„Szykuje się niezła zabawa" – skomentowałam w myślach, wyobrażając sobie ostrzącego na mnie noże Markosa oraz nienawidzącego mnie Roberta.
- Włamałeś się do ich bazy danych? – spytałam.
- Tak – odparł zwyczajnie, a Waldemar parsknął.
- Nie włamałeś się, tylko oni pozwolili ci tam wejść – sprostował – Chcieli, abyśmy to zobaczyli.
- To co robimy? – spytała Stella brata.
- Jak to co? – oburzyłam się – Nie możemy się teraz poddać!
- Jak cię zabiją, to byłoby zupełnie tak, jakbyśmy skapitulowali!
- Ale oni właśnie chcą, abym się bała! – protestowałam – A poza tym, ja muszę być w momencie, gdy odnajdziemy egzekutora testamentu!
- Chyba za bardzo przyzwyczaiłaś się do sytuacji, w której mogłaś wodzić Slawkowicza za nos.
- Niewątpliwie, obie macie rację – odezwał się wreszcie Waldemar – Ale to nie zmienia faktu, że twoje życie jest teraz na wagę złota - to od niego zależą losy świata.
„No bez przesady!" – chciałam odpowiedzieć, ale się powstrzymałam.
- Z tego powodu musimy wprowadzić małe zmiany w twoim zespole.
- Co ma pan na myśli?
Mężczyzna usiadł przy biurku i na mnie spojrzał.
- Masz rację, że musisz należeć do zespołu szukającego testamentu, ale nie możesz tam jechać sama – wyjaśnił – Dlatego pozwolę sobie przydzielić ci dwóch agentów do pomocy.
- A już pan wie, kogo?
- Z tego co wiemy, znasz ich oboje, dlatego nie sądzę, aby był to dla ciebie jakiś problem. Chcę przydzielić ci Borysa i Szymona.
Już miałam uderzyć czołem o blat stołu, ale ledwie się powstrzymałam.
„Chcesz być traktowana jak dorosła? To się tak zachowuj" – upomniałam się w samą porę.
- Dobrze, nie mam nic przeciwko.
- W takim razie najlepiej by było, gdybyście od razu zabrali się za poszukiwania. Stella znajdzie dla was jakieś biuro i techników, z którymi moglibyście pracować.
- Czy komputery też będą do naszej dyspozycji?
- Oczywiście – odparł – Ale jeśli tylko coś znajdziecie, to podczas trwania operacji musicie nas informować o waszych postępach.
- Dobrze – zgodziłam się na warunki współpracy i gdy już miałam wychodzić z gabinetu, zatrzymałam się i odwróciłam w stronę Wandorów.
- Mam jeszcze tylko jedno pytanie.
- Słuchamy?
- Czy mogę mieć dostarczane raporty, dotyczące aktualizacji danych w rejestrze łowców?
- Jeśli tylko nie wzmocnią zabezpieczeń, to nie będzie z tym problemu – odparła Stella, a ja pokiwałam głową.
- Powodzenia – mruknęli razem jednocześnie.
- Dziękuję.
Podczas obiadu, opowiedziałam przyjaciołom o tym, o czym dowiedziałam się w gabinecie Wandorów.
- Ale ty się i tak nie wycofasz, prawda? – spytał Wiktor, a ja spojrzałam na niego i puknęłam się w czoło.
- Normalnie bym nawet nie wyścibiałabym nosa z kwatery, ale skoro mam szansę zobaczyć Markosa, to nie ma nawet takiej opcji! – próbowałam być zabawna, ale chyba mi nie wyszło.
CZYTASZ
Nieprzyjaciel
Action|Jestem w trakcie poprawy błędów| betuje: HAAAAX, za co bardzo dziękuję. "Chodzi o to, że wciąż uważasz, że mamy wybór w kwestii dobra i zła. Tak naprawdę wszyscy jesteśmy tacy sami, chcemy tego samego. Skrycie pragniemy potęgi i władzy. Ty też jej...