118

3.8K 313 416
                                    

    Draco wstał pierwszy. Zbudziło go słońce wdzierające się do ponurego pokoju. Spojrzał na Pottera, który spał skulony tyłem do niego. Blondyn przytulił chłopaka i pocałował go w kark. Nie mógł nacieszyć się bliskością ukochanego.

- Macanie śpiącej osoby jest nielegalne- odezwał się Gryfon i uchylił powieki. Od razu je zamknął, gdy oślepiło go jaskrawe światło.

- Jesteś moim chłopakiem. Nie przypominam sobie, abyśmy zerwali.

- Ale nadal to jest nielegalne.

- Mogę macać wszystko, co jest moje- odpowiedział pewnie Ślizgon.

- Nie jestem twój. Nadal masz wielką krechę po tym, co zrobiłeś.

- Okrutny jesteś. Daj buziaka.

- W dupę mnie pocałuj- warknął Harry, który zdążył się już odzwyczaić od kłótni z Draco.

Nagle poczuł, że Malfoy zdecydowanym ruchem zsunął mu spodnie wraz z bokserkami. Wybraniec podskoczył i odsunął się aż pod ścianę. Naciągnął ubranie. Spojarzał z niedowierzaniem na arystokratę.

- Serio?- spytał załamany, widząc, że blondyn świetnie się bawi.

***

    Między Harrym a Draco nadal pozostało lekkie napięcie, mimo iż spali razem w jednym łóżku. Czuli się sobie dziwnie obcy. Zbyt wiele razy się kłócili, musieli na nowo nawiązać więź. Nie było to nic trudnego, ale wymagało wielkiej cierpliwości i trochę czasu.

Czytali właśnie Proroka w salonie. Na pierwszej stronie wielkimi, pogrubionymi literami widniał nakaz uczęszczania do szkoły. Od początku września każdy czarodziej między jedenastym a siedemnastym rokiem życia ma obowiązek chodzenia do Hogwartu, a niezastosowanie się do przepisu grozi karą. W dodatku Harry, Hermiona, Ron i Malfoyowie widnieli w rejestrze osób poszukiwanych.

- Jestem sławny- zachwycił się arystokrata i upił łyk hebraty- Pokażę kiedyś tę gazetę moim wnukom.

- Czemu wybrali takie brzydkie zdjęcie?- jeknął Weasley, gdy ujrzał swoją twarz w gazecie.

- Czy nikt nie przejmuje się tym, że poszukują nas setki czarodziejów?- spytała z niedowierzaniem Granger.

- Dzień jak co dzień- mruknął rudzielec- O... Snape jest dyrektorem...

- Co?!- krzyknęli Harry i Draco jednocześnie.

- Strona dwunasta. Jaki dumny... Pf... Jak on śmie stać w gabinecie Dumbledore'a?

- Może zdoła uchronić uczniów przed śmierciożercami- westchnął Potter ku zaskoczeniu Ganger i Weasleya- No co?

- Przecież zabił Dumbledore'a...

- Draco mówi, że jest dobry- dodał brunet- Więc mu wierzę.

- O, jak słodko- odezwał się Ślizgon.

- Nie przyzwyczajaj się- warknął okularnik i kopnął ukochanego w ramię.

- Ał! Wyrwę ci tę nogę z dupy!

***

- Kiedy ja się zgodziłem na uprowadzanie ludzi?- jęknął Draco, wciągając nieprzytomnego czarodzieja w średnim wieku w zaułek.

Zegar niedawno wybił dziewiątą. Ruch na ulicy był niewielki, ponieważ większość mieszkańców Londynu siedziała teraz w pracy. W wielkim kontenerze leżeli już trzej pracownicy ministerstwa. Hermiona starannie ich związała. Wytłumaczyła swoje umiejętności robienia supłów uczęszczaniem do skautów w dzieciństwie, ale chłopcy jakoś jej nie wierzyli.

Wszystko jest złudne /DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz