Rozdział 8

5.8K 390 15
                                    



Oparłam się plecami o drzwi i zamknęłam oczy. Czułam ciekawość i podekscytowanie. Chciałam się nim jeszcze chwilę cieszyć, zanim czar pryśnie.

Kiedy stwierdziłam, że już czas, otworzyłam oczy.

Znajdowałam się w takim samym przedpokoju jak u Kacpra. Chwyciłam walizkę i weszłam do sypialni. Z radością stwierdziłam, że wygląda prawie tak samo jak mój pokój w Warszawie.

Stojąc w wejściu do sypialni, naprzeciwko mnie znajdowały się drzwi balkonowe, a obok nich okna. Po mojej lewej znajdowało się całkiem duże łóżko z błękitną pościelą. Mój pokój różnił się od pokoju Kacpra kolorem ścian i podłogi. Kiedy u niego dominowały ciemne kolory, u mnie było jasno i weselej.

Panele były zrobione z jasnego drewna. Natomiast ściany zostały pomalowane na turkusowo. Pod oknem stała lampa z przechylonym kloszem w kierunku fotela z turkusowym obiciem i podnóżkiem. Obok fotela stało biurko z szafką na książki oraz regał. Po mojej prawej stała toaletka z lustrem.

Wtedy mnie coś tknęło. Wypuściłam rączkę walizki z dłoni i podbiegłam do regału z książkami. Szybko przebiegłam wzrokiem po ich grzbietach szukając tytułów. Kiedy doszłam do ostatniej książki, poczułam niepokój.

Już nie kontrolując swoich emocji, ani odruchów, usiadłam na dywanie, ciężko dysząc i rozglądając się na około.

„Powinnam się była domyślić"- pomyślałam łapiąc się za brzuch. Chciało mi się wymiotować.

"Co oni jeszcze o mnie wiedzieli? Znają mój ulubiony kolor, ulubionych autorów i wiedzą jak wygląda mój pokój w Warszawie." 

Wciąż czując kołatanie serca, podeszłam do toaletki i przeszukałam jej szuflady. Znalazłam moje ulubione perfumy i założę się, że na półce, nad łóżkiem znajdę płyty wszystkich moich idoli.

Doczłapałam się do łazienki i zaczęłam oblewać twarz zimną wodą.

„Weź się w garść!"- krzyczałam na siebie w myślach.

Wreszcie oparłam dłonie o umywalkę i spojrzałam na swoje odbicie. W moich oczach błyskała jednocześnie furia i strach. Ktoś bez mojej zgody poznał mnie od podszewki. To nie było dla mnie normalne. Zwykle skrywałam swoją tożsamość, a tu nagle przychodzę i ludzie, którzy urządzili mi pokój znają mnie aż za dobrze, jak na kogoś, kogo na oczy nigdy nie widziałam. Czułam przerażenie, albowiem nie wiedziałam czego mogę się jeszcze po nich spodziewać.

„ Czy wiedzą o tym, co mi zrobiono?"

Odepchnęłam od siebie tę myśl i podeszłam do walizki. Postanowiłam, że się dzisiaj rozpakuję, choćby cały świat miał w planach nagle runąć.

Kiedy to zrobiłam, wyjęłam czarne legginsy, niskie trampki i bluzę na przebranie. Rozczesując włosy, na biurku zauważyłam jakieś papiery. Wcześniej byłam zbyt wystraszona, aby je dostrzec. Usiadłam na blacie biurka i zaczęłam je przeglądać.

Okazało się, że owy plik papierów zawierał mój plan lekcji, rozkład dnia, szkolny regulamin oraz rozpiskę dodatkowych kół zainteresowań, a nawet mapę szkoły. Najpierw wzięłam się za studiowanie planu lekcji.

Okazało się, że wielkie Liceum imienia Alberta Einsteina ma te same nudne przedmioty szkolne co moja dawna szkoła.

Kiedy już miałam go odłożyć, natrafiłam na skrót przedmiotu, którego nie znałam do tej pory.

„SZ.W."

"Co to ma niby być? Szycie wełną? Szukamy woźnego?

Dobra, to były kiepskie żarty..."

„SZ.P."

"Szukanie poufnych informacji? Na przykład po to, aby wystraszyć biednych pierwszaków?"

Jedynym rozwiązaniem pierwszego skrótu jakie przyszło mi do głowy, były „Sztuki Walki", ale nie mam pojęcia, czy o to chodziło.

Nagle zauważyłam coś jeszcze. Zajęcia z filozofii.

„Już widzę jak dziewczyna z niższych sfer przedstawia swoje błyskotliwe teorie przy tych snobach."- pomyślałam i sięgnęłam po plan dnia.

"Śniadanie na ósmą, zajęcia lekcyjne od dziewiątej do szesnastej."

-Nawet nie jest tak źle.- powiedziałam na głos.

Przesunęłam wzrokiem dalej. "

Obiad o w pół do siedemnastej i kolacja o dziewiętnastej."

Westchnęłam i zamknęłam oczy. Chwilę później poczułam jak mój brzuch domaga się obiadu.

"Moment."

"Obiad."

-Cholera jasna!- zawołałam, chwyciłam klucze i wybiegłam z pokoju.

Po zamknięciu drzwi na klucz, pobiegłam korytarzem w kierunku klatki schodowej.

„Nieźle zaczynam"- pomyślałam zbiegając w dół po schodach.

NieprzyjacielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz