Pierwszy zaproponowałeś przyjaźń i dziękuję ci za to. Gdyby nie ta przyjaźń, nie widziałbym świata jakim widzę go teraz. Dlaczego? Przyjaźń przekształciła się w miłość. Jesteśmy ze sobą już długo mimo chwil kryzysu. Dzięki temu lepiej potrafię zrozumieć ludzi, ich zachowania, ich dusze, ponieważ wiem jak to jest ranić i być zranionemu.
Dzięki tobie wybaczyłem Ginny mimo tak obrzydliwej zdrady. Kochała mnie, a ja zabawiłem się jej uczuciami. Miała prawo pod wpływem impulsu popełnić błąd. Nie winię jej. Dzięki tobie nabrałem dystansu do kpin rzucanych w moją stronę. Dzięki tobie doceniłem przyjaciół. Dzięki tobie nauczyłem się wierzyć w to, że ludzie naprawdę mogą się zmienić.
Draco, nie żałuję dnia na błoniach, w którym połączyłem nasze usta w niewinnym pocałunku. Nie żałuję dnia, w którym powierzyłem ci moje serce. Nie żałuję dnia, w którym ci zaufałem. Nie żałuję dnia, w którym oddałem się tobie.
Zmyłeś ze mnie brud. Byłem brudny, bardzo brudny od dnia gwałtu. Nienawidziłem swojego ciała, ciągle czułem na nim dłonie wuja. Mimo częstego szorowania skóry, czasem aż do krwi, ten brud nie schodził. Brzydziłem się sobą. Uważałem, że wyglądam jak śmieć, jak wrak człowieka.
Wtedy pojawiłeś się ty... Twoja wyciągnięta dłoń. Ukojenie dla ciała. Zmyłeś to ze mnie, zmyłeś ze mnie brud, przez który płakałem nocami. Pamiętam, że spojrzałem pewnego dnia w lustro i ujrzałem Harry'ego Pottera, zwykłego Harry'ego Pottera. Nie byłem brudny, nie byłem już śmieciem. Naprawiłeś mnie, zostałeś moim wybawcą.
Ty nas pogodziłeś. Po raz kolejny wyciągnąłeś dłoń po tym, jak z tobą zerwałem. Nie dałeś mi odejść, zatrzymałeś mnie przy sobie. Jestem ci wdzięczny. Tak wdzięczny, że nie dam rady opisać tego słowami czy gestami. Ponownie naprawiłeś mój świat.
Zawsze jesteś tym sprytniejeszym, mądrzejszym. Czuję się przy tobie głupio. Jesteś taki idealny, taki piękny, taki wyjątkowy... Ja... Kocham cie całego, Draco. Kocham twój chytry uśmieszek, twoje wiecznie ułożone włosy, twoje delikatne dłonie, twoje szare jak księżyc oczy, twoje lekko zaróżowione usta, twoje spojrzenia, które rzucasz mi co chwilę, twój zadziorny charakter, twoje żarty, twoje starania, twoje przywiązanie... Ja kocham po prostu ciebie ze wszystkimi wadami, ponieważ to one dodają ci uroku.
Wiem, że nie jestem osobą uzdolnioną poetycko. Moje słowa nie będą tak piękne, a zdania składne. Jednak... Będą płynąć prosto z mojego serca, które bije tylko dla ciebie.
Ciągle cię ranię, krzywdzę. Staram się, ale czasem starania nie są wystarczające. Mimo to... Proszę, nie odchodź. Pokaż mi więcej szczęścia, więcej miłości. Nie zostawiaj mnie teraz, gdy wkradłeś się w najgłębsze zakamarki mojej duszy.
Wiem, masz prawo ze mną zerwać po tych wszystkich cierpieniach, które zaoferowało ci bycie z Wybrańcem, ale... umrę bez ciebie. Tak, brzmi to jak szantaż emocjonalny, ale taka prawda, Draco. To ty mnie zawsze wyciągasz z otchłani ciemności, trzymając przy świetle.
Boję się samotności. Uzależniłem się od ciebie. Nie wyobrażam sobie dnia, w którym by zabrakło mojego ukochanego Ślizgona. Boję się, bardzo się boję świata. Jestem żałosny, słaby, ale zaakceptowałeś to, zostałeś moim wsparciem. Gdybym tego wsparcia nie miał...
Draco, ja umrę jak znikniesz. Ogarnia mnie mrok. Każda chwila bez ciebie to kolejne negatywne myśli, które powoli przejmują moją duszę. Staję się potworem. Cierpię. W snach słyszę krzyki zabijanych przez Voldemorta osób, płacz dzieci, dyszenie wuja... Brakuje mi twojego głosu. Chcę, abyś znowu powiedział, że wszystko będzie dobrze, że jestem bezpieczny, że nie jestem sam.
Zostań ze mną. Nie odchodź. Nie skazuj mnie na szaleństwo, w które powoli popadam. Uratuj mnie. Wyciągnij dłoń jak zawsze. Ponownie zostań moim wybawieniem.
Wiem, że tylko wymagam i nic od siebie nie daję, dlatego... pozwól mi się poprawić. Będę codziennie chwalił twój wygląd, podawał śniadania do łóżka, całował, dbał jak o nikogo innego nigdy nie dbałem. Jesteś moim oczkiem w głowie, moim aniołkiem, moją gwiazdą.
Jeśli kiedykolwiek zrobię ci krzywdę, jeśli kiedylwiek złamię twoje piękne serduszko... uderz mnie. Uderz bez wahania i mocno, abym oprzytomniał. Pozwolę ci na wszystko. Rób ze mną, co zechesz, ale błagam... Draco... błagam nadal mnie wspieraj, nadal bądź przy mnie, nadal... mnie kochaj.
Kulę się w nocy w łóżku i szukam dłonią twojego ramienia, ale go nie znajduję. Jestem sam, sam przeciw światu, który mnie nienawidzi. Sam przeciw światu, który zmusza mnie do walki. Sam przeciw światu, którego tak się boję. Nie mogę jeść. Zaciska mi się gardło na samą myśl o tym, co musisz teraz czuć. Jaką nienawiść do mnie żywisz po tym, jak uciekłem zostawiając cię w siedzicie Voldemorta.
Nie dam rady dalej być Wybrańcem. Jestem zmęczony, Draco. Jestem zmęczony życiem, zmęczony ciągłą walką. Chcę z tobą odpocząć. Głaskać cię po głowie, słuchając jakiś wyszukanych żartów. Znosić twoje narzekanie, które jest o niebo lepsze od ciszy.
Zawsze okazywałeś mi miłość. Czułem ją nawet podczas sprzeczek.
Proszę, Draco...
Kochaj mnie, kochaj całym sercem tak mocno jak ja cię kocham...
Bądź moim lekarstwem, bądź moim ukojeniem...
Zszyłeś mi rany na sercu, więc pozwól mi chociaż przelać tę całą miłość na ciebie,
Chcę ciebie, Draco... i tylko ciebie. Na zawsze, do końca, do śmierci.
CZYTASZ
Wszystko jest złudne /Drarry
Sonstiges,,Twoje wargi, które muskają moje usta na dobranoc. Twoje zielone oczy przepełnione odwagą. Twoją czuprynę stroniącą od szczotki czy grzebienia. Twoje czyste serce, które mimo zaznanego cierpienia zawsze wybiera dobro. Twoje serce, które podałeś mi...