Przemiany człowieka w wampira były nielegalne, ale Harry stwierdził, że nie zamkną ich za to w Azkabanie, ponieważ Potter to Wybraniec i wystarczyłoby, aby opowiedział swoją ckliwą historię w gazecie. Od razu znalazłby tłumy obrońców wśród fanów romansów, które popierałyby jego przemianę.
Oczywiście Draco na początku nie miał zamiaru się na to zgodzić ale gdy brunet zaczął opowiadać mu o czekającej ich wspólnej wieczności, zmienił zdanie. Malfoy nie chciał ponownie przeżywać widoku umierającego zielonookiego.
Narcyza i Lucjusz postanowili spędzić stare lata w ukochanej Francji z jakimiś bardzo dalekimi kuzynami. Oddali wszystko w ręce syna i nie mieli się czego wstydzić, ponieważ blondyn podtrzymywał reputację rodu i nie tylko brał pieniądze ze skarbca, ale też dużo ich tam wsadzał.
Rodzina Abraxasa twierdziła, że nie nie widzi w Harrym i Draco winy za śmierć młodego czarodzieja, ale mimo swoich słów postanowili wyjechać i zerwać kontakt. Nie chcieli, aby coś im przypominało wiecznie radosnego chłopaka.
Snape mimo starych lat trzymał się całkiem dobrze. Pozostał kawalerem i wciąż uczył w Hogwarcie pod czujnym okiem McGonagall. Oczywiście nie hamował się przed rzucaniem ciętych uwag w stronę uczniów. Młodzież jednak i tak widziała w nim bohatera wojennego, najlepszego szpiega wśród czarodziejów Wielkiej Brytanii... a może i świata.
Severus czasem odwiedzał Draco, udając, że robi to z prośby Narcyzy, ale tak naprawdę gdzieś w środku potrzebował towarzystwa. Z każdego spotkania z chrześniakiem wracał w dobrym humorze. Powoli się starzał, ale nie bał się śmierci. Pogodził się z nią i wiedział, że po drugiej stronie zobaczy Lily, którą wciąż kochał.
Ron oddał swe serce kobiecie z wymiany, która uczyła się zarządzania przewozem magicznych zwierząt. Miała silny koreański akcent, ale rudzielec rozumiał ją bez problemu. Weasley dostał wymarzoną pracę aurora, a co więcej był partnerem Pottera, więc nie utracili kontaktu. Zmężniał, nabrał masy mięśniowej i stawał się coraz lepszy w swoim fachu. Uczył się powoli, ale skutecznie.
Draco i Harry wzięli ślub w maju w drugą rocznicę od wyzdorowienia bruneta i śmierci Abraxasa. Uroczystość była skromna. Gryfon zaprosił od siebie tylko wszystkich Weasleyów z osobami towarzyszącymi i przyjaciół ze szkoły, z którymi zdążył się stęsknić. Oczywiście przy stole pozostały wolne miejsca dla Hermiony i Abraxasa.
Malfoy cudem namówił Wybrańca na biały garnitur. Sam zaś włożył czarny. Do tego postanowili przywdziać zielone krawaty. Kolor symbolizował nadzieję na dalsze życie w szęściu. Wszyscy od strony Draco ubrali się w ciemne kolory jak na pogrzeb, ale nikomu to nie przeszkadzało w dobrej zabawie.
Postanowili zrobić wesele w karczmie. Malfoyowie byli tym lekko zdegustowani, ale po paru drinkach włączyli się do zabawy. Lucjusz praktycznie bez przerwy zaciągał Narcyzę na parkiet, czego Harry kompletnie się po nim nie spodziewał. Snape za to połowę nocy sprawdzał z boku jakieś wypracowania z butelką wódki pod stołem.
Wybraniec i Draco byli zajęci sobą. Specjalnie na ten dzień brali regularnie lekcje tańca, więc mogli bez stresu bawić się na parkiecie, a po paru godzinach kompletnie pijani porzucili romantyczny styl, który z resztą niezbyt do nich pasował i zaczęli podskakiwać do jakiś mugolskich nut. Obudzili się nad ranem w łóżku przytuleni do siebie. Nie mieli pojęcia, jak trafili do pokoju hotelowego i chyba woleli nie wiedzieć.
Mijały lata, a ich związek wchodził na coraz wyższe poziomy. Nie musieli nawet pytać, aby wiedzieć, co chce drugi. Draco zazwyczaj chodziły po głowie zbereźne rzeczy. Za to brunet pragnął głównie pocałunków. Oczywiście było coś, co bezsprzecznie kochali obaj, a mianowicie kłótnie. Uwielbiali sobie dokuczać, robić żarty, docinać, aby potem skończyć w łóżku.
CZYTASZ
Wszystko jest złudne /Drarry
Random,,Twoje wargi, które muskają moje usta na dobranoc. Twoje zielone oczy przepełnione odwagą. Twoją czuprynę stroniącą od szczotki czy grzebienia. Twoje czyste serce, które mimo zaznanego cierpienia zawsze wybiera dobro. Twoje serce, które podałeś mi...