- Nadal nie wierzę, że profesor od tak sobie wszedł do łazienki- warknął Draco, zapinając koszulę.
- Nadal nie wierzę, że przyłapałem was razem w wanience w środku nocy- odpowiedział Moody, który od paru minut wpatrywał się w drzwi tyłem do chłopców.
- Co profesor od nas chce?- spytał Harry. Brunet ubrał się o wiele szybciej od Ślizgona.
- Ciekawa mapa, Potter- mruknął były auror i pokazał palcem na magiczny pergamin leżący na ziemi niedaleko brzegu basenu. Okularnik miał ochotę uderzyć się porząnie w twarz. Kompletnie zapomniał o prezencie od bliźniaków.
- Widzieliście na niej kogoś podejrzanego?
- Em... Tylko Crouch się kręcił na terenie szkoły, ale pewnie załatwiał sprawy związane z turniejem- odpowiedział zielonooki po chwili namysłu. Draco narzucił na siebie szatę.
- Ile można się ubierać?- westchnął Moody.
- Już pan może się odwrócić- praktycznie wyszeptał Harry. Dziwnie było mówić takie rzeczy do nauczyciela. Szalonooki od razu skorzystał z pozwolenia.
- Sprawy z turniejem o takiej godzinie?- mruknął pod nosem Ślizgon i zaczesał jasne włosy do tyłu.
- Mówią, że to ja mam bzika na punkcie czarnoksiężników! Brednie. Crouch ma większą obsesję, a skoro prawdopodobnie włamał się...
- Nie mamy dowód- przerwał mu blondyn.
- Włamał się do gabinetu Snape'a to pewnie miał ku temu jakiś powód. Nienawidzę śmierciożerców na wolności..
- Nich pan już idzie do łóżka- praktycznie wysyczał Draco- O tej godzinie osoby w pana wieku powinny już spać.
- W waszym tym bardziej. Harry, mogę pożyczyć mapę?
- Oh, pewnie- odpowiedział szybko Potter i podał profesorowi zaklęty pergamin.
- Przyda się w śledztwie. Miłej nocy wam życzę- rzucił Moody i opuścił szybko łazienkę. Chłopcy stali jeszcze chwilę, wpatrując się w drzwi.
Malfoy zaciskał dłoń na szacie. Starał się nie okazywać zdenerwowania, ale nigdy mu to się nie udawało. Zaciskał mocno wargi, a jego oczy błyszczały. Gryfon podziwiał ten widok zamiast się nim zmartwić. Nigdy nie widział Ślizgona w takim stanie, było to fascynujące.
- Draco, masz wilgotne włosy. Idź szybko do dormitorium, bo się zaziębisz- powiedział po dłuższej chwili milczenia Harry.
- Jak on śmiał?
- Powiedzieć, że Snape to śmierciożerca?- wypalił Potter nim zdążył pomyśleć. Brunet nie należał do osób głupich, ale często najpierw działał, a potem myślał. Była to jedna z jego największych wad.
- Nie jest zły!- huknął Malfoy, tracąc kompletnie nad sobą panowanie.
- Nie powiedziałem, że jest zły- powiedział spokojnie Gryfon, mimo iż w środku lekko się zagotował. Stare przyzwyczajenia wręcz krzyczały, aby zaatakować słownie blondyna.
Draco przeniósł wzrok na twarz okularnika z zamiarem kontynuowania kłótni, ale nagle wrogość kompletnie go opuściła. Harry wpatrywał się w niego z dziwną mieszanką złości i zmartwienia. Przygryzał wargę, jakby za wszelką cenę nie chciał wypuścić cisnących się na język słów. Malfoy westchnął. Nie mógł się na niego gniewać, po prostu nie mógł.
- Skończmy po prostu ten temat- powiedział- Mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze przed drugim zadaniem.
- Oby- westchnął Gryfon i z lekkim zawahaniem przytulił Ślizgona- Dobranoc, nerwusie.
CZYTASZ
Wszystko jest złudne /Drarry
Random,,Twoje wargi, które muskają moje usta na dobranoc. Twoje zielone oczy przepełnione odwagą. Twoją czuprynę stroniącą od szczotki czy grzebienia. Twoje czyste serce, które mimo zaznanego cierpienia zawsze wybiera dobro. Twoje serce, które podałeś mi...