- Ale... jak? – spytał Borys.
- Nie mam pojęcia – odpowiedziałam i wypuściłam powietrze z płuc. Byłam tak przejęta naszym odkryciem, że nawet nie zorientowałam się, że wstrzymałam oddech.
– Ale mam przeczucie, że się niedługo dowiemy – dodałam po chwili i spojrzałam na zegar – Która godzina jest w Polsce?
- Jeśli teraz jest w pół do trzeciej, to ...– zawiesił na moment głos – to u nich jest w pół do dziewiątej.
- Okej, to pójdę zadzwonić do Sary.
Borys tylko skinął głową i udał się na spoczynek. Ja natomiast wyszłam na balkon. Usiadłam na podłodze i wsunęłam nogi między szczeble balustrady. Wybrałam numer i poczekałam na połączenie.
- Halo? – usłyszałam głos Sary.
- Cześć, to ja... - odezwałam się po drugiej stronie.
- Cześć, Ala! – odpowiedziała z ulgą – Jak tam poszukiwania?
- Wiemy, kto jest egzekutorem.
Opowiedziałam jej całą historie, związaną z tajemniczą Laurą Slawkowicz. Dziewczyna tylko westchnęła z niedowierzaniem.
- Jedziecie do niej dzisiaj? – spytała.
- Jet lag nam dokucza, ale dla dobra sprawy, postaramy się to zrobić jeszcze dzisiaj.
- Trzymam kciuki.
- Dziękuję – uśmiechnęłam się – A jak tam Szymon?
- Jest... załamany – odpowiedziała z trudem – On wszystko dla nich poświęcił, a oni go tak po prostu oskarżyli o zdradę...
- Chcą odsunąć od siebie podejrzenia i musieli wybrać kogoś, kogo by się w ogóle nikt nie spodziewał. Jak tylko wrócę, to wyrzucę jedno i drugie na zbity pysk, a Szymona ściągnę z powrotem, możesz mu to powiedzieć – obiecałam jej, a ona zachichotała po drugiej stronie.
- Przekażę, ale jest coś, o czym chciał, abym ci powiedziała.
- Zamieniam się w słuch.
- Opowiedział o wszystkim Walkiriom i one, mimo wszystko, zgodziły się wam pomóc, ale pod jednym warunkiem.
- Jakim?
- Słuchają tylko twoich rozkazów, ponieważ nie ufają Wandorom.
- W porządku – odpowiedziałam z ulgą – A jak wygląda wasza sytuacja na froncie?
- Rząd wypowiedział nam wojnę.
- Co takiego? – spytałam przerażona.
- Walczymy ze Slawkowiczem, głową stowarzyszenia, które wcielono do służb specjalnych – potraktowano to jako atak na państwo.
Poczułam, jak robi mi się słabo.
„Tam są moi rodzice" – pomyślałam i zachciało mi się płakać.
- Musicie się natychmiast ukryć w jednym punkcie...
- Ale Alicja... - chciała mi przerwać.
- Wybierzcie jedną szkołę lub zejdźcie do tuneli. Tam będzie bezpieczniej.
- Nie będziemy się przed nimi ukrywać jak jakieś szczury!
- Oni was wszystkich wymordują, Sara! – zawołałam – Nawet my nie mamy takiej technologii, aby się bronić przed takimi siłami! Co na to Wiktor?
CZYTASZ
Nieprzyjaciel
Acción|Jestem w trakcie poprawy błędów| betuje: HAAAAX, za co bardzo dziękuję. "Chodzi o to, że wciąż uważasz, że mamy wybór w kwestii dobra i zła. Tak naprawdę wszyscy jesteśmy tacy sami, chcemy tego samego. Skrycie pragniemy potęgi i władzy. Ty też jej...