48

6.1K 521 1K
                                    

  Harry czuł na sobie wzrok Rona. Rudzielec niewiele się do niego odzywał od Nocy Dychów. Potter miał wrażenie, że Weasley nie wierzy mu, że to nie on wrzucił swoje nazwisko do czary. Było to niezwykle raniące dla bruneta. Chłopak myślał, że przynajmniej najbliższy przyjaciele mu uwierzą. Zielonooki poprawił nerwowo włosy.

- Myślisz, że kiedy do Rona dotrze, że się nie zgłosiłem?- spytał Hermionę, która stała obok niego z podręcznikiem od historii magii.

Ku jego zdziwieniu Granger wybuchnęła śmiechem. Na jej twarzy zawitały delikatne rumieńce, a włosy poruszały się, jakby były obdarzone własnym życiem. Harry spojrzał na nią pytająco. Musiał niestety poczekać dłuższą chwilę aż szatynka się uspokoi. Dziewczyna wyjaśniła przyczynę swojego wybuchu:

- Dlaczego ty jesteś taki okropny w odczytywaniu uczuć? On jest zazdrosny. Jestem pewna, że wierzy, iż to nie ty wrzuciłeś kartkę. W końcu każdy widział twoją przerażoną minę, gdy Dumbledore wyczytał twoje nazwisko. Nawet najlepszy aktor nie potrafiłby tak dobrze zagrać.

- A więc o to chodzi...- westchnął Potter. Poczuł ogromną ulgę. Bardzo bał się, że rudzielec mu nie wierzy, a on po protsu chciałby być na jego miejscu.

- On po prostu ma dość tego, że jesteś taki sławny. Zawsze musi rywalizować z braćmi o wszystko. Z twoją sławą już się trochę pogodził i tu nagle takie bum! Mu...

- Może niech się ze mną zamieni? Chętnie oddam mu bliznę i udział w tym durnym turnieju!

- Uspokój się- szpenęła Hermiona, widząc niewielką grupkę gapiów.

- Jak mam się uspokoić? Nie pierwszy raz patrzy na mnie w ten sposób. Jakbym sam się pchał do sławy! Przerabiamy to samo każdego roku, ale zawsze milczeliśmy. Ron trzymał to w sobie, a ja starałem się nie powiedzieć czegoś, co by go sprowokowało, ale wiesz co? Mam dość. Niech w końcu zaakceptuje to, że przyjaźni się z chłopakiem, który w jakiś pokręcony sposób pokonał Voldemorta. Pogadamy, jak dorośnie.

- Harry, ale...

- Nie ma żadnego ,,ale". Idę napisać o turnieju Syriuszowi. Powinien tego dowiedzieć się ode mnie, a nie z gazety.

- Dobry pomysł- mruknęła Hermiona i przeniosła zmartwiony wzrok na Weasleya, który rozmawiał o czymś z Longbottomem, wpatrując się w Granger i Pottera.

***

  Harry uśmiechnął się pod nosem i usiadł obok Malfoya, obserwując z satysfakcją oburzenie Rona. Draco zmarszczył brwi. Westchnął zrezygnowany, gdy zrozumiał, że będzie narzędziem w cichej wojnie rudego i Pottera. Spojrzał na Gryfona. Chciałby go pocałować. Mółgby oddać chłopakowi swój pierwszy pocałunek. Chciał tego. Jego pierwsza miłość... W Harrym pewnie podkochiwała się niejedna nastolatka. W końcu był sławny, w ich wieku, przystojny, odważny... Malfoy odwrócił wzrok. Szykuje się jedna z tych nieodwzajemnionych miłości, którą przeżył najpewniej każdy człowiek.

***

  Harry wszedł do Wielkiej Sali. Była pusta. Zdziwił się. W końcu o tej porze zazwyczaj uczniowie już schodzą się na kolację. Potter zauważył przy jednym ze stołów Draco. Siedział sam. Zdziwiony brunet powoli ruszył w jego stronę. Blondyn nie zareagował na odgłos kroków. Gryfon usiadł obok niego.

- Co się stało?- spytał, wpatrując się w bladą twarz chłopaka. Arystokrata miał podkrążone oczy, a jego dolna warga lekko drżała.

- Zakochałem się w tobie, Harry Potterze- odpowiedział powoli Draco.

- Ale... jesteśmy chłopakami- mruknął zielonooki i lekko się odsunął od Malfoya.

- I?

- To trochę... dziwne...

- Chciałeś powiedzieć nienormalne, prawda?- spytał blondyn.

- Nie!- zaprzeczył szybko Gryfon. Poczuł się niezręcznie. Nie chciał, aby to tak zabrzmiało. Był tolerancyjny. Ludzie mogli robić co chcą pod warunkiem, że nie krzywdzą nikogo innego. Po prostu wyznanie Ślizgona bardzo go zaskoczyło, a wręcz zszokowało.

   Malfoy złapał Pottera za dłoń i przyciągnął do pocałunku. Chwilę zajęło brunetowi pojęcie tego, co się działo. Gdy zrozumiał jak wygląda sytuacja, odskoczył do blondyna. Draco miał lekkie rumieńce, a jego włosy roztrzepały się lekko. Chłopak powoli wstał i ruszył w stronę Harry'ego. Szare oczy przysnute były mgłą. Wyglądało to tak, jakby Malfoy stracił nad sobą panowanie.

Gryfon zaczął się cofać, nie odrywająć wzroku od arystokraty. Niestety po chwili natrafił plecami na chłodną ścianę. Dobrze wiedział, że wystarczyłby krok w bok i mógłby uciec, ale był ciekawy. Chciał zobaczyć do czego Ślizgon jest zdolny. Zadarł lekko głowę do góry, ułatwiając tym samym Malfoyowi dostęp do jego ust. Nie zarejestrował tego ruchu. Był podświadomy.

Draco delikatnie pogładził dłonią policzek Pottera jakby dotykał najlepszej jakości jedwabiu. Przymknął lekko oczy i pocałował chłopaka dość zachłannie. Jego druga dłoń zjechała po klatce piersiowej Harry'ego aż do biodra, zostawiając za sobą rozgrzane ciało. 

  Gryfon nagle usiadł. Zakręciło mu się w głowie. Dyszał ciężko. Odruchowo sięgnął po okulary i nasunął je na nos. Czemu mu śniło się coś takiego?! Wstał z łóżka i otworzył szybko okno. Zimne powietrze od razu przyniosło mu ukojenie. Przygryzł mocno wargę.  Czy właśnie przyśniła mu się dość erotyczna scena z udziałem jego i Malfoya? Dlaczego? Jaki był tego powód?

Chłopak nerwowo przeczesał palcami włosy. Dlaczego we śnie nie zaprotestował? Dlaczego pozwolił, a wręcz chciał, aby Draco go pocałował? Co to ma znaczyć? To przez hormony?... Ale gdyby tak było... to przyśniłaby mu się kobieta. Harry wpatrywał się w podłogę. Czy był gejem? Czy to możliwe? Ale nigdy nie podobali mu się chłopacy. Zawsze wzracał uwagę na dziewczyny.

Potter zaczął głęboko oddychać, chcąc uspokoić swoje ciało. Najpewniej był to jeden z tych głupich snów pozbawionych jakiegokolwiek sensu. Podobno to sny odzwierciedlają nasze największe pragnienia, ale czy to prawda? Czy Cudowny Chłopiec chciałby poczuć dłonie bogatego Malfoya na swoim ciele? Harry szczerze w to wątpił.

Już miał wracać spać, gdy zauważył, że jego piżama jest przepocona. Wziął więc ciuchy na zmianę i udał się do łazienki. Zamknął dokładnie drzwi. Zaczął zdjemować z siebie ciuchy. Gdy został w samych bokserkach zauważył, że ma niemały problem tam na dole.

- To chyba są jakieś jaja, Merlinie...


Wszystko jest złudne /DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz