Po powrocie ze spaceru z Szymonem, uświadomiłam sobie, że nie odpowiedział mi na pytanie, dlaczego ta szkoła wygląda jak twierdza.
Uśmiechnęłam się do siebie pod nosem, przypuszczając, że sam też tego nie wiedział, ale każdy powód, aby wyjść z tego budynku jest dobry. Kiedy przygotowałam sobie torbę z książkami na jutrzejsze zajęcia, miałam ochotę poczytać, ale wciąż nie ufałam mojej nowej biblioteczce, więc gapiłam się w sufit.
Nagle do głowy przyszedł mi pospolity pomysł na zagospodarowanie czasu.
Mianowicie sprawdzić Facebooka.
Nie podnosząc się z łóżka, wyciągnęłam rękę w kierunku etażerki, gdzie znajdował się telefon.
Odblokowałam go i wybrałam ikonkę Facebook. Miałam kilkanaście powiadomień, których nie chciałam odczytywać i kilka nieodebranych wiadomości. Owymi nowymi wiadomościami była wiadomość od Doroty i Grzegorza. Tak naprawdę Dorota wysłała mi ją dużo wcześniej, zanim wydarzyła się ta cała awantura o Grzegorza.
Nie chciałam jej czytać, ponieważ to w niej wylewała całą swoją złość na mnie.
Natomiast wiadomość od Grzesia otrzymałam niedawno. Zdecydowałam się ją nareszcie odczytać.
„Alicja, jesteś?"- odczytałam pierwszy dymek.
„Dobrze się czujesz?"- druga wiadomość.
„Proszę, odezwij się."
Wyszłam z okna wiadomości, ponieważ reszta wyglądała tak samo. Mimo wszystko nie byłam jeszcze gotowa z nim rozmawiać. Wiem, że to nie była jego wina, aczkolwiek nie miałam odwagi zaczynać tego temat.
"Jeszcze nie teraz."
Już miałam powrócić do dalszego gapienia się na sufit, gdy nagle pojawiło się nowe powiadomienie.
Okazało się, że Kacper zaprosił mnie do znajomych. Zaakceptowałam prośbę i nie minęła nawet minuta, gdy dostałam od niego wiadomość:
„Co porabiasz?"
„Nudzę się"- odpisałam zgodnie prawdą.
Wyświetlił, ale nic nie odpisał. Najgorszy policzek dla dziewczyny.
„Hipokrytka"- zaszeptał mój umysł chichocząc.
Po chwili jednak telefon ponownie zabrzęczał.
„Jestem pod twoimi drzwiami, otworzysz?"
Zamurowało mnie. Tego się nie spodziewałam.
Odłożyłam telefon i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je i nasze spojrzenia się skrzyżowały. Miał wilgotne włosy i mokrą, skórzaną kurtkę.
-Mogę wejść?- spytał wskazując głową na przedpokój. Otrząsnęłam się i wpuściłam go do środka.
Przez chwilę obserwowałam jak kompletuje mój pokój. Usiadł na moim łóżku i w końcu się do mnie odezwał:
-A więc tak wygląda twój pokój? Całkiem nieźle- ocenił.
-Dzięki.- przysiadłam na krześle przy toaletce. Kacper zmarszczył nos.
-Boisz się mnie, że tak daleko siedzisz?- spytał i poklepał miejsce obok siebie.
-Po prostu jesteś cały mokry.- odparłam rozbawiona.
Wstał, zdjął kurtkę i powiesił ją w przedpokoju. Kiedy wrócił, usiadł obok mnie na materacu, oparł plecy o poduszki i oboje popatrzyliśmy przez okno.
-Byłaś już dzisiaj na obiedzie?- spytał.
-Yhym.
-I jak było?
-Dziwnie.- odparłam, a on się szczerze roześmiał.
-Dlaczego?- spytał.
-Po co wszyscy się tutaj tak stroją na posiłki?
-Bo jesteśmy snobami.- odparł wciąż chichocząc- Podobno przyszłaś w legginsach.
-I co w tym złego?- odsunęłam się po to, aby na niego spojrzeć.
-Nic- odparł- Absolutnie, sam chciałbym się wybrać tam niewystrojony jak na bal.
-To dlaczego tego po prostu nie zrobisz?- spytałam, a on spoważniał.
-Bo tutaj wszyscy są inni.
-Słyszę to cały dzień i się z tym nie zgadzam.- zmarszczył brwi i zaczął się we mnie tak wpatrywać, że zaklinałam samą siebie, abym się nie zarumieniła- Uważam, że wszyscy tutaj są tak samo nudni, tak samo dumni i tak samo snobistyczni. Innymi słowy- tacy sami, szarzy, nieszczęśliwi ludzie.
W jego oczach pojawiło się zrozumienie. Ponownie oparł się o poduszki.
-Coś w tym jest.
-Dlaczego boicie się być inni?
-Nie zrozumiesz.- odpowiedział enigmatycznie, a ja westchnęłam poirytowana.
-Możesz mi wytłumaczyć.- zaproponowałam, a on się smutno uśmiechnął.
-Jestem kiepskim nauczycielem. Jesteś spostrzegawcza i inteligentna, myślę, że sama do tego dojdziesz, dlaczego bycie innym jest tutaj źle postrzegane.
-Jak tam sobie chcesz.- westchnęłam.
Uśmiechnął się i schował mi kosmyk za uchem. Cała zesztywniałam, ponieważ nie spodziewałam się tego gestu, a zwłaszcza mojej reakcji.
Musiał zauważyć moje zmieszanie, gdyż spojrzał na swój telefon.
-Za kilka minut jest kolacja. Pokaż mi, co tam masz w szafie, a obiecuję, że jutro na kolację przyjdziemy razem w dresach, dobrze?
-Umowa stoi.- odpowiedziałam uśmiechając się.
--------
Podobało się, nie podobało? Pisać, pisać, nic się nie bać. Hejty też mile widziane. Zawsze marzyłam o tym, aby wystąpić w "Uwadze".
CZYTASZ
Nieprzyjaciel
Action|Jestem w trakcie poprawy błędów| betuje: HAAAAX, za co bardzo dziękuję. "Chodzi o to, że wciąż uważasz, że mamy wybór w kwestii dobra i zła. Tak naprawdę wszyscy jesteśmy tacy sami, chcemy tego samego. Skrycie pragniemy potęgi i władzy. Ty też jej...