Nad ranem, przed opuszczeniem jeszcze śpiącej Sabiny, zostawiłam jej karteczkę z napisem „Życzę miłego dnia!" i wróciłam do pokoju. Tam odrobiłam lekcje, potem udałam się na obiad i powoli szykowałam się do pierwszego treningu tańca.
Założyłam czarne, sportowe legginsy i czarną koszulkę na ramiączkach. Długie, blond włosy związałam w kucyka. Chwyciłam po drodze sportową torbę, do której włożyłam wyproszoną przeze mnie w kuchni butelkę wody, a potem udałam się do sali balowej.
Na miejscu czekała już profesor Nowacka (pani Paulina) i grupka kilku uczniów. Widok już trenujących par lekko mnie zaskoczył, więc odruchowo sięgnęłam po telefon, by sprawdzić czy się przypadkiem nie spóźniłam. Gdy sprawdziłam godzinę i wywnioskowałam że byłam punktualnie, pani Paulina zauważyła mnie do mnie pomachała. Czym prędzej do niej podbiegłam.
- Dzień dobry! - przywitałam się pierwsza - Czy ja się spóźniłam? - wolałam się upewnić.
- Nie Alicjo, jesteś punktualnie. Ci uczniowie za moment kończą swoje zajęcia w czasie, gdy my zaczynamy. Musimy teraz poczekać tylko na Kacpra.
W momencie, gdy to powiedziała, donośnie klasnęła dwa razy w dłonie, a uczniowie jak zaczarowani odskoczyli od siebie, ukłonili się pani Paulinie i odmaszerowali do szatni.
- Kacpra? - spytałam zaskoczona.
- Tak, nie powiedziałam ci? Chyba musiało mi to wypaść z głowy.
„On mnie chyba nie opuści aż do śmierci."
- Czy to jakiś problem? - spytała zatroskana moją miną nauczycielka.
- Nie, wszystko w porządku - odpowiedziałam prędko - Tylko nie wiedziałam, że Kacper tańczy - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
Nagle do sali wbiegł zdyszany Kacper.
- Przybyłem, prze pani! Przepraszam za spóźnienie - podbiegł do nas spóźnialski - O, cześć Alicja!
- Cześć - odpowiedziałam tylko z nieśmiałym uśmiechem.
- Skoro już się znacie, to część oficjalną mamy już za sobą - uznała nauczycielka - To może zaczniemy od rozgrzewki?
Każde z nas postanowiło rozgrzewać się indywidualnie. Kiedy po paru minutach, zaczęłam wykonywać skłony, miałam wrażenie że ktoś mnie obserwuje. Odwróciłam głowę w stronę Kacpra, który spoglądał na mnie z pobłażliwym uśmieszkiem, po czym pochylił się maksymalnie do dołu, dotykając czołem kolan i obejmując rękami swoje nogi.
Z uniesioną brwią czekałam, aż skończy się popisywać, a potem gdy byłam pewna że mi się przygląda wykonałam całkiem przyzwoity szpagat. Chłopak patrzył przez sekundę na mnie z uznaniem, lecz gdy dostrzegł moje spojrzenie tylko prychnął, a ja zachichotałam.
Po rozgrzewce Paulina pokazała nam kroki, które mamy przećwiczyć. W momencie gdy opanowywaliśmy jakąś część, otrzymywaliśmy kolejne ćwiczenia i w ten sposób powstał pierwszy układ.
Cały trening trwał może z półtorej godziny, gdy nauczycielka ponownie klasnęła dwa razy w dłonie.
- Bardzo dobrze wam idzie - przyznała - Jak na razie nie zauważam u ciebie żadnych braków, Alicjo, dlatego za tydzień pomęczymy się z nowym układem. Miłego wieczoru.
- Nawzajem! - odpowiedzieliśmy równocześnie i odeszliśmy w kierunku internatu.
- I jak ci się podobał pierwszy trening? - zapytał Kacper.
- Było całkiem ciekawie, ale mój partner ma chyba kulawą nogę - zażartowałam, a on zaczął mnie gonić korytarzem.
- Ja ci dam kulawą nogę! - powtórzył, gdy zatrzymał mnie na schodach i zaczął łaskotać.
Nasza głupawka trwała by może jeszcze z półgodziny, gdyby nie zeszła do nas Angela.
- Tu jesteś! Wszędzie cię szukałam! - zawołała dziewczyna, a potem uwiesiła się na jego szyi. Była wyraźnie roztrzęsiona.
- Co jest Angela? Stało się coś? - spytał zaniepokojony.
Para zapominając o mojej obecności zaczęła rozmowę:
- Kacper, on nie wrócił! - rozpłakała się nagle - On nie wrócił z misji, coś musiało mu się stać!
- Angela, spokojnie, oddychaj. Kto nie wrócił?
- Szymon! - odpowiedziała i już kompletnie się rozkleiła. Kacper przytulił ją czule, a ona wcisnęła głowę w jego ramię.
Gdy niewiele myśląc wybiegłam na zewnątrz, oboje osunęli się na podłogę nawet od siebie się nie odrywając na centymetr.
CZYTASZ
Nieprzyjaciel
Action|Jestem w trakcie poprawy błędów| betuje: HAAAAX, za co bardzo dziękuję. "Chodzi o to, że wciąż uważasz, że mamy wybór w kwestii dobra i zła. Tak naprawdę wszyscy jesteśmy tacy sami, chcemy tego samego. Skrycie pragniemy potęgi i władzy. Ty też jej...