4

12.8K 766 2K
                                    


   Po nieprzespanej nocy z rozmyślań wyrwało go pukanie w szybę. Z nadzieją wstał i otworzył Hedwidze okno. Wziął od niej kopertę i pogładził ptaka po mięciutkich piurach. Słońce zaczynało właśnie wlewać się do pokoju.

Położył się na łóżku i z ogromnym trudem przeczytał list napisany na lekko pożółkłej kartce. Zajęło mu to prawie dwadzieścia minut. Miał sporą wadę wzroku, a Weasley nie był mistrzem kaligrafii.

Hej, Harry!

   Czaisz?! Była u nas sowa od dyrka! Kazał nam ciebie odebrać z dziórawego kotła. Spędzimy wakacje razem! Mama już szykuje ci tort na urodziny! Będziemy 30 lipca o 19:00!
 
Ron

   Harry nie miał ochoty się z nim widzieć. Pokazanie się w takim stanie to najgorsze, co mógłby teraz zrobić. Jest bohaterem. Nie ma prawa wyglądać jak ofiara losu. Przetarł oczy i położył list na brzegu łóżka.

- Dzisiaj jest...

Rozejrzał się w poszukiwaniu kalendarza. Niczego takiego nie znalazł, ale według jego obliczeń trzydziesty jest dzisiaj. Wstał i wyjął z sakiewki parę monet. Przeliczył je i schował do kieszeni. Wyszedł z pokoju. Smętnym krokiem minął barmana. Nadal był obolały, ale musiał cokolwiek zjeść. Posiłki z pubu nie nadawały się nawet na karmę.

Zastukał w cegiełkę i przeszedł przez przejście. Znalazł się na niezbyt tłocznej ulicy Pokątnej. Czarodzieje zazwyczaj robili zakupy w weekend, więc tylko nieliczni spóźnialscy biegli do pracy. Ledwo wszystko widział.

    Harry wszedł do jedenej z przytulniejszych restauracji i usiadł przy stoliku, co nadal wywoływało u niego lekki dyskomfort. Zasłonił grzywką bliznę i wziął menu. Potter skupił wzrok.

Żabie udka w sosie refuey z pieczarkami

Pierogi z mięsem według polskiego przepisu

Pudding z warzywami

Tańczący kurczak w sosie holenderskim robiony przez Włocha

Sushi z żywych ryb według japońskiego przepisu

  Harry'ego nie przekonało żadne z proponowanych dań tym bardziej, że nie mógł większości przeczytać przez zbyt małą czcionkę. Odłożył menu, a kelnerka wyrosła jakby spod ziemi. Poprosił ją o zwykłe frytki i gorącą herbatę.

***

- Gdzie moja zabawka?!- krzyknął Draco, szukając magicznej kulki- Bez tego nie poznam wspomnień przeklętego Pottera!

- Nie gorączkuj się, synu- powiedziała jego matka, podnosząc do ust porcelanową filiżankę.

Blondyn już piąty raz przewalał wszystkie meble w poszukiwaniu zaginionego przedmiotu. Był prawie pewny, że jeszcze półtorej godziny temu kulka była bezpiecznie schowana w drewnianej szkatułce. Zrzucił z łóżka pościel i dokładnie obejrzał materac. Po chwili wytrzepał kołdrę. Niestety zaginiona kulka nie spadła na ziemię.

Szukał dalej, klnąc co chwilę pod nosem. Narcyza uśmiechnęła się prawie niewidocznie i upiła kolejny łyk kawy. Dobrze wiedziała, gdzie jest magiczny przedmiot Draco. Spoczywała jej sypialni, gdzie Lucjusz zastanawiał się, czy danie tego dziecku to dobry pomysł.

Wszystko jest złudne /DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz