Harry usiadł przy stole. Był niezwykle zadowolony z powrotu przyjaciół. Przyjechali praktycznie w środku nocy, więc Potter nie miał zbyt wiele czasu na rozmowę z nimi. Przekrzykiwali się między sobą, opowiadaj o tym jak spędzili Boże Narodzenie i ferie.
Dobry humor zepsuł im ,,Prorok Codzienny". Zaczęli czytać najnowsze wydanie, bojąc się, że Rita znów gdzieś ich wcisnęła. Gryfoni otworzyli szeroko oczy, gdy przeczytali pierwszą stronę.
- Dołohow, Rookwood, Lastrange... łącznie dziesięciu- zaczął Ron- To najgorsze śmiecie, wielcy fani Sami-Wiecie-Kogo. Jakim cudem uciekli?
- No raczej nie z pomocą Syriusza jak tu napisali- warknął okularnik, który miał już dość oszczerstw rzucanych w stronę ojca chrzestnego.
- Dlaczego oskrażyli Syriusza? Dlaczego nie napiszą w końcu, że Sami-Wiecie-Kto powrócił? Wiem, że skompromitują tym całe ministerstwo, ale lepsze to niż narażanie ludzi- szepnęła zbulwersowana Hermiona.
- To dlatego Voldemort był taki szczęśliwy zeszłego wieczoru- westchnął Harry i przetarł rękawem okulary- Odzyskał swoich ukochanych lizusów.
Przyjaciele wrócili do czytania z nadzieją, że to jedyna straszna wiadomość. Niestety już na kolejnej stronie widniał artykuł o zgonie Broderyka Bode'a. Mężczyzna został uduszony przez roślinkę, którą dostał w prezencie podczas rehabilitacji w Szpitalu Świętego Munga. Personel nie ma pojęcia, kto dał pacjentowi taki upominek.
- Ja wiem kto to- szepnął Ron- Pracował w Departamencie Tajemnic.
- Czy to właśnie niedaleko tego departamentu został zaatakowany twój tata?- spytała zdzwiona Hermiona.
- Czego tam szuka Voldemort?- mruknął Potter, skupiając wzrok na stole.
- Harry, jesteś na kolejnej stronie.
- No jakby inaczej- warknął brunet i zaczął czytać kolejny artykuł. Opisywał on ponowne zejście się chłopców. Rita wyraźnie się rozmarzyła, pisząc tę historię. Okularnik nie przypominał sobie żadnych gorzkich łez i noszenia na rękach.
- Szlag- syknął i spojrzał na Draco. Blondyn wpatrywał się w Gryfona ze zrezygnowaniem. Harry głośno westchnął. Voldemort wie o ich związku.
***
Ustali przed tablicą ogłoszeń. Kolejny zakaz dotyczył udzielania uczniom informacji, które nie są ściśle powiązane z przedmiotem, za które nauczyciel pobiera wynagrodzenie. Uczniowie zaczęli wymieniać między sobą niezbyt miłe uwagi na temat inkwizytorki. Poleciało nawet parę wulgaryzmów.
Harry rozmawiał z Ronem na ten sam temat co wszyscy, gdy nagle Hermiona złapała go za nadgarstek. Spojrzął na nią pytająco.
- W sobotę w pubie o szesnastej.
- Ale co?
- Zobaczysz- oznajmiła tajemniczo i ruszyła w stronę schodów. Potter przeniósł wzrok na Weasleya, ale ten tylko wzruszył ramionami.
***
Brunet spojrzał najpierw na Ritę, potem na Hermionę i znowu na Ritę. Nie dowierzał własnym oczom. Usiadł powoli na krześle. Bał się, co takiego wymyśliła Granger.
- Dobra, bądźmy szczere. Ty jesteś animagiem, a ja nastolatką, która czegoś od ciebie chce- zaczęła Gryfonka, a Skeeter opluła się piwem kremowym.
Luna zaśmiała się cicho. Dopiero wtedy Harry ją zauważył. Podskoczył lekko. Nie miał pojęcia, co ma łączyć reporterkę, Cudownego Chłopca i szaloną dziewczynę.
![](https://img.wattpad.com/cover/185526237-288-k49832.jpg)
CZYTASZ
Wszystko jest złudne /Drarry
Nezařaditelné,,Twoje wargi, które muskają moje usta na dobranoc. Twoje zielone oczy przepełnione odwagą. Twoją czuprynę stroniącą od szczotki czy grzebienia. Twoje czyste serce, które mimo zaznanego cierpienia zawsze wybiera dobro. Twoje serce, które podałeś mi...