62

5.7K 505 442
                                    

- Nadal nie wierzę, że profesor od tak sobie wszedł do łazienki- warknął Draco, zapinając koszulę.

- Nadal nie wierzę, że przyłapałem was razem w wanience w środku nocy- odpowiedział Moody, który od paru minut wpatrywał się w drzwi tyłem do chłopców.

- Co profesor od nas chce?- spytał Harry. Brunet ubrał się o wiele szybciej od Ślizgona.

- Ciekawa mapa, Potter- mruknął były auror i pokazał palcem na magiczny pergamin leżący na ziemi niedaleko brzegu basenu. Okularnik miał ochotę uderzyć się porząnie w twarz. Kompletnie zapomniał o prezencie od bliźniaków.

- Widzieliście na niej kogoś podejrzanego?

- Em... Tylko Crouch się kręcił na terenie szkoły, ale pewnie załatwiał sprawy związane z turniejem- odpowiedział zielonooki po chwili namysłu. Draco narzucił na siebie szatę.

- Ile można się ubierać?- westchnął Moody.

- Już pan może się odwrócić- praktycznie wyszeptał Harry. Dziwnie było mówić takie rzeczy do nauczyciela. Szalonooki od razu skorzystał z pozwolenia.

- Sprawy z turniejem o takiej godzinie?- mruknął pod nosem Ślizgon i zaczesał jasne włosy do tyłu.

- Mówią, że to ja mam bzika na punkcie czarnoksiężników! Brednie. Crouch ma większą obsesję, a skoro prawdopodobnie włamał się...

- Nie mamy dowód- przerwał mu blondyn.

- Włamał się do gabinetu Snape'a to pewnie miał ku temu jakiś powód. Nienawidzę śmierciożerców na wolności..

- Nich pan już idzie do łóżka- praktycznie wysyczał Draco- O tej godzinie osoby w pana wieku powinny już spać.

- W waszym tym bardziej. Harry, mogę pożyczyć mapę?

- Oh, pewnie- odpowiedział szybko Potter i podał profesorowi zaklęty pergamin.

- Przyda się w śledztwie. Miłej nocy wam życzę- rzucił Moody i opuścił szybko łazienkę. Chłopcy stali jeszcze chwilę, wpatrując się w drzwi.

Malfoy zaciskał dłoń na szacie. Starał się nie okazywać zdenerwowania, ale nigdy mu to się nie udawało. Zaciskał mocno wargi, a jego oczy błyszczały. Gryfon podziwiał ten widok zamiast się nim zmartwić. Nigdy nie widział Ślizgona w takim stanie, było to fascynujące.

- Draco, masz wilgotne włosy. Idź szybko do dormitorium, bo się zaziębisz- powiedział po dłuższej chwili milczenia Harry.

- Jak on śmiał?

- Powiedzieć, że Snape to śmierciożerca?- wypalił Potter nim zdążył pomyśleć. Brunet nie należał do osób głupich, ale często najpierw działał, a potem myślał. Była to jedna z jego największych wad.

- Nie jest zły!- huknął Malfoy, tracąc kompletnie nad sobą panowanie.

- Nie powiedziałem, że jest zły- powiedział spokojnie Gryfon, mimo iż w środku lekko się zagotował. Stare przyzwyczajenia wręcz krzyczały, aby zaatakować słownie blondyna.

   Draco przeniósł wzrok na twarz okularnika z zamiarem kontynuowania kłótni, ale nagle wrogość kompletnie go opuściła. Harry wpatrywał się w niego z dziwną mieszanką złości i zmartwienia. Przygryzał wargę, jakby za wszelką cenę nie chciał wypuścić cisnących się na język słów. Malfoy westchnął. Nie mógł się na niego gniewać, po prostu nie mógł.

- Skończmy po prostu ten temat- powiedział- Mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze przed drugim zadaniem.

- Oby- westchnął Gryfon i z lekkim zawahaniem przytulił Ślizgona- Dobranoc, nerwusie.

Wszystko jest złudne /DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz