- Wiesz, czy jest tutaj może jakaś kronika szkolna? - spytałam pewnego razu odwiedzając Wiktora.
Lubiłam jego pokój. Panowała tam czystość, minimalizm ale i jednocześnie elegancja. Dominującymi kolorami w wystroju tamtego pokoju to biel, czerń i czerwień. No i oczywiście książki.
- Wydaje mi się, że chyba coś takiego widziałem w Sali Pamięci - odpowiedział po chwili namysłu - Wolno mi spytać, dlaczego jej potrzebujesz?
Przez chwilę naprawdę miałam ochotę powiedzieć „nie", ale od razu poczułam do siebie z tego powodu niechęć.
„On jest twoim przyjacielem - pomyślałam - Bez względu na wszystko "
„To się zaraz okaże "
- Powiem ci, ale proszę cię, abyś zachował to w tajemnicy - błagałam - I nie oceniaj mnie zbyt pochopnie.
- Chyba nie może być aż tak, źle...? - zaniepokoił się.
Na początku opowiedziałam mu, jak poznałam Roberta i w skrócie opisałam ciąg dalszy naszej relacji, aż do teraźniejszość. Postanowiłam mu opowiedzieć też o tym, że nakrył nas Kacper i wreszcie o sednie całej sprawy - o Aleksandrze Schulz.
- Masz z nim romans? - spytał dopiero, gdy skończyłam opowiadać. Podczas mojego paplania, jak zazwyczaj, miał chłodny i obojętny wyraz twarzy.
- Tak, ale to nie działa w taki sposób na jaki to wygląda - próbowałam się bronić i do oczu napłynęły mi łzy - Ja go po prostu poznałam wcześniej! Żadne z nas nie przewidziało tego, że on będzie moim nauczycielem, a nie można tak z dnia na dzień przestać się o kimś myśleć.
Chłopak wstał i podał mi chusteczki.
- Ja cię nie potępiam - zaskoczył mnie -Trochę mnie zasmuciło to, że wcześniej mi o tym nie powiedziałaś.
- Wiesz jakim rozwydrzonym byłam bachorem - odpowiedziałam i wydmuchałam nos - A wcześniej wolałam nikomu nic nie mówić, ponieważ sama nie wiedziałam, co się między nami działo. Owszem, o tym wiedziała Sabina, ale to dlatego że spytała mnie o to wprost, a ja nie miałam siły już tego dłużej w sobie trzymać.
- Okej, - odpowiedział i westchnął - Zostaniesz za chwilę oficjalnie rozgrzeszona, ale musisz mi najpierw odpowiedzieć na jedno pytanie.
- Jakie?
- Czy coś jeszcze przede mną ukrywasz? - chciał wiedzieć.
- Owszem, ukrywam - odpowiedziałam zgodnie z prawdą - ale nie o wszystkim mogę ci powiedzieć.
- W porządku - odpowiedział - W sumie każdy człowiek ma prawo do tajemnic.
- Nie będziemy się okłamywali nawzajem? - zaproponowałam.
- Zgoda - odpowiedział - Dobra, chodźmy już. Pokażę ci tę kronikę...
Gdy tylko wstał, dałam mu całusa w policzek, a on zrobił tak zniesmaczoną minę, że nie potrafiłam się nie roześmiać.Wiktor przesunął delikatnie pałacami po grzebitach grubych tomów, ułożonych w równych rzędach na półce. Zatrzymał się na jednej z oprawionych w skórę, ogromnej księdze z wytłoczonym przedziałem czasowym na grzbiecie.
- Myślę, że powinniśmy zacząć od tego tomu - oznajmił ściągając kronikę z półki. Usiedliśmy wygodnie na kanapie, w prawie samym kącie czytelni, aby nikt nie mógł nas podsłuchać i przy okazji mieć wszystko dookoła siebie na widoku.
- Przypomnij mi, kogo szukamy? - spytał otwierając księgę.
- Aleksandra Schulz - odpowiedziałam od razu. Od momentu, w którym Kacper wypowiedział to imię i nazwisko, nie potrafiłam go zapomnieć. Cały czas tylko myślałam o tym, że muszę poznać prawdę.
Łatwiej by było po prostu o nią spytać Roberta, ale wolałam spróbować dowiedzieć się czegoś na własną rękę i w spokoju ocenić, czy ma to jakiś wpływ na naszą relacje, czy po prostu Kacper chciał namieszać mi w głowie.
- Nigdy nie słyszałeś o tym nazwisku? - spytałam wiedząc, że Wiktor jest już w organizacji od jakiegoś czasu.
- W ogóle go nie kojarzę - odpowiedział - Ale mnie o takie rzeczy nie pytaj, ponieważ moi rodzice nie zajmują się szkoleniami, więc nawet nie wiedzą, jak nazywają się ich współpracownicy - dokończył, a ja coś zauważyłam. Złapałam szybko Wiktora za rękę, a ten puścił kartkę.
Na stronie znajdowały się zdjęcia najwybitniejszych uczniów z danego roku. Moją uwagę przykuła jasnowłosa blondynka z niebieskimi oczami. Miała piękne, pełne usta, które wykrzywiała w słodkim uśmiechu do obiektywu aparatu. Pod zdjęciem napisano „Aleksandra Schulz".
- Ala, - szepnął odrobinę zszokowany Wiktor - Ona wygląda jak...
-Ja - odpowiedziałam głucho nie odrywając wzroku od uroczej blondynki.
Przewracałam strony jak szalona, aż natrafiłam na kolejne zdjęcia Aleksandry. Tym razem, zamiast szkolnego mundurka, miała na sobie elegancką sukienkę wieczorową. Do zdjęcia pozowała z przystojnym, chłopięco uśmiechającym się brunetem, którym kiedyś był Robert.
- „Najpiękniejsza para wieczoru" - przeczytałam podpis na glos.
Wiktor próbował mi coś powiedzieć i złapać mnie za rękę, ale wyrwałam mu się mówiąc:
- Muszę się przejść.
- Nic sobie nie zrobisz? - spytał zatroskany.
- Teraz jedyne na co mam ochotę, to zrobić komuś krzywdę, więc lepiej będzie jak gdzieś się schowam - odpowiedziałam i opuściłam Salę Pamięci.
CZYTASZ
Nieprzyjaciel
Action|Jestem w trakcie poprawy błędów| betuje: HAAAAX, za co bardzo dziękuję. "Chodzi o to, że wciąż uważasz, że mamy wybór w kwestii dobra i zła. Tak naprawdę wszyscy jesteśmy tacy sami, chcemy tego samego. Skrycie pragniemy potęgi i władzy. Ty też jej...