40

6.1K 523 249
                                    

   Harry wszedł do sali z sercem pod gardłem. Będą mieli teraz Zaklęcia Niewybaczalne, a Moody zdążył pokazać swoją ostrość przy zwykłych urokach. Potter usiadł obok Rona i pozwolił sobie na szybkie zdjedzenie cukierka. Nauczyciela jeszcze nie było. Wyjął książki i usiadł prosto.

- Harry...- powiedziała cicho Granger i szturchnęła jego krzesło. Brunet odwrócił się niechętnie.

- Tak?

- Zapomniałam przeczytać ciekawostek na temat znanych wydarzeń z udziałem Zaklęć Niewybaczalnych- jęknęła. Potter spodziewał się, że coś takiego usłyszy.

- I tak wiesz więcej niż my wszyscy razem wzięci. Poza tym ta wiedza nie jest wymagana. Daj spokój.

   Hermiona już miała coś powiedzieć, ale do sali wszedł Moody. Kuśtykał, a jego magiczne oko latało po uczniach. Zaczął jak zwykle od sprawdzenia listy obecności. Za oknem padał deszcz, który tylko pogłębiał mroczny wizerunek profesora.

- No to nie będę owijał w bawełnę. Jakie znacie Zaklęcia Niewybaczalne?

Parę rąk podniosło się do góry. Tak naprawdę każdy zdążył przygotować się na lekcję, ale tylko około ośmiu osób miało odwagę zgłosić się przy tak starsznie wyglądającym mężczyźnie do odpowiedzi. Ku zaskoczeniu Pottera w tej grupce był Ron.

- Tak, Weasley?

- Tata mówił mi o jednym... Chyba Imperius...

- Ano tak. Twój ojciec na pewno je dobrze zna. Kiedyś sprawiało ministerstwu sporo kłopotów- powiedział Moody i uśmiechnął się. Wyglądało to raczej na wykrzywienie twarzy, ale uczniowie doceniali dobre intencje nauczyciela.

  Nagle były auror wyjął z szafki trzy słoiki. W każdym znajdował się czarny i lśniący pająk wielkości dłoni. Ron zrobił się blady, a jego dłoń mocno zacisnęła się na ramieniu Pottera. Harry syknął i kopnął Weasleya pod stołem.

- Spokój chłopcy!- krzyknął Moody, który najwyraźniej mógł widzieć magicznym okiem nawet przez drewno.

Mężczyzna wyjął pająka ze słoika i postawił na stole. Zwierzak chciał zwiać, ale nauczyciel szybko rzucił w niego zaklęcie, wypowiadając słowo ,,Imperio". Klasa zastygła w bezruchu. Można było usłyszeć tylko deszcz uderzający o szybę. Właściciel magicznego oka poruszył lekko różdżką, a pająk zaczął robić coś ala stepowanie. Prawie cała klasa wybuchła śmiechem.

- Myślicie, ze to zabawne?!- huknął Moody- A gdyby ktoś zrobił tak wam?! Mam nad nim pełną kontrolę. Mogę sprawić, że wyskoczy przez okno, utopi się... albo wejdzie komuś z was do gardła.  Przed laty mnóstwo czarownic i czarodziejów znalazło się pod wpływem tego zaklęcia. Najlepszą obroną przed tym zaklęciem jest unik. Imperius jest niezwykle silny, ale nauczę was, jak się mu oprzeć. Kolejne zaklęcie?

- Cruciatus- dopowiedział szybko Neville, nie podnosząc uprzednio ręki.

- Longbottom?

- Tak, proszę pana.

- Bardzo dobrze- mruknął mężczyzna i wsadził pająka do słoika. Wyjął innego, większego- Crucio!

  Zwierzak nagle podkurczył nóżki i zaczął rzucać się na boki. Harry był pewien, że gdyby miał głos, pająk krzyczałby teraz z bólu. Stworzonko wygięło grzbiet, a jego ruchy stały się jeszcze gwałtowniejsze. Potter nieświadomie wstał, wpatrując się w zwierzaka.

- Wystarczy mu!- krzyknął Potter. Zaciskał dłonie na stoliku. Nie tylko on. Neville wyglądał, jakby miał się zaraz rozpłakać.

- Niech pan przestanie!

Wszystko jest złudne /DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz