanie na jej drodze. Nie ufała Niebu z wiadomych przyczyn i nie tylko ona gdyż większość podziela jej zdanie w tym aspekcie, co jest chyba jedyną rzeczą z pośród wielu innych z jaką się zgadzają.
Zadziwiające.
- Nie, to może być pułapka albo kolejna eksterminacja - była anielica zmarszczyła brwi z miną budzącą grozę.
- Nie sądzę aby tak było Maggie. On nie siliłby się na podstępy, to nie w jego stylu - westchnął Lucyfer mając dość tego dnia, który na dobrą sprawę jeszcze nie dotarł nawet do południa gdyż był poranek.
- Dlaczego teraz? - bąknęła wściekła.
- Najwyraźniej wspaniałe marzenie naszej młodej damy skłoniło go do głębszych przemyśleń - wtrącił Alastor popijając poranną kawę jak gdyby nigdy nic.
- Jedyna dobra wiadomość jest taka, że Sir. Popcorn, czy jak mu tam żyje i otrzymał zbawienie, co cholernie zmienia postać rzeczy niemal we wszystkim - Diabeł potarł skronie opadając na kanapę obok Radiowego Demona.
- Ta, szczerze to sądziłem, że zbawienie i to całe gówno o wolności jest niemożliwe, więc trochę mną to wstrząsnęło - odparł Angel trzymając w dłoni otwartą butelkę wina, uznając brudzenie szklanek za niepotrzebną komplikacje, poza tym potem będzie musiał je umyć co miał głęboko w dupie.
- Jeśli tak to co ty tu właściwie robisz? - białowłosa skierowała do niego pytanie unosząc brew.
- Hm... wiesz mam dach nad głową, alkohol, żarcie, łóżko i faceta także nie mogę sobie pójść kiedy już się zadomowiłem - wzruszył ramionami pijąc z gwinta.
Husk przewrócił oczami ignorując posyłającego mu zalotne spojrzenie erotomana.
- To wy jesteście razem? - Vaggie zrobiła minę pod tytułem "co do chuja" którą owiała dwójkę.
- Straszne wolno łapiesz takie rzeczy co nie? - zarzucił kąśliwie Angel.
- Dlaczego nie powiedziałeś? - dopytywała.
- Bo nikt nie pytał? - odparł jakby to było proste równanie matematyczne - Poza tym on wie - wskazał na Radiowego Demona słuchającego ich ciekawej dyskusji - A jeśli on to zapewne i tatusiek też - skinął na Lucyfera - Także chyba tylko was to ominęło - wziął kolejny łyk.
Vaggie spojrzała na niego z mordem w oczach prawdopodobnie rzucając jakąś okrutną starożytną klątwę trudną do przełamania na przyszłych potomków tego napalonego idioty.
- Oj nie dramatyzuj suko to prędzej czy później wyszłoby na jaw, właściwie nawet się nie kryliśmy - Anthony machnął lekceważąco ręką.
Dziewczyna naprawdę chciał go zabić.
![](https://img.wattpad.com/cover/363959334-288-k293807.jpg)
CZYTASZ
Freakin Love [RadioApple] Hazbin Hotel
FanfictionDwie dziwne, skrajnie różne osobowości. Jednak miłość jest suką i zawsze pojawia się niespodziewanie. Czy się w niej odnajdą?