Harry podszedł powoli do reszty zawodników. Był zawstydzony i przerażony. Wiedział, że na pewno nie wrzucił karteczki ze swoim nazwiskiem i nie miał bladego pojęcia kto to mógł zrobić. Wiktor Krum opierał się o gzyms kominka, ukazując tym samym wszystkim profil swojej twarzy. Brunet nie miał czasu, aby zauważyć, że znany czarodziej ma bardzo ładną szczękę. Cedrik Digorry odwrócił wzrok od ognia i spojrzał poważnie na Pottera. Wyglądał równie imponująco i dojrzale co reprezentant Durmstrangu. Fleur Delacour stała niedaleko Puchona. Na widok Harry'ego odrzuciła do tyłu srebrzyste włosy.
- Czi chcą, żebi my wrócili do sali?- spytała zdziwiona.
Okularnik jednak nie odpowiedział. Patrzył się na portrety. Czarodzieje i czarownice na nich zdawali się go niezbyt dyskretnie obgadywać. Potem chłopak wrócił wzrokiem do reszty zawodników. Nagle zauważył, że wszyscy są wysocy, poważni i urodziwi. To jeszcze bardziej speszyło Pottera.
- Niesłychane!- krzyknął Ludo Bagman, wchodząc energicznie do pomieszczenia- Panowie i pani pragnę przedstawić wam czwartego uczestnika turnieju! Czyż to nie jest niesamowite?!
- Ale jak to?- mruknął Cedrik, wlepiając wzrok w bruneta. Harry wzruszył ramionami. Po chwili jednak dotarły do niego słowa mężczyzny. Otworzył szeroko oczy. Będzie brał udział w turnieju?!
- Czara Ognia właśnie wyrzuciła jego nazwisko- wytłumaczył Bagman.
- Ale on nie mozi. Jest za muodi!- krzyknęła Fleur, jakby wiek Pottera to była największa zbrodnia.
Krum wyprostował się i odsunął od kominka. Jego gęsta brew niebezpiecznie zadrgała, a twarz jakby pociemniała. Harry przełknął ślinę. Zawodnik był straszniejszy od wilkołaka i trola, a nawet Bazyliszka.
- Wycofanie się nie byłoby zgodne z przepisami- zaśmiał się Ludo.
Nagle drzwi się otworzyły i do środka weszła grupka dorosłych ludzi. Dyrektor Dumbledore nie wyglądał na równie zadowolonego co Bagman, a na twarzy profesor McGonagall zagościł strach, jakby właśnie skazano Pottera na więzienie. Fleur od razu podbiegła do madame Maxime i krzyknęła:
- On mówi, że ten mali chlopiec ma też być reprezentant!
- Nie jestem małym chłopcem- powiedział twardo Harry, mimo iż szczerze bał się tej sytuacji. Nie mógł pozwolić jednak obrażać się jakiejś utlenionej blondynie, nazywając go małym chłopcem uraziła honor i dumę bruneta.
Delacour odwróciła się w jego stronę i uniosła wysoko głowę, jakby chciała pokazać, że skoro Potter jest od niej niższy to znaczy, że ma prawo nazywać go małym chłopcem. Madame Maxime przybrała pozę podobną do jej uczennicy.
- Co to ma zaczyć?- spytała, wlepiając wzrok w okularnika. Bliznowaty patrzył na podłogę. Nie podobała mu się ta sytuacja ani trochę.
- Przysięgam, że nie wrzuciłem tam tej karteczki- mruknął niezbyt przekonująco.
- Twoja linia wieku niezbyt się sprawdziła, Dumbledore- powiedział Karkarow, uśmiechając się chłodno.
- Proszę nie mieć pretensji do naszego dyrektora. To wina tylko i wyłącznie Pottera. Zawsze łamie przepisy. Robi to od przyjęcia do szkoły. Nie zdzi...
- Nie wrzuciłem karteczki!- krzyknął zielonooki. Chciał zachować spokój, ale Snape skutecznie obudził jego charakterek.
- Poprosiłeś o to kogś starszego.
- Nie- zaprzeczył szybko Harry.
- Ale on klami!- huknęła madame Maxime, a jej głos rozniósł się po małym pomieszczeniu.
CZYTASZ
Wszystko jest złudne /Drarry
Random,,Twoje wargi, które muskają moje usta na dobranoc. Twoje zielone oczy przepełnione odwagą. Twoją czuprynę stroniącą od szczotki czy grzebienia. Twoje czyste serce, które mimo zaznanego cierpienia zawsze wybiera dobro. Twoje serce, które podałeś mi...