Rozdział 33

2.3K 207 51
                                    

"And you are folded on the bed
Where I rest my head,
There's nothing I can see,
Darkness becomes me.

But I'm already there,
I'm already there,
Wherever there is you,
I will be there too," ~ Of Monsters and Men "Silhouettes"

Z tego co się później dowiedziałam, Stella była bardzo bliska ustalenia tożsamości szpiega. Miałam nadzieję, że zostanie jak najszybciej złapany, ponieważ im mniejwiedział o nas    Slawkowicz, tym lepiej.

Nieprzyjaciele rozpracowywali następną szkołę, podczas gdy jedna z nich wywołała powstanie na własną rękę, a następnie przyłączyła się do Wiktora. Byłam niesamowicie mile zaskoczona odwagą oraz organizacją uczniów z Krakowa, którzy ukrywali spisek oraz przygotowania przez prawie całe dwa miesiące.

Ale Slawkowicz nie pozostał nam dłużny.

„Cios za cios"

„Niedługo zobaczymy, kto tutaj będzie miał ostatnie słowo"

W sieci o dwudziestej trzeciej trzydzieści dziewięć rozpoczęła się transmisja na jednej ze stron Deep Webu, której gwoździem programu była Marii.

Obejrzałam całe nagranie i starałam się nie pokazywać, jak bardzo mnie ono zabolało.

Dziewczyna została przywiązana do krzesła w praktycznie samej bieliźnie. Jej ciało było strasznie wyniszczone, a przebywała tam może zaledwie tydzień. Sądząc po siniakach i obtarciach, była regularnie bita. W zgięciach przedramion dostrzegłam siniaki, które zwykle pojawiały się po wstrzykiwaniu substancji do żył.

Mogłam się jedynie domyślać, jakie gówna jej wtedy wstrzykiwali i co się z nią potem działo.

Z trudnością opanowałam wybuch płaczu, gdy tylko mój wzrok napotkał wystające, już odrobinę za bardzo, żebra oraz inne kości.

Po chwili ktoś, kto był wcześniej za kamerą, pojawił się w obiektywie i stanął za tępo gapiącą się przed siebie dziewczyną.

Nieznajomy w kominiarce demonstracyjnie przeczesał dłonią jej czuprynę, a potem uniósł do góry cały pukiel wypadających włosów i pozwolił im spaść na podłogę.

Mimo, że nie znałam tego człowieka, miałam ochotę go zabić.

Mężczyzna na chwilę ponownie zszedł z kadru, aby potem wrócić do nas ze strzykawką. Usiadł na stołku obok Marii i brutalnie wyciągnął i wykręcił jej przedramię wnętrzem do góry. Dziewczyna się lekko skrzywiła, a potem próbowała stawiać opór.

Ale wszystko na marne.

- Proszę się nie wiercić, panno Walentynowicz – usłyszałam głos Slawkowicza i zacisnęłam dłonie w pięści.

- Ala skopie ci za to dupę – odezwała się ochrypłym głosem dziewczyna i zdobyła się na lekki chichot.

Uśmiechnęłam się do niej przez łzy.

Podwładny dyrektora przekuł skórę jej przedramienia, a potem docisnął tłoczek do końca.

Przedstawienie się zaczęło.

Całą swoją uwagę skupiłam na Marii. Dziewczyna po kilku sekundach zaczęła zaciskać zęby oraz palce. Najpierw z całych sił próbowała być silna, ale chemia ostatecznie z nią wygrała.

Po trzech minutach zaczęła pojękiwać i się wiercić na krześle. Jej mięśnie naprężały się coraz bardziej i bardziej – zupełnie tak, jakby dostała skurczu każdego mięśnia swojego ciała i nie mogła go rozluźnić.

NieprzyjacielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz